Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń i PC SIDEn po weekendzie

Joachim Przybył [email protected]
Takiej akcji Dawid Przybyszewski nie wykonał w Pruszkowie ani jednej.
Takiej akcji Dawid Przybyszewski nie wykonał w Pruszkowie ani jednej. Lech Kamiński
Obie toruńskie drużyny w weekend przegrały pierwsze mecze w sezonie. Do domu wracały jednak w zupełnie innych nastrojach.

"Katarzynki" przegrały na wyjeździe z Wisłą Can Pack Kraków, ale z pewnością nikogo nie zawiodły. Trener Elmedin Omanić przed meczem podkreślał, że każda porażka mniejsza niż 20 punktów będzie dla niego sukcesem, a tymczasem drużyna walczyła o zwycięstwo do ostatnich minut.

Ciepłe słowo od rywalek
Toruński zespół komplementował trener Jose Hernandes i koszykarki Wisły Can Pack. - Spodziewałyśmy się trudnej przeprawy z Energą. Rozmawialiśmy wiele o toruńskim zespole i wiedzieliśmy, jaką siłą dysponuje. Przede wszystkim zwracałyśmy uwagę na indywidualności, jakie posiada w swoich szeregach - powiedziała Serbka Ana Dabović dla portalu sportowefakty.pl.

Siłę indywidualności widać wyraźnie w statystykach. Energa miała w tym meczu najlepiej zbierającą koszykarkę (Jelena Maksimović), najlepszą podającą (Leah Metcalf) oraz snajperkę w osobie Bridgett Mitchell. Wisła Can Pack pokonała ostatecznie Energę jednak właśnie dzięki zespołowej grze. Gospodynie w całym meczu zaliczyły 21 asyst, ponad dwa razy więcej od "Katarzynek".

Toruniankom zabrakło wsparcia z ławki rezerwowych. To jednak stosunkowo łatwe do nadrobienia. W drugiej rundzie do do drużyny dołączy Monika Krawiec, a jeszcze w tym tygodniu ma przyjechać do Torunia nowa skrzydłowa z USA.

Panowie, poprawcie się!
Dumni niestety nie mogą być koszykarze Polskiego Cukru SIDEn, którzy przegrali z osłabionym kadrowo Zniczem Pruszków. To spora niespodzianka, bo potencjał obu zespołów wskazywał na raczej spokojną wiktorię gości. I tak też się działo, ale tylko przez dwie i pół kwarty.

- Do trzeciej części realizowaliśmy założony wcześniej plan. Wypracowaliśmy przewagę, momentami nawet dużą i to chyba za bardzo uspokoiło mój zespół. Po przerwie pruszkowianie wykazali się wielkim charakterem i sercem do gry, nam tych atutów wyraźnie brakowało - skomentował trener Sowiński
Wolne bez punktów

Przeczytaj też: Katastrofa w Pruszkowie. PC SIDEn Toruń przegrywa

Torunianie w Pruszkowie przekonali się, jak potrafią bronić w I lidze nawet drużyny ze środka tabeli. Chwili wytchnienia nie miał Łukasz Żytko (6 strat przy 4 asystach), bardzo mocno kryci byli obaj środkowi PC SIDEn. Dawid Przybyszewski miał skuteczność poniżej 50 procent z gry, Łukasz Kwiatkowski nie zdołał oddać ani jednego rzutu w 18 minut!

W drugiej połowie rozsypała się także taktyka wymuszania rzutów wolnych. Sam pomysł okazał się niezły, torunianie aż 33 razy stawali na linii rzutów wolnych. Co z tego jednak, skoro trafili raptem połowę rzutów. - Dla zespołu, który gra dużo na wymuszanie fauli, taka liczba strat i nietrafionych rzutów wolnych jest nie do zaakceptowania. To główna przyczyna naszej porażki - przyznaje Sowiński.

Ostatecznej lekcji udzielił torunianom zaledwie 20-letni Marek Szumełda-Krzycki, który zepchnął w cień znacznie bardziej doświadczonego Łukasza Żytko. - Wiedzieliśmy, że to kluczowa postać rywali i staraliśmy się jak najmniej dopuszczać go do piłki. Dla mnie to był wyjątkowy mecz, bo po raz pierwszy w karierze seniorskiej zdobyłem punkty, które decydowały o zwycięstwie mojego zespołu - przyznał młody koszykarz Znicza.

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska