Energa Toruń - Enea AZS Poznań 79:83 (28:19, 17:32, 21:17, 13:15)
Energa: Tłumak 22 (3), Scekić 14 (2), 7 as., Grigoreva 12 (2), Urbaniak 8 (2), Dedić 5 oraz Podkańska 8, Dobrowolska 6 (1), Wieczyńska 4.
Enea AZS: Mfutila 32, 12 zb., Miletić 8, Calloway 7 (1), Zivadinović 6, 12 as., Pyka 6 oraz Pawlak 18 (4), Parzeńska 6.
Omanić wygrał dziesiątki meczów przy Grunwaldzkiej, ale od dwóch lat przyjeżdża do Torunia z inny mi drużynami. W poprzednim sezonie bardzo wysoko przegrał z Widzewem, teraz poprowadził do sukcesu akademiczki z Poznania.
Zaczęło się znakomicie dla "Katarzynek". Po trafieniach Emilii Tłumak, Maji Scekić i Marty Urbaniak torunianki prowadziły 14:6. Zwłaszcza kapitan rozegrała świetne spotkania - 9/14 z gry i 6 asyst.
Na sam koniec kwarty, po pierwszych w sezonie punktach Marty Wieczyńskiej, różnica wynosiła nawet 9 punktów. Poznanianki w 2. kwarcie dominowały jednak całkowicie. Nie do zatrzymania była Ginette Mfutila, która zaliczyły double-double przy bardzo dobrej skuteczności z gry (12/18). Wspierała ją weteranka Aleksandra Pawlak, który imponowała skutecznością z dystansu.
Jeszcze pod koniec 3. kwarty obie drużyny dzieliły tylko punkty, ale ostatnia część należała do Enea AZS. W 38. minucie Energa traciła 10 pkt, ale ambitnie walczyła do końca. Być może wynik byłby inny, gdyby Dedić szybko nie spadła za 5 fauli.
W Enerdzie jeszcze nie zagrała Latoya Williams. Doświadczona 32-letnia środkowa wraca na parkietu po urodzeniu dziecka. W sezonie 2009/10 grała w MUKS Poznań - 10,7 pkt i 6,8 zb. Za to więcej w Enerdze nie zagrał Weronika Telenga, z którą rozwiązano kontrakt.
