Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Solcu Kujawskim współpracuje z urzędem pracy. Z "pośredniaka" otrzymuje oferty dla osób, które korzystają ze wsparcia placówki. - Teraz mamy kilka takich ofert. Nasi podopieczni mogliby być kierowcami, lakiernikami samochodowymi, pomocnikami na budowie albo pracować na polu lub w sadzie. Nie muszą mieć doświadczenia i kwalifikacji, oni tej pracy jednak nie chcą - mówi Hanna Ławniczak z soleckiego M-GOPS-u.
Na terenie miasta przebywa około 70 bezdomnych. To im najbardziej przydałyby się praca i pieniądze. Na palcach jednej ręki można jednak policzyć tych, co zgodzili się pójść do pracy. Niektórzy bezdomni odmawiają tłumacząc się, że są schorowani, nie mają kwalifikacji albo... czasu. Większość z nich woli pracować "na czarno" przy wycince drzew, zbierać złom albo butelki. Są też osoby, które mają renty albo zasiłki i twierdzą, że te pieniądze wystarczają im na życie. Pracownicy socjalni namawiają podopiecznych, żeby ci zarejestrowali się w "pośredniaku". - Mówimy im, że wtedy będą mieli ubezpieczenie. Bezdomnym na tym nie zależy - dodaje Ławniczak.
Są jednak wyjątki. Bezdomny mężczyzna znalazł pracę przez pracowników M-GOPS. Mieszka kątem u znajomych. Zbiera na mieszkanie.