- Już drugi raz w ciągu tygodnia odchodzę stąd z kwitkiem - mówi zdenerwowany Andrzej Kowalewski. Podobnie jak kilkunastu innym osobom, nie udało mu się wczoraj kupić energii w urządzeniu przy placu Skarbka. - Tym razem energomat nie czyta karty identyfikacyjnej, w sobotę był problem z przyjmowaniem monet. To pudło działa jak chce i nikt nie umie powiedzieć, kiedy znowu zacznie. - Jest już późno, biuro obsługi zamknęli parę minut temu, a ja nie mam czasu, żeby iść do innego energomatu. Jestem w kropce - skarży się pani Maria. - Spróbuję jutro, mam nadzieję, że do tego czasu nie rozmrozi mi się lodówka.
Lidia Zuba, rzeczniczka toruńskiego oddziału zakładu Energa-Operator, wyjaśnia, że firma wie o awaryjności urządzeń do wykupu energii. - Są trzy przyczyny: awarie systemu informatycznego, intensywna eksploatacja i brudne monety, które zapychają maszynę - tłumaczy Zuba. - W związku z tym naszych klientów zachęcamy do używania także innych systemów opłat, między innymi przez telefon lub w biurze obsługi klienta.
W pierwszym kwartale nowego roku ma się też pojawić kolejny sposób na awaryjne energomaty. Prąd będzie można wykupić w kasach supermarketów i na stacjach benzynowych. W Toruniu z systemu przedpłat za energię korzysta 50 tysięcy gospodarstw.
