Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Expose Radosława Sikorskiego. Minister mówił o polityce zagranicznej rządu

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 12 lat
Zakończyło się expose Radosława Sikorskiego, który przedstawił zadania polskiej polityki zagranicznej na 2024 r. Po przerwie zarządzonej przez Szymona Hołownię odbyła się debata nad informacją szefa polskiej dyplomacji. Politycy wszystkich ugrupowań ustosunkowali się do słów ministra spraw zagranicznych.

Expose Radosława Sikorskiego

Dziś w Sejmie expose wygłasza Radosław Sikorski. Po nim zaplanowana jest dyskusja
16:3525.04.2024

Posłowie PiS podczas debaty w Sejmie nad informacją szefa MSZ o kierunkach polityki zagranicznej w 2024 r. zarzucali Radosławowi Sikorskiemu, że przygotowuje grunt pod wyrażenie przez Polskę zgody na zmianę unijnych traktatów; politycy KO z kolei chwalili ambitne - ich zdaniem - cele wyznaczone przez szefa polskiej  dyplomacji.

Posłowie PiS krytykowali wystąpienie szefa MSZ zarówno za jego treść, jak i za styl. Poseł Radosław Fogiel mówił, że wystąpienie Sikorskiego go rozczarowało, było "minimalistyczne" i stanowiło wyraz "samoograniczenia się". "Nie widziałem tutaj planu, wizji polityki" - mówił poseł PiS, dodając, że dostrzegł w nim za to elementy "antypisowskiej" nagonki i elementy nielicujące z powagą resortu.

Według niego, w przemówieniu było widać ataki na "część amerykańskiego establishmentu", co - jego zdaniem - szkodzi polskiemu interesowi. Wytykał Sikorskiemu, że nie zajął się w swojej informacji Indiami i krajami Indo-Pacyfiku, ani nie mówił o polskiej polityce zagranicznej w Afryce.

Inny z posłów PiS Paweł Jabłoński powiedział, że "tak słabego expose jak to, sobie nie przypomina". Według niego, jest to "ostatnie expose Sikorskiego w tej izbie", bo - jego zdaniem - szef MSZ "zaraz ucieka do Brukseli". "On polityki zagranicznej nie prowadzi, prowadzi rozmowę kwalifikacyjną w Brukseli" - mówił Jabłoński. "Pensja na pewno będzie tam wysoka" - ironizował.

Przekonywał, że rząd Donalda Tuska zgodzi się na zmianę unijnych traktatów i odejście od zasady jednomyślności, a także na zmianę waluty w Polsce ze złotego na euro. "Zgodziliście się na to w zamian za stołki" - powiedział. Krytykował też Sikorskiego za nieodpowiednią - jego zdaniem - politykę wobec Niemiec i niedostateczną reakcję na zachowanie ambasadora Izraela oraz brak stawiennictwa ambasadora Rosji, gdy został on wezwany do MSZ. "To ma być pozycja podmiotowa?" - pytał.

Dopytywał też Sikorskiego, czy przyzna podczas debaty w Sejmie, że zamierza objąć stanowisko unijnego komisarza i o to zabiega.

Kolejny z posłów PiS, Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział, że było w tym przemówieniu to, co w polityce zagranicznej "może najbardziej niepokoić". Mówił, że pierwsze pół godziny Sikorskiemu w jego informacji zajęła "pisomania", potem były "akademickie" opisy sytuacji geopolitycznej, ale pozbawione wizji, co zamierza zrobić oraz "upajanie się własnymi bon motami".

Przekonywał też, że rząd zgodzi się na zmianę unijnych traktatów - w tym w sprawie zasady jednomyślności - i liczne kompromisy z UE. Ocenił, że to działanie szkodliwe dla Polski.

Danuta Jazłowiecka (KO) oceniła z kolei, że informacja Sikorskiego była ambitna i dobrze przygotowana oraz stanowi zapowiedź oczekiwanych zmian w polskiej służbie zagranicznej. Chwaliła zwłaszcza zapowiedź przywrócenia dobrej jakości w polskiej służbie dyplomatycznej i uszczelnienie kwestii wizowej.

Inna posłanka KO Anna Wojciechowska oceniła, że informacja Sikorskiego zawierała ważne zapowiedzi dotyczące zmiany kursu wobec UE i poprawienia relacji z nią. Zaznaczała, że ważne słowa padły także w kontekście wojny w Ukrainie i bezpieczeństwa Polski. Chwaliła także zapowiedź walki z rosyjską dezinformacją.

Marcin Bosacki (KO) powiedział, że Sikorski podczas swojego przemówieniu obalił wiele szkodliwych mitów, które funkcjonowały w czasach poprzedników. Podkreślał, że Sikorski wyciągnął rękę do współpracy do opozycji. Jak ocenił, głośne komentarze i "heheszki" polityków PiS, które były odpowiedzią na tę propozycję "nie napawają optymizmem, że ta propozycja zostanie poważnie potraktowana przez opozycję".

Tadeusz Samborski (PSL-TD) przekonywał m.in. o potrzebie mówienia o trudnej polsko-ukraińskiej historii, także o kwestii Wołynia.

Z kolei poseł Konfederacji Grzegorz Braun ocenił, że debata o polityce zagranicznej została sprowadzona "do poziomu groteski, gdy dwie strony politycznego sporu licytują się, która będzie bardziej antyrosyjska i bardziej proamerykańska". "Polska polityka zagraniczna nie wstała z kolan tylko zmieniła klęczniki" - powiedział Braun. Ocenił, że PiS i PO nie różnią się zasadniczo w polityce zagranicznej i obie "podżegają" naród polski do wojny.

16:1925.04.2024

Prezes PiS odniósł się podczas czwartkowej konferencji prasowej do wystąpienia w Sejmie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, w której mówił m.in. o możliwej potrzebie zmiany traktatów UE.

W ocenie Kaczyńskiego, zmiany w traktatach unijnych są wprowadzane pod pretekstem konieczności uwzględnienia postulatów niemieckich przy procesie rozszerzenia UE.

"A rzecz jest naprawdę zupełnie fundamentalna, bo jeżeli się przyjrzeć projektom tych zmian, to one oznaczają, że Polska właściwie we wszystkich ważnych sprawach albo całkowicie i zupełnie traci suwerenność, bo to są sprawy takie, jak obrona granic, jak polityka obronna, jak polityka w istocie zagraniczna także, jak polityka podatkowa. I to już by wystarczyło, żeby nasze państwo de facto przestało być państwem, żeby to był teren zamieszkania Polaków, ale rządzony głównie z zewnątrz. Atrybuty państwa, które pewnie by pozostały np. Ministerstwo Spraw Zagranicznych było by tylko wykonawcą czyichś poleceń, można mówić o tym zarządzaniu z zewnątrz" - mówił prezes PiS.

Zdaniem polityka "mamy być państwem całkowicie niesuwerennym". "Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym" - ocenił. "My się na to nie zgadzamy i niezależnie od tego, co mówi minister Sikorski, nie może się z tym zgodzić żaden polski patriota, ale nawet człowiek, który nie przeżywa jakoś mocno emocji patriotycznych, tylko jest człowiekiem rozsądnym, bo wiadomo, że jeżeli ośrodki decyzyjne będą gdzie indziej, poza Polską, to Polska będzie krajem podlegającym różnego rodzaju dyskryminacji, bo Polska została zaliczona w momencie, kiedy wchodziliśmy do UE, do tzw. trzeciej ligi i Zachód wcale się nie chce godzić na to, żebyśmy przechodzili do drugiej, a w szczególności już do pierwszej" - mówił Kaczyński.

Zaznaczył, że tempo polskiego rozwoju wskazuje na to, że Polska może bardzo szybko osiągnąć przeciętną UE, jeżeli chodzi o dochód liczony w sile nabywczej na głowę i możemy także ścigać państwa, które mają więcej, m.in. Niemcy. "Ta perspektywa jest perspektywą z całą pewnością dla Niemiec, ale także i dla Francji, nie do przyjęcia" - ocenił.

Podkreślił, że PiS takim zmianom traktatowym w UE mówi "jasno i twardo: nie". "Możemy i musimy podjąć walkę w tej sprawie, a ta walka ma toczyć się przede wszystkim poprzez różnego rodzaju przedsięwzięcia modernizacyjne. Prawo i Sprawiedliwość zawsze (...) było formacją modernizacyjną, w przeciwieństwie do Koalicji Obywatelskiej, która jest formacją antymodernizacyjną" - dodał.

Sikorski w sejmowym wystąpieniu powiedział, że "Unia powinna adekwatnie reagować na pojawiające się kryzysy, dlatego Polska będzie wspierać realistyczną reformę Unii, która przyczyni się do zwiększenia jej konkurencyjności i potęgi". "Nie jesteśmy przekonani, że niezbędna jest do tego zmiana traktatów, ale nie możemy wykluczyć, że część państw członkowskich uzależni od niej zgodę na dokończenie rozszerzenia. Staniemy wtedy jako kraj przed dylematem: czy zgodzić się na reformę traktatową, w której być może będziemy musieli zawrzeć kompromisy, czy zamknąć drogę do członkostwa naszym wschodnim i południowym sąsiadom, których akcesja jest dla nas korzystna" - zwrócił uwagę szef MSZ.

Jak zauważył, najbardziej kontrowersyjną częścią możliwej reformy będzie ewentualne odejście od jednomyślności w niektórych dziedzinach i proponowana zmiana systemu głosowania. "Zadaniem jest więc ustanowienie bardziej sprawiedliwego systemu głosowania, który i przed, i po rozszerzeniu, da wszystkim krajom wpływ na sprawy Unii" - podkreślił szef MSZ. Dodał, że kwestią otwartą pozostaje, jaki system głosowania większościowego byłby najbardziej sprawiedliwy i jakie dziedziny powinien ewentualnie objąć.

15:1125.04.2024

Minister spraw zagranicznych został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak ocenia "sygnał" ze strony prezydenta dotyczący Nuclear Sharing i zaproszenie przez Andrzeja Dudę premiera Donalda Tuska na spotkanie 1 maja, by porozmawiać m.in. na temat tego programu.

Sikorski powiedział, że zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów. Prezydent - dodał - "realizuje tę politykę, nawet jeśli się z nią nie zgadza".

"Rada Ministrów nie upoważniła pana prezydenta do mówienia publicznie, na forum międzynarodowym o programie Nuclear Sharing. Im mniej o tej sprawie będzie mowa, tym lepiej" - powiedział szef MSZ.

Na pytanie, czy prezydent się zagalopował, Sikorski odpowiedział: "Mam wrażenie, że tak".

Zapytany czy on i prezydent rozmawiali o tym podczas ich środowego spotkania, odpowiedział, że "króciutko". "Po prostu to są bardzo poważne, trudne sprawy, które się dyskutuje na rozmowach sojuszniczych o dość wysokich klauzulach" - dodał Sikorski.

15:1025.04.2024

Konstytucja mówi, iż to rząd prowadzi politykę zagraniczną, a prezydent ją reprezentuje, więc nie jest od jej komentowania tylko od jej realizowania, nawet gdyby się z nią nie zgadzał - stwierdził szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do słów prezydenta Andrzeja Dudy pod jego adresem.

"Pan prezydent na pewno pamięta, że art. 146 konstytucji mówi, że to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną, a pan prezydent ją reprezentuje. A więc nie jest od jej komentowania, tylko od jej realizowania, nawet wtedy, gdyby się z nią nie zgadzał" - powiedział szef MSZ.

14:3625.04.2024

W wypowiedzi szefa MSZ Radosława Sikorskiego znalazło się wiele kłamstw i manipulacji; opowiadanie o jakiejś złej pozycji Polski w UE jest zwykłą bzdurą - ocenił w czwartek prezydent Andrzej Duda, komentując informację przedstawioną przez ministra nt. założeń polskiej polityki zagranicznej w 2024 r.

Prezydent Andrzej Duda, który przysłuchiwał się w Sejmie wystąpieniu szefa polskiej dyplomacji, odniósł się do niego na briefingu prasowym w Sejmie. "Musimy uczynić wszystko i my - jako Polacy - i działając w ramach wspólnoty międzynarodowej i cała wspólnota międzynarodowa wolnego świata, aby Rosja nie zwyciężyła na Ukrainie" - podkreślił.

Jak dodał, dziś kluczowe jest zatrzymanie „rosyjskiego imperializmu”. „Stąd spotkania w Białym Domu, stąd także spotkania w Kongresie i spotkania z amerykańskimi politykami" - wskazał prezydent przypominając swoje niedawne wizyty w USA.

Podkreślił, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął początek wypowiedzi szefa MSZ. Według Dudy, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

"W moim przekonaniu (ten atak był) absolutnie bezpodstawny, w którym było bardzo wiele kłamstw, manipulacji i po prostu zwykłych nieprawd, ale przede wszystkim dzielący Polaków, tworzący jakiś zupełnie niepotrzebny nam w polityce zagranicznej w tych najważniejszych kwestiach konflikt polityczny" - powiedział prezydent.

"U mnie osobiście te słowa ministra wzbudziły po prostu zwykły niesmak, zwłaszcza, że było tam bardzo wiele nieprawdy, żenujących stwierdzeń, które trudno nazwać inaczej niż jakąś czystą propagandą, manipulacją. Muszę powiedzieć, że z zażenowaniem przyjąłem tę część wystąpienia ministra" - zaznaczył Duda.

Zdaniem prezydenta, pźniejsze słowa Sikorskiego kłóciły się z jego kolejnymi słowami o realizowaniu dobrej polityki oraz o stabilnej pozycji kraju. "Polska nie stała się krajem stabilnym i pewnym przez ostatnie pięć miesięcy, czy cztery odkąd jest nowy rząd. Po prostu jest tym krajem stabilnym i pewnym od lat" - zaznaczył Duda.

Według niego, stało się tak, bo była realizowana bardzo skuteczna polityka budowania bezpieczeństwa Polski przez ostatnie lata, kiedy rządził inny obóz polityczny, a w tym zakresie rząd Donalda Tuska "tylko tę politykę kontynuuje".

Duda podkreślił, że z dużym niesmakiem przyjął też słowa szefa MSZ dotyczące Unii Europejskiej. "Jeśli mówi to polityk obozu, który zwalczał do niedawna polski rząd, ogłaszając nieprawdy w przestrzeni międzynarodowej na temat działań tego rządu, który współrealizował razem z politykami liberalno-lewicowymi EPL, którzy dzisiaj rządzą w instytucjach europejskich takich jak KE, politykę tak naprawdę antypolską, która później okazała się całkowitym zakłamaniem i nieprawdą, bo dzisiaj tzw. kamienie milowe okazały się nieistotnym zupełnie elementem. Okazało się, że można odblokować środki z KPO bez spełnienia żadnych warunków, wystarczyło, że się zmieniła władza w Polsce" - zauważył prezydent.

Jak ocenił, w tej sytuaji "mamy do czynienia z nieprawdopodobną hipokryzją elit, które przez ostatnie lata rządzą Europą". „To ogromne rozczarowanie dla wszystkich, którzy mieli nadzieję, że jakaś elementarna uczciwość i sprawiedliwość w europejskiej polityce zaistnieje” - dodał.

„Jest to zwykła polityka partyjna, którą realizuje EPL, która przez lata zwalczała polski rząd. Opowiadanie o jakiejś złej pozycji Polski w UE jest zwykłą bzdurą. Polska przez lata realizowała swoje interesy i mam nadzieję, że będzie te interesy realizowała skutecznie nadal" - mówił Duda.

Według niego, można się tylko „z politowaniem i z pożałowaniem uśmiechnąć”, jeżeli człowiek, który był przez lata ministrem spraw zagranicznych w Polsce, mówi dziś o błędnej polityce niemieckiej, a „sam w Berlinie przed 2015 rokiem wzywał Niemcy do tego, by brały przewodnią rolę w UE, prowadziły europejskie sprawy w czasie, kiedy Niemcy budowały twardo gazociąg Nord Stream 2 razem z Rosją wbrew interesom pozostałych krajów UE, a w szczególności z ogromną szkodą dla nas, dla Europy Środkowej, dla Ukrainy, dla Polski poddając nas tak naprawdę możliwości rosyjskiego szantażu gazowego”.

"Jeżeli to mówi polityk z obozu, który rządził, który był ministrem spraw zagranicznych, gdy premier obściskiwał się na molo z Władimirem Putinem i mówił w kółko o resecie z Rosją, w czasach, kiedy Rosja realizowała tak naprawdę antyeuropejską politykę atakując Ukrainę, atakując takie kraje jak nasz, w sensie i politycznym, i gospodarczym - bo niczym innym było tworzenie aliansu gazowego z Niemcami i omijanie naszych interesów i próba postawienia nas w trudnej sytuacji - to można tylko z politowaniem popatrzeć na to i z politowaniem pokiwać głową" - zaznaczył prezydent.

Jak zauważył, "od 2015 roku była realizowana skuteczna polityka w zapewnieniu Polsce bezpieczeństwa, przede wszystkim tego gazowego". Dodał, że chodzi o gazociąg Baltic Pipe, który "zbudowaliśmy właśnie na przestrzeni lat 2016-2023". "Ta budowa została w całości zrealizowana w tym okresie, okresie rządów poprzedniej władzy - Zjednoczonej Prawicy" - powiedział Duda.

Prezydent wyraził nadzieję, że polska polityka zagraniczna będzie prowadzona raczej tak, jak w drugiej części wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego, poprzez dalsze umacnianie bezpieczeństwa i kontynuowanie polityki wzmacniania polskiej armii i umacnianie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. "Ja to robię od samego początku" - podkreślił.

Odnosząc się do relacji ze Stanami Zjednoczonymi, powiedział, że te relacje jeszcze nigdy nie były na tak wysokim poziomie jak obecnie. "I nie jesteśmy dzisiaj klientem Stanów Zjednoczonych, tylko jesteśmy partnerem Stanów Zjednoczonych" - powiedział Duda.

Jak mówił, wydarzenia na przestrzeni kilku ostatnich dni były dowodem na to, że Polska prowadzi skuteczną politykę w sprawach ważnych dla kraju i naszej części Europy. Dodał, że w kwestii obsady placówek dyplomatycznych powinna następować "spokojna rotacja". "Doradzam spokój i klasę w zachowaniu w przestrzeni międzynarodowej, dyplomatycznej, dokonujmy spokojnie rotacji na tych stanowiskach, tam gdzie ona jest potrzebna" - dodał prezydent.

Wyraził również nadzieję, że minister spraw zagranicznych „nie będzie sprowadzał polskich ambasadorów do Polski i generował konfliktów tylko po to, żeby ich usunąć na siłę z placówek”. „Zwłaszcza ludzi, którzy w sposób rzetelny wykonują zadania dla RP, bo każdy ambasador powinien pracować dla RP, nie dla jakiejś jednej władzy. Ja tego oczekuję od wszystkich ambasadorów, niezależnie od tego, kto ich nominował” - podkreślił.

Prezydent, jak mówił, chciałby, żeby polskie interesy powinny być godnie reprezentowane. Zaapelował do ministra Sikorskiego, żeby „nie wracał do polityki, którą kiedyś prowadził, kiedy poprzednio był ministrem spraw zagranicznych - wyprzedawania polskich nieruchomości poza granicami i likwidowania polskich placówek dyplomatycznych".

Podkreślił, że przez ostatnie osiem lat starano się odtwarzać placówki dyplomatyczne. "I cieszę się bardzo, że pan minister Sikorski dzisiaj tak bardzo mocno akcentuje, że będzie wkrótce otwarta nowa polska ambasada w Berlinie przy Unter den Linden, na absolutnie jednej z głównych ulic Berlina, blisko ambasady amerykańskiej" - powiedział.

"Pięknie zaprojektowany, nowoczesny, wspaniały budynek, w którym i którym będziemy na pewno godnie reprezentowani. To są decyzje, które zostały podjęte w ciągu ostatnich ośmiu lat i zrealizowane w ciągu ostatnich ośmiu lat" - zaznaczył prezydent. Dodał, że w MSZ "głośno mówi się", że Radosław Sikorski zamierzał sprzedać działkę, na której dzisiaj ten budynek stoi.

"Na szczęście w tym miejscu zbudowano nową polską ambasadę, bo jest to miejsce bardzo godne i ważne w Berlinie. I cieszę się, że Polska tym budynkiem także będzie w Berlinie godnie reprezentowana, tak jak powinno być reprezentowane duże państwo w sąsiedztwie Republiki Federalnej Niemiec" - podsumował prezydent.

14:0325.04.2024

Podczas sejmowej debaty nad informacją szefa MSZ na temat polityki zagranicznej w 2024 r. Bosak powiedział, że z kilkoma kwestiami, o których powiedział Sikorski nie sposób się nie zgodzić. "Cieszymy się, że zapowiadana jest profesjonalizacja kadrowa MSZ, inwestycje w infrastrukturę, informatyzacja - to są rzeczy dotyczące zarządzania urzędem, a nie definiowanie polskiej racji stanu" - zaznaczył poseł Konfederacji.

Dodał, że w sferze polityki migracyjnej padło "parę rozwiązań sensownych". "Już wysłałem pismo do pańskiego urzędu, żeby nam udostępnić białą księgę w sprawie nadużyć wizowych, chcemy być w tej debacie jak uszczelnić politykę migracyjną" - zwrócił się do szefa MSZ Bosak.

Dalsza część wystąpienia polityka była krytyczna. "Słuchając tego wystąpienia miałem wrażenie (...) chaotyzmu, do tych samych tematów jak UE, Rosja, stosunki wewnętrzne z PiS-em - tutaj pan minister był uprzejmy wracać po trzy, cztery razy, nie kreśląc strategii, tylko formułując wypowiedzi w sposób publicystyczny" - ocenił Bosak.

Dodał, że gdyby odjąć wątki związane z polemiką z PiS-em, to wystąpienie Sikorskiego byłoby przynajmniej o 1/3 krótsze. Dodał, że po tym wystąpieniu prezydent Andrzej Duda zorganizował konferencję prasową, na której - jak powiedział Bosak - polemizował z połową tez na temat dorobku rządu PiS.

"Co sygnalizuje całemu otoczeniu międzynarodowemu, że nic się nie zmieniło od okresu rządów PiS, polska polityka zagraniczna nadal jest zakładnikiem polityki wewnętrznej, polscy politycy kłócą się, konstytucyjne władze nie współdziałają, po prostu nie wygląda to tak jak powinno. Zmieńmy to" - apelował Bosak.

Zarzucił Sikorskiemu, że zdecydowanie za mało powiedział m.in. na temat Afryki czy Azji.

Zdaniem Bosaka, pominięte zostały też interesy Polonii i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Jak dodał, interesy te "zostały pozornie uprzywilejowane przez wyłącznie ich do osobnego expose, które nie wiemy, kiedy będzie wygłoszone przez Senatem".

"To ryzykowna strategia, bo sygnał do ambasad idzie taki, że polityka dbania o Polaków poza granicami, to coś osobnego od polskiej polityki zagranicznej. Potrzebujemy solidnego expose, gdzie zdefiniujemy polską rację stanu w odniesieniu do Polaków na Ukrainie, na Białorusi, na Litwie, na Wyspach Brytyjskich, w Niemczech i we wszystkich państwach, gdzie oni żyją" - powiedział Bosak.

13:5325.04.2024

Poseł TD-PSL Andrzej Grzyb ocenił w sejmowej debacie nad tą informacją, że obecny rok ma szczególny wymiar dla wyboru strategicznych kierunków polskiej polityki zagranicznej. Jak dodał w 2024 rok mija 25 lat polskiej obecności w NATO, jak dodał jest to też rok, w którym obchodzimy 70-lecie powstania tego sojuszu. 

"Traktat o powołaniu Paktu Północnoatlantyckiego zawiera ten szczególny zapis art. 5 z klauzulą wzajemnej obrony w razie ataku na którekolwiek z państw Sojuszu" - przypomniał Grzyb.

Jak zaznaczył, sojusz utworzony dla obrony przed ewentualną agresją ze strony Związku Radzieckiego nabiera dzisiaj ważnej roli wobec agresji Rosji na Ukrainę. "Musimy też dać, w ramach tego sojuszu, odpowiedź na tocząca się konfrontację w cyberprzestrzeni" - zaznaczył poseł. Dodał, że w ubiegłym roku zanotowano ponad 80 tys. tego typu ataków na polskie instytucje.

"Musimy też odpowiedzieć na konfrontacje w przestrzeni informacyjnej, która jest połączona z konieczną odpowiedzią w ramach strategicznej komunikacji. Aby fake newsy nie upowszechniły się w opinii publicznej, aby one nie były źródłem informacji również dla polskiego społeczeństwa" - wymienił Grzyb.

Zwrócił uwagę, że w tym roku mija również 20 lat od dołączenia Polski do struktur Unii Europejskiej. Przypomniał, że ta droga rozpoczęła się dziesięć lat wcześniej - wnioskiem złożonym 8 kwietnia w 1994 roku.

"Często słyszymy też takie opinie, ze ta Unia nie ma takiego charakteru, jak ta, do której wstępowaliśmy, że ona się zmieniła. Ona się przecież zmienia wraz z cyklem politycznych zmian, które odbywają się w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Któż kształtuje agendę polityczną Unii Europejskiej jak nie premierzy państw członkowskich?" - zauważył.

Zwracając się do szefa MSZ zaapelował, by kwestia polskiej obecności w UE, a przede wszystkim ustalenia Rady Europejskiej, wróciły do sejmowej debaty.

Grzyb przypomniał, że 105 lat temu Polska nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi. "Upatrujemy w Stanach Zjednoczonych najważniejszego partnera politycznego, który jest też największym gwarantem siły i bezpieczeństwa Paktu Północnoatlantyckiego" - mówił. Dodał, że USA są partnerem w procesie modernizacji polskich sił zbrojnych oraz polonizacji produkcji uzbrojenia.

Zwrócił uwagę, że ogromne znaczenie dla polskiej polityki zagranicznej ma współpraca w różnych formatach. "Te różne formaty współpracy oczywiście mają swoje okresy wzlotów i upadków, mają okresy większej i mniejszej aktywności, mniejszego lub względnie większego zadowolenia, ale należy podkreślić, że należy kontynuować te elementy współpracy" - zaznaczył.

13:4625.04.2024

Solidarność z Kijowem jest dzisiaj polską racją stanu i jestem bardzo szczęśliwy, że ten fakt rozumie dzisiaj prawie cała polska klasa polityczna - powiedział w czwartek podczas sejmowej debaty nad informacją szefa MSZ na temat polityki zagranicznej w 2024 r.  poseł Maciej Konieczny (Lewica).

Konieczny dziękował ministrowi Sikorskiemu za przedstawienie tej informacji, a szczególnie "za wyraźny proeuropejski, prounijny zwrot jaki w niej można było dostrzec". "Nie tylko wobec wyraźnie eurosceptycznej polityki poprzedniego rządu, ale nawet wobec retoryki premiera Donalda Tuska jaka towarzyszyła obecnemu rządowi" - dodał poseł Lewicy.

Poseł Lewicy zaznaczył jednak, iż spodziewał się większej ilości konkretów dotyczących polityki zagranicznej, a mniejszej ilości uszczypliwości wobec poprzedniego rządu. "Na istotną część pewnie poprzedni rząd zasłużył, ale nie po dzisiaj tu jesteśmy" - podkreślił.

Konieczny zwrócił uwagę, że "minister Sikorski mówił o wsparciu jakiego Polska udziela i pragnie nadal udzielać Ukrainie". "To jest dzisiaj najważniejsze. Od tego zależy nasze bezpieczeństwo, nasza przyszłość" - mówił.

"W imieniu całego klubu Lewicy chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że solidarność z Kijowem jest dzisiaj polską racją stanu. Jestem bardzo szczęśliwy, że ten fakt rozumie dzisiaj prawie cała polska klasa polityczna, z wyjątkiem paru marginalnych proputinowskich polityków Konfederacji" - oświadczył Konieczny.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że należy pamiętać też o tym, co wydarzy się po wojnie, o konieczności odbudowy Ukrainy. "I co najważniejsze, musimy zrobić wszystko, żeby ta odbudowa była sprawiedliwa, żeby proces ten przebiegał w interesie całego ukraińskiego społeczeństwa, a nie w interesie ukraińskich oligarchów czy zachodnich koncernów" - powiedział poseł Lewicy.

Według niego, wojna na Ukrainie, to jedynie jeden z wielu kryzysów przed którymi stoi dzisiaj Europa. "Największym wciąż niedocenianym jest kryzys klimatyczny, który już dziś zarówno na naszym kontynencie, jak i na całym świecie jest przyczyną ekstremalnych zjawisk pogodowych suszy i pożarów" - powiedział Konieczny.

13:1825.04.2024

Polska powinna znaleźć się na ścieżce prowadzącej do przyjęcia euro, Polacy opowiedzieli się za tym głosując za akcesją unijną w referendum w 2003 roku - powiedział w czwartek w Sejmie wiceszef Polski 2050, poseł Michał Kobosko w debacie nad informacją szefa MSZ o złożeniach polityki zagranicznej w 2024 r.

"Z myślą o zwiększeniu bezpieczeństwa kraju Polska powinna znaleźć się na ścieżce prowadzącej do wspólnej waluty euro. Polacy opowiedzieli się za tym głosując +tak+, Polacy opowiedzieli się za tym głosując za akcesją unijną w referendum w 2003 roku" - powiedział Kobosko.

Jak dodał, przynależność do unii walutowej była częścią traktatu akcesyjnego. "Jednak droga do przyjęcia wspólnej waluty pozostaje długa, potrzeba do tego zmiany zapisów konstytucji, konieczna jest zmiana nastawienia opinii publicznej, której euro zostało w trakcie minionych ośmiu lat przez PiS zohydzone" - powiedział polityk Polski 2050.

Dodał, że "euro to projekt o charakterze zarówno gospodarczym jak i politycznym". Kobosko przekonywał, że przyjęcie euro pozwoli na dostęp do kapitału po niższych cenach, zlikwiduje ryzyka kursowe dla firm i pomoże skuteczniej ograniczać inflację. "Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii, który nie przyjął wspólnej waluty, nie możemy sobie pozwolić na marginalizowanie w Europie" - powiedział Kobosko.

Dodał, że obecny rząd doprowadził do odblokowania europejskich funduszy dla Polski - z Krajowego Planu Odbudowy i z Funduszu Spójności.

"To kluczowe i niezwykle potrzebne działania, bo my bardzo potrzebujemy tych pieniędzy, wiemy na co i jak z głębokim sensem je wydać. Ale przecież nie wolno naszej wspólnej Unii traktować jak bankomatu, jak dostawcy prostego, niekończącego się kapitału, Unia to coś o wiele szerszego i większego, to nasze miejsce i nasza racja stanu, to obrona wartości i rządów prawa" - podkreślił Kobosko.

Dodał że "czas zacząć ponosić współodpowiedzialność za losy projektu europejskiego i najwyższa pora porzucić kompleksy". "Mamy prawo i obowiązek doprowadzić do tego, żeby zdecydowanie więcej polskich urzędników znalazło zatrudnienie na wysokich i najwyższych stanowiskach w instytucjach unijnych oraz w instytucjach międzynarodowych" - powiedział polityk Polski 2050.

13:1525.04.2024

Dzisiaj esencją polityki zagranicznej Polski jest bezpieczeństwo i to była istota wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego, i to jest samo jądro polityki rządu - powiedział w czwartek w Sejmie poseł KO Paweł Kowal w debacie nad informacją szefa MSZ o założeniach polityki zagranicznej w 2024 r.

"Jesteśmy w momencie przełomu historii. I zadajemy sobie pytanie: co jest dzisiaj esencją polityki zagranicznej. Dzisiaj esencją polityki zagranicznej Polski jest bezpieczeństwo. I to była istota wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego. I to jest samo jądro polityki rządu RP" - powiedział Kowal, który jest też szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Podkreślił, że Polska będzie się rozwijać tylko wtedy gdy będzie bezpieczna.

"Za sprawą Putina pojawiło się nad kontynentem, ale też nad światem, widmo wojny. Wojny, która jako akcja przeciwko zachodniemu światu, przeciwko naszym wartościom, przeciwko temu o co walczyli nasi przodkowie, już trwa" - powiedział poseł KO. Wyjaśnił, że ma ona postać wojny informacyjnej, szantażu energetycznego, ataków hybrydowych na granice demokratycznych państw Zachodu.

"My jesteśmy w czasie przedwojennym. Ale czas przedwojenny to czas szykowania się naszych wrogów i sprawdzania naszej odporności. Nowy polski rząd stanął wobec tych wyzwań, wobec konieczności załatwienia spraw taktycznych, które zostały zaniedbane" - powiedział Kowal. Wymienił tu m.in sprawę pozyskania środków z KPO.

Zaznaczył, że teraz jest czas, by podjąć wielką grę o jedność Europy, o jej siłę i nową jakość relacji transatlantyckich.

"Potrzebujemy powrotu do realistycznej dyskusji o Unii Europejskiej. Polska ma tradycję europejską. Polska może więcej i stać ją na realizację aspiracji polskich obywateli" - powiedział poseł KO.

Podkreślił, że polityka zagraniczna w dzisiejszych czasach to nie jest sprawa dla "dżentelmenów w melonikach", to jest sprawa "ludzka, codzienna, która dotyczy naszych codziennych losów".

13:1425.04.2024

Z informacji przedstawionych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego wynika, że rząd zamierza prowadzić swoją politykę kierując się sześcioma iluzjami - ocenił b. szef MSZ Zbigniew Rau (PiS) w sejmowej debacie na temat informacji na temat polityki zagranicznej w 2024 r., przedstawionej przez szefa MSZ.

Rau powiedział, że z rozczarowaniem musi odnotować, że "zamiast informować, pan minister (Radosław Sikorski) starał się przesłonić sześcioma +strachami na wróble+, czyli jak to nazwał mitami, którym jakoby hołdował w polityce zagranicznej poprzedni rząd".

Powiedział, że "mimo wojny za naszą wschodnią granicą PKB Polski wzrósł w sposób rekordowy ponad 30 proc., spadło zadłużenie, wzrosły zagraniczne inwestycje bezpośrednie".

Z informacji przedstawionych przez Sikorskiego, w ocenie Raua, wynika, że "rząd zamierza prowadzić swoją politykę, kierując się sześcioma iluzjami".

"Po pierwsze, wmawia nam iluzję, że polityka zagraniczna i jej pogłębianie jest celem samym w sobie i że Polska nie ma innego wyjścia, jak tylko podporządkowywać się nieuchronnemu losowi i rozpłynąć się we wspólnotowej UE, w której rzekomo nie ma już interesów narodowych, a jedynie wspólne, europejskie" - powiedział b. szef MSZ. "Jeżeli w Europie nie bronisz interesów własnych, realizujesz cudze" - skwitował Rau.

"Drugą iluzją, na której rząd zamierza opierać politykę zagraniczną", jak ocenił Rau, "jest przeświadczenie, że suwerenność państwa jest szkodliwym anachronizmem i nic się nie stanie, jeśli się tego anachronizmu wyzbędzie". Jego zdaniem to "pogląd groźny w obliczu wojny na Ukrainie".

Zwrócił uwagę, że rząd Donalda Tuska opowiada się za zwiększeniem zakresu podejmowania decyzji w UE w drodze większości kwalifikowanej. "Gdyby ten system obowiązywał w 2022 roku w czasie napaści (na Ukrainę - PAP), w obliczu ówczesnej polityki niemieckiej, która zakładała, że Ukraina może dostać od Europy jedynie stare niemieckie hełmy, by nie eskalować konfliktów. Wówczas Rosjanie wkroczyliby do Kijowa, a Ukraina by zginęła" - powiedział.

Trzecią iluzją obecnego rządu, według Raua, "jest przekonanie, że partnerskie oparte na wzajemnym szacunku relacje z Niemcami, da się zbudować rezygnując z zabiegów o respektowanie przez Berlin polskiej wrażliwości i polskich interesów". "Taka rezygnacja nie generuje szacunku i poważania, a co najwyżej politowanie" - zaznaczył.

Rau powiedział, że "czwartą iluzją jest przekonanie, że poprzedni rząd traktował Unię Europejską jak bankomat". Ocenił, że trudno ten zarzut traktować poważnie, gdy duża część jego ministrów myśli, żeby zrezygnować z bycie członkiem rządu, aby objąć dochodowe mandaty europosłów.

Piątą iluzją rządu jest przekonanie, jak mówił Rau, że "aby prosperować, Polska jest skazana na status montowni Zachodu i kopiowanie przyjętych tam rozwiązań". "Polska była, jest i będzie częścią cywilizacji Zachodu" - zaznaczył.

Rau wymienił, że "szóstą iluzją, na której obecny rząd zamierza budować politykę zagraniczną, jest przeświadczenie, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest naszym fetyszem, a Polska powinna swoje bezpieczeństwo w coraz większym stopniu Unii Europejskiej".

13:0525.04.2024

Wszystkie koła przedstawiły swoje zdanie na temat expose Radosława Sikorskiego. Teraz kolejni politycy mają prawo zabrać głos. Na mównicy Marcin Przydacz z PiS-u.

13:0225.04.2024

Jakubiak wytyka Radosławowi Sikorskiemu niedbanie o stosunki z USA, głównie wytykając wpisy, jakie zamieszczał na platformie X. Wygłosił również poparcie dla Donalda Trumpa.

12:5925.04.2024

Głos z ramienia Kukiz15 zabiera Marek Jakubiak.

12:5525.04.2024

Wicemarszałek na początku pochwalił pomysły Radosława Sikorskiego m.in. w usystematyzowaniu i odpolitycznieniu MSZ, a następnie wytknął swoje uwagi. Zwrócił uwagę, że wystąpienie ministra było chaotyczne i w dużej mierze uderzało w Prawo i Sprawiedliwość, co podsumował stwierdzeniem, iż "polska polityka zagraniczna nadal jest zakładnikiem polskiej polityki wewnętrznej".

12:5325.04.2024

Teraz stanowisko Konfederacji. Głos zabiera Krzysztof Bosak.

12:4625.04.2024

Maciej Konieczny zaznaczył, że Lewica nie zgadza się, by Unia Europa polegała na francusko-niemieckim centrum i peryferiach, jednak zwrócił też uwagę, iż wymaga to szerokiej współpracy państw.

12:4125.04.2024

Konieczny zwraca uwagę na konieczność dbania o sojusze w ramach Europy w związku z możliwością dojścia do władzy w Stanach Zjednoczonych Donalda Trumpa, który, zdaniem posła Lewicy, ma bliskie relacje z Władimirem Putinem.

12:3825.04.2024

Głos klubu Lewicy przedstawia natomiast Maciej Konieczny.

12:2825.04.2024

Grzyb zwraca uwagę na działania NATO w ramach wojny na Ukrainie i cyberbezpieczeństwo.

12:2625.04.2024

Teraz pora na przedstawiciela Polskiego Stronnictwa Ludowego. Głos zabiera Andrzej Grzyb.

12:1825.04.2024

Kobosko, zwracając uwagę na potrzebę wzmocnienia gospodarki, wskazał, iż m.in. konieczność wejścia do strefy euro.

"Polacy opowiedzieli się za tym, głosując za akcesją unijną w referendum w 2003 roku, bo przynależność do unii walutowej była częścią traktatu akcesyjnego" - powiedział.

12:1125.04.2024

Kolejny głos na mównicy zabiera przedstawiciel Polski 2050 Michał Kobosko.

12:0525.04.2024

Kowal w swoim wystąpieniu mówił o silnym państwie i konieczności wzmacniania armii. Wskazał też na konieczność zwycięstwa Ukrainy, jako o zwycięstwie Zachodu.

"To nie jest sprawa ukraińsko-rosyjska. To jest nasza sprawa" - stwierdził.

11:5925.04.2024

Nie wydarzyło się nic poza słowami; w dużej części były to wycieczki służące wewnątrzpolskiej wojence - tak poseł PiS Marcin Przydacz ocenił przedstawioną w Sejmie przez szefa MSZ informację dot. polskiej polityki zagranicznej na 2024 r.

"Jestem rozczarowany tym wystąpieniem. Wydawało mi się, że takie doroczne wystąpienie ministra spraw zagranicznych powinno koncentrować się na głównych, zasadniczych wątkach i priorytetach polskiej polityki zagranicznej" - powiedział Przydacz, były wiceszef MSZ i były szef prezydenckiego biura polityki międzynarodowej.

Jak ocenił, minister Sikorski dużą część swojego wystąpienia poświęcił wycieczkom politycznym i wewnątrzpolskiej wojence, a także - jak mówił - "próbie jakiegoś rzekomego rozprawiania się z iluzjami poprzedniej polityki zagranicznej".

Zaapelował do szefa MSZ, aby "koncentrował się na budowaniu szerszego frontu poparcia dla zasadniczych spraw, chociażby w kwestiach polityki bezpieczeństwa". "Zapomniał pan minister Sikorski odnotować te wszystkie konkretne, bardzo istotne sprawy, które zostały ustalone i pozytywnie podjęte jako decyzje w ostatnich ośmiu latach" - ocenił.

Przypomniał, że to za rządów PiS wojska NATO zaczęły stacjonować w dużej liczbie w Polsce, a samo NATO zaadaptowało się do nowej rzeczywistości wzmacniając politykę odstraszania. "Tak naprawdę nic poza słowami nie wydarzyło się. Nie mamy żadnego kolejnego pakietu sankcyjnego na Rosję, nie mamy żadnego pakietu sankcyjnego na Białoruś. Nie zostały wymienione żadne priorytety na zbliżający się ważny szczyt NATO w Waszyngtonie, który już za parę miesięcy" - dodał b. wiceszef MSZ.

Pytany o krytyczne słowa Sikorskiego dotyczące osłabienia służby zagranicznej b. wiceszef MSZ przekonywał, że za rządów PiS ambasadorowie byli w pełni profesjonalni. "Zarówno w Brukseli, jak i ambasador w Waszyngtonie, Magierowski, wcześniej ambasador Wilczek, to byli ambasadorowie spoza służby zagranicznej, ale jednak bardzo pozytywnie oceniani" - mówił.

"Taka fetyszyzacja tylko dyplomatów z gmachu, w moim przekonaniu nie służy interesowi państwa polskiego, a jest tylko właśnie próbą spolityzowania tej dyskusji wokół tego, kto ma być reprezentantem państwa polskiego. To, czy jest zawodowym dyplomatą, czy jest powołany decyzją prezydenta, w moim przekonaniu ma tu nieco mniejsze znaczenie" - dodał Przydacz.

Były wiceminister Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński oceniając wystąpienie szefa MSZ powiedział, że "było dużo pięknych okrągłych słów, ale realnych działań bardzo mało".

Dodał, że minister Sikorski sformułował stawkę nadchodzących wyborów. "Radosław Sikorski dzisiaj przyznał, że oni zamierzają się zgodzić na zmianę traktatów. To jest jedyny konkret z tego expose. Co do ich planów powiedział, że będą musieli pójść na kompromis - odejść od zasady jednomyślności w polityce zagranicznej, bezpieczeństwa, nie będziemy mogli sami zdecydować o ochronie naszej granicy, o podatkach, o kwestii miksu energetycznego, a to oznacza kolejne podwyżki" - powiedział Jabłoński.

"Przyznał dzisiaj, że zamierzają się na ten kompromis zgodzić i to bardzo ważne, bo wcześniej premier Tusk kłamał, mówił, że będą to blokowali. Myślę, że to jest stawka tych wyborów" - dodał.

11:5125.04.2024

W swoim wystąpieniu Zbigniew Rau wskazał na "iluzje" w słowach Radosława Sikorskiego, uderzając głównie w jego słowa o współpracy z Niemcami czy Rosją. Teraz głos zabiera Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej.

11:3725.04.2024

11:3025.04.2024

Rozpoczyna się debata nad expose Radosława Sikorskiego. Jako pierwszy głos zabiera Zbigniew Rau z Prawa i Sprawiedliwości.

10:4125.04.2024

Radosław Sikorski zakończył swoje expose. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił przerwę w obradach, która potrwa do 11:30. Wtedy odbędzie się debata posłów na temat wystąpienia ministra spraw zagranicznych.

10:3525.04.2024

"Wszyscy czujemy, że historia przyspieszyła, że znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia. Premier Donald Tusk nazwał nasze czasy przedwojennymi. Z ruin imperium zła odrodził się potwór. Przy rodzinnych stołach Polacy i Polki znowu zastanawiają się, czy grozi nam wojna. Wróciło myślenie, którego tragizm zawarty jest w pierwszych słowach naszego hymnu narodowego: +Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy+. Ten tragizm jest doświadczeniem także Ukrainy. Nie przypadkiem jej hymn narodowy zaczyna się podobnie: +Nie umarła jeszcze Ukraina, i chwała, i wolność+. Stawką wojny obronnej, jaką toczy nasz sąsiad, jest nie tylko niepodległość i granice. To także poczucie bezpieczeństwa Polski i naszego regionu oraz kondycja wolności na całym świecie. Jeśli Ukraina się obroni, to demokraci uwierzą, że dobro pokonuje zło, a wartości Zachodu mogą wygrywać. Jeśli by upadła, za naszą wschodnią granicą zapadnie mrok triumfującej dyktatury. Agresja Rosji zachwiała dotychczasowym porządkiem świata. Stoimy przed prostą alternatywą. Możemy mieć do czynienia z pokonaną armią rosyjską stacjonującą za wschodnią Ukrainy albo armią zwycięską na wschodniej granicy Polski. Ufam, że dzięki wysiłkowi zachodniego świata Putin tę wojnę przegra" - wygłosił Sikorski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Expose Radosława Sikorskiego. Minister mówił o polityce zagranicznej rządu - Portal i.pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska