Wisła Kraków - Energa Toruń 74:52 (20:17, 20:15, 11:12, 23:8)
WISŁA: Wells (3), 6 zb., Ziętara 17 (2), Lass 10, Trzeciak 2, Meskonyte 2 oraz Jakubiuk 12, Żurowska-Cegielska 2.
ENERGA: Williams 15 (2), Davenport 12 (2), Tłumak 3 (1), Scekić 3 (1), Urbaniak 0 oraz Wieczyńska 6 (2), Dedić 4, Podkańska 4, Dobrowolska 3 (1), Grigoriewa 2.
W pierwszej połowie "Katarzynki" szukały swoich szans w defensywie. Obrona funkcjonowała całkiem nieźle oprócz Chloe Wells. Amerykanka do przerwy rzuciła aż 18 punktów, trafiając 7 z 10 rzutów z gry. Cały zespół gospodyń udało się jednak zatrzymać na poziomie 40 procent z gry. Ani razu do kosza nie trafiła wracająca do BLK Justyna Żurowska-Cegielska.
W toruńskim zespole w ofensywie wyróżniały się Naomi Davenport i Latoya Williams, które zdobyły po 10 pkt do przerwy. Problemem była jednak skuteczność poniżej 40 procent oraz wyraźnie przegrana zbiórka 14:22, Wisła miała aż 9 zbiórek ofensywnych.
Po przerwie "Katarzynki" wciąż nie miały sposobu na Wells, która w trzeciej kwarcie dołożyła kolejnych 11 punktów. Na początku ostatniej kwarty z dystansu trafiła Marta Wieczyńska i Energa przegrywała jedynie 49:53. Wszystko wydawało się jeszcze możliwe.
Niestety, torunianki w decydującej części tylko trzy razy trafiły z gry. Za to w zespole krakowskim punktowały włączyły się Polki Anna Jakubiuk i Magdalena Ziętara. W ostatnich 8 minutach meczu Wisła zanotowała decydujący run 19:2.
