Nadal opozycję bulwersują wybory ławników, które jej zdaniem, odbyły się z klucza, z pogwałceniem demokratycznych zasad. Radni złożyli protest do ministra sprawiedliwości, bo uznali, że w komisji opiniującej wybór ławników nie było właściwej reprezentacji - brakowało opozycji. Pytają, dlaczego tylko 53 kandydatów na ławników sprawdzono pod względem karalności, skoro kandydowało ponad dwustu. Protest w tej sprawie skierowali też do wojewody pomorskiego. Twierdzą, że burmistrz, który na łamach prasy wypowiadał się przeciwko upolitycznieniu wyborów na ławników, na sesji takiego stanowiska nie zajął.
Z kim rozmawia
Dużo emocji budzą rozmowy telefoniczne burmistrza ze służbowego telefonu. Opozycja uważa, że miesięczne rachunki w wysokości od 3 do 4,5 tys. zł, to lekka przesada. - Idą z kasy podatników - dowodził Zdzisław Januszewski. - Dlatego chcemy zobaczyć billingi rozmów. W ramach przejrzystości władzy możemy się chyba dowiedzieć, czy nie są marnotrawione publiczne pieniądze.
Luki w zeznaniu
Opozycję niepokoi też wielość funkcji burmistrza, który nie tylko jest pełnomocnikiem Politechniki Koszalińskiej, ale także prezesem Chojnickiego Banku Żywności. Radni zapoznali się z oświadczeniem majątkowym ojca miasta i mają wątpliwości, czy jego dom jest wart tylko 150 tys. zł. - Sama dachówka jest chyba cenniejsza - ironizują. Nie doszukali się też w oświadczeniu śladu motorówki, którą Finster pływał po Charzykowskim razem z wojewodą.
Finstergate?
Maria Eichler

Andrzej Mielke, przewodniczący klubu WFS w RM: - Smutne jest to, że w Chojnicach jest tak, że ci, którzy rządzą, biorą wszystko, i robią, co chcą.
Radni Wyborczego Forum Samorządowego postanowili jeszcze wnikliwiej przyglądać się pracy samorządowych władz. Ze szczególnym uwzględnieniem burmistrza.