I już wszystko jasne. Który z bohaterów dogrywki może spać spokojniej?
Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki mają przed sobą dwa najtrudniejsze tygodnie i to chyba nie tylko w tym roku. O zwycięstwie jednego z nich zadecydują przede wszystkim ci wyborcy, którzy głosowali na innych kandydatów. Jeśli wyborcy Biejat, Zandberga, Hołowni i Mentzena (w tym ostatnim przypadku mniej więcej w połowie) zagłosują na Trzaskowskiego, to właśnie on przekroczy magiczne 50%. Jednakże jeśli uda się ich zdemobilizować, a uaktywnić w większym stopniu przeciwników obecnego rządu, to wynik będzie inny. Tym samym przez najbliższe dwa tygodnie czeka nas walka o każdego wyborcę. W dodatku walka ta zapewne będzie jeszcze bardziej brutalna niż to co doświadczyliśmy w ostatnich dniach.
Wygląda na to, że tym razem polskie sondażownie nie rozmijały się wcześniej aż tak bardzo z rzeczywistością. Pomogła sztuczna inteligencja?
Tak, choć w tej chwili coraz częściej algorytmy decydują o tym jak często pokazują się nam w sieciach kandydaci i w jaki sposób są przedstawiani. Musimy zacząć się uczyć współegzystowania ze sztuczną inteligencją i algorytmami. Boleśnie o tym przekonał się Sławomir Mentzen, który po gwałtownym wzroście popularności nagle zaczął mieć coraz mniejsze poparcie, bo tak wynikało z działania algorytmów.
Rzutem na taśmę lewica nieco odrobiła wcześniejsze straty. Szykuje się jednak zacięta walka pomiędzy lewicami.
Magdalena Biejat była w czasie kampanii prezydenckiej niewątpliwie objawieniem na polskiej scenie politycznej. Ma ona w tej chwili wszelkie szanse, by przejąć rządy w tej części lewicy, która jest w koalicji rządowej. Jednakże o sukcesie będzie mogła mówić dopiero wtedy, gdy stanie się szefową całej lewicy. Na razie musi jakoś koegzystować na tej części sceny politycznej z bardziej popularnym Adrianem Zandbergiem.
Kto przegrał te wybory?
Co prawda Hołownia może rozpaczać, a Braun pewnie się cieszy, ale całkowicie nie przegrał ich chyba nikt. Partie sprawdziły, jakie ich liderzy mają poparcie. Plankton polityczny miał swoją chwilę w czasie debat, a dwie największe siły polityczne wprowadziły swoich kandydatów do drugiej tury. O przegranym dowiemy się za dwa tygodnie.
