Elana Toruń - Calisia Kalisz
Elana wreszcie wygrała mecz, co poprawiło humory niewątpliwie zawodnikom trenera Wędzyńskiego i kibicom. W 28. minucie Kikowski wykonywał rzut wolny. Po jego strzale bramkarz Calisii "wypluł" piłkę, a czyhający w pobliżu Czarnecki wpakował ją do siatki. W 50. minucie było 1:1. Calisia przeprowadziła akcję prawą stroną, piłka minęła środkowych obrońców i Bułgar Stojczew w odległości trzech metrów od bramki przyłożył głowę. Gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami Nowasielski agresywnie zaatakował obrońcę Calisii, ten oddał piłkę do bramkarza. Golkiper gości wybijając ją w pole trafił w swojego obrońcę i futbolówka, ku radości torunian, zatrzepotała w siatce.
Niestety, wiosenna niemoc dopadła Chojniczankę. W środę w spotkaniu ze słabiutką Jarotą żółto-krwiści posiadali inicjatywę. Tylko wiele z niej nie wynikało. Patent na jedenastkę z Chojnic ma Mania. Wypożyczony z Elany napastnik strzelił "gola do szatni", wykorzystując niezdecydowane obrońców gospodarzy.
Więcej o meczach naszych drugoligowców w czwartkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".