Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocje do końca

(sław)
W sobotę koszykarze Polpaku wykorzystali atut własnej hali i pokonali Pyrę Poznań różnicą ośmiu punktów. Jednak kibice do ostatniej minuty drżeli o końcowy wynik.

     Pierwsza kwarta rozpoczęła się od dwóch nieudanych akcji z każdej strony. Pierwszy do kosza trafił w 1 minucie Dariusz Cywiński i miejscowi objęli prowadzenie 2:0. Ten sam zawodnik dorzucił kolejne dwa kosze (przy jednym trafieniu gości) i w 3 minucie był wynik 6:2 dla Polpaku. Trzy minuty potem był remis 8:8, ale od tego momentu przewagę kilkupunktową uzyskał zespół ze Świecia (m.in. po "3" Jarosława Kalinowskiego i Marcina Twierdzińskiego), by pierwszą kwartę zakończyć przy prowadzeniu 22:12.
     Odrobili w końcówce
     
Na początku drugiej kwarty świecianie przez dwie minuty nie zdobyli żadnego punktu (goście trafili tylko raz za sprawą Piotra Janowicza). W końcu za dwa trafił Twierdziński, a po nim za 3 pkt. Maciej Kowalczyk i Krzysztof Kalinowski i w 3 minucie tej kwarty było 30:14 dla miejscowych. Najwyższe prowadzenie Polpak uzyskał w 7 minucie, gdy po dwóch rzutach osobistych Krzysztofa Kalinowskiego (wcześniej 5 pkt. zdobył Tomasz Herman) wygrywał różnicą 20 punktów (37:17). W końcówce tej odsłony poznaniacy odrobili pięć "oczek" i na przerwę koszykarze schodzili przy wyniku 38:23 dla drużyny ze Świecia.
      Celni poznaniacy
     
W drugiej połowie, przede wszystkim dzięki lepszej grze Pyry, było więcej emocji. Goście z minuty na minutę odrabiali straty. Jeszcze w 2 minucie trzeciej kwarty Polpak prowadził 43:29, ale 4 minuty później było 48:38 (po dwóch celnych rzutach Karola Nowickiego). Kwarta ta zakończyła się wynikiem 59:50 dla Polpaku (równo z syreną trafił za 3 pkt. zawodnik gości Janowicz).
     W ostatniej kwarcie kibice zaczęli drżeć o końcowy wynik i zwycięstwo Polpaku.
     Zaczęło się dobrze. Za 2 pkt. trafił Adam Gołąb, chwilę potem Jarosław Kalinowski wykorzystał jeden osobisty i było 62:50. Jednak kolejne 5 akcji gospodarzy nie przyniosły punktów (3 straty Roberta Małeckiego, po jednej Kalinowski i Gołąb). Za to celnie rzucali poznaniacy. W 5 min. po trzypunktowej akcji Janowicza (2+1 osobisty) było tylko 62:57 dla gospodarzy.
     Wtedy o czas poprosił trener Aleksander Krutikow. Rozmowa ze szkoleniowcem podziałała mobilizującą na koszykarzy ze Świecia, którzy przez następne dwie minuty odzyskali 13-punktowe prowadzeniach 57:44. Za dwa trafili Cywiński i Andrzej Molenda, a "3" popisał się Gołąb. Poznaniacy jednak nie rezygnowali i na minutę przed końcem zmniejszyli prowadzenie miejscowych do 6 "oczek" (71:65).
     Ostatnie 60 sekund lepiej jednak rozegrali świecianie. Na sekundę przed końcem trafił Adam Głowala i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Polpaku 73:65. W sobotę Polpak zagra w Częstochowie z Tytanem.
     Polpak - Pyra 73:65
     (22:12, 16:11, 21:17, 14:15)
     POPLAK: Gołąb 17 (3), Molenda 10, Morkowski 9 (1), Cywiński 8, Twierdziński 7 (1), K.Kalinowski 5 (1), Herman 5 (1), J.Kalinowski 4 (1), Kowalczyk 3 (1), Głowala 3, Małecki 2, Tracz 0.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska