Energa Toruń - KGHM BC Polkowice po dogrywce 78:87 (21:25, 10:18, 14:13, 20:9, d:13:22)
Energa: Kapinga Maweja 17 (16 zb.), Wheeler 13 (1), Mortensen 11 (1), Stankiewicz 10 (1), Batura 8 - Ossowska 10 (2), Walczak 6, Marcinkowska 2, Urban 1, Grządziela 0, Trzymkowska 0, Conte 0.
KGHM BC: Cannon 22 (2, 22 zb.), Jeziorna 18 (3), Steinberga 15 (1), Davis 10 (1), Gajda 7 - Piestrzyńska 14 (2), Jespersen 1, Niełacna 0, Zasada 0.
Katarzynki podejmowały mistrzynie Polski i aktualnego lidera OBLK, który wygrał wszystkie cztery mecze. Torunianki miały bilans 2-2 i zajmowały siódme miejsce.
Zobaczcie także
Toruńskie koszykarki, mimo że w 6. minucie przegrywały już 8:17, potrafiły jeszcze w pierwszej kwarcie odrobić większość strat. Początek drugiej odsłony był znowu słabszy. Katarzynki pierwsze punkty zdobyły dopiero w 14. minucie przy stanie 21:30. Poprawa była tylko chwilowa, bo straty wzrosły do 14 punktów (27:41).
Po przerwie zaczął się strzelecki pojedynek pomiędzy LaMamą Kapingą Maweją i Emmą Cannon. Obie koszykarki walczyły także zacięcie na tablicach. Obie osiągnęły kapitalne rezultaty w zbiórkach. Toruńska koszykarka w sumie miała 16 zebranych piłek, ale jej rywalka było o sześć zbiórek lepsza!
Torunianki próbowały odrabiać straty, ale jeśli zbliżały się do rywalek, to te natychmiast odpowiadały. Jednak nie poddawały się i walczyły. Po kolejnych punktach Kapingi Maweji udało się zniwelować większość strat na nieco ponad minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Do remisu 65:65 i w sumie dogrywki doprowadził Savannah Wheeler.
Na początku dodatkowego czasu gry Julia Piestrzyńska od razu trafiła dwie trójki i miejscowe znowu musiały gonić. Blisko dwie i pół minuty przed końcem była jeszcze szansa na wygraną, bo Katarzynki po rzucie Angeliki Stankiewicz przegrywały tylko 73:76. Jednak końcówka należała do przyjezdnych, wśród których skutecznie grała Julia Jeziorna.
Sensacja była blisko, ale ostatecznie to ekipa z Polkowic sięgnęła po zwycięstwo.
W następnej kolejce torunianki zagrają na wyjeździe z VBW Gdynia.
