Młodzi kierowcy stwarzają coraz większe zagrożenie na drogach. Po części winne temu są już nieaktualne, a czasem nieżyciowe przepisy. Sprawę opisuje "Rzeczpospolita".
Co zrobić, aby poprawiło się bezpieczeństwo na drogach? Jak podaje "Rzeczpospolita" na dość nietypowy pomysł wpadli eksperci z Torunia. Zaproponowali, aby obciążyć instruktora, który nie potrafi nauczyć jeździć opłatą za trzeci egzamin. Dwa pierwsze, tak jak do tej pory, pokrywałby zdający. Jakby to miało wyglądać w praktyce i jak byłoby to weryfikowane - nie wiadomo.
ZOBACZ TAKŻE:Prawo jazdy. Egzaminy zostaną sparaliżowane? Wszystko przez... nowoczesne samochody!
Przypomnijmy, że już od dawna zapowiadano inne zmiany, jak choćby objęcie okresem próbnym najmniej doświadczonych kierowców lub wprowadzenie specjalnych oznakowań samochodów świeżo upieczonych posiadaczy prawa jazdy.
Problem nie leży także w praktycznych umiejętnościach, ale też zbędnej wiedzy, której wymaga się od kursantów. – To istny absurd. Wymagana jest wiedza zupełnie nieprzydatna – mówi Janusz Dołęga, właściciel szkoły nauki jazdy w rozmowie z "Rz".
SPRAWDŹ:Zmiany w prawie drogowym 2019. Jazda "na suwak" i "korytarz życia" będą obowiązkiem!
Dołęga podaje także przykłady absurdalnych pytań, jak ten o podaniu rozmiarów tablic rejestracyjnych pojazdów.
W najbliższym czasie wejdą w życie zmiany polegające na tym, że egzamin praktyczny i teoretyczny na prawo jazdy odbędzie się o konkretnej godzinie. Ponadto jeden egzaminator nie będzie mógł przeprowadzić więcej egzaminów niż 8 w ciągu jednego dnia i tylko 1 w ciągu godziny.
