Kulesza prowadzi niewielką firmę budowlaną. Kontrahent nie zapłacił mu faktur na ponad 60 tys. zł. Choć przedsiębiorca nadal próbuje odzyskać pieniądze, musi zapłacić od wykonanych usługi podatek VAT. Udało mu się to częściowo. Nadal jest winny fiskusowi prawie 8 tysięcy zł.
Pod koniec kwietnia poprosił Romana Lewandowskiego, naczelnika U**rzędu Skarbowego w Świeciu,** o rozłożenie długu na raty. Bezskutecznie. Szef skarbówki stwierdził, że przedsiębiorca posiada wystarczający majątek, aby regulować należności w terminie i odmówił mu pomocy.
Zajęli ciężarówkę
Urzędnicy zablokowali konto Kuleszy. A ostatnio do jego drzwi zapukał komornik i zajął samochód ciężarowy. - To jakiś absurd. W banku mam 14 tys. zł. Starczy na pokrycie długu. Po co zajmują mi samochód, który jest wart 100 tys. zł! - denerwuje się Zdzisław Kulesza. My zaś pytamy o to świecką skarbówkę.
Wczoraj jej naczelnik był niedostępny. Udało nam się jednak skontaktować z jego zastępczynią Justyną Górą. Tłumaczyła ona: - Prowadząc działanie egzekucyjne urząd skarbowy zgodnie z prawem w pierwszej kolejności spróbował zająć środki na rachunku bankowym. Ponieważ okazało się to bezskuteczne, zajął środki ruchome. W tym przypadku samochód ciężarowy. Podatnik może z niego korzystać, ale nie może go sprzedać.
Na początku czerwca Zdzisław Kulesza odwołał się od decyzji świeckiej skarbówki do Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Do dziś niecierpliwie czeka na zakończenie całej tej sprawy.
Dwa miesiące na decyzję
- Jest kryzys, ale staram się jakoś sobie radzić - mówi Kulesza. - Choć mam zlecenia, to na pieniądze będę musiał długo czekać. Takie są terminy płatności. 60 tys. zł nadal nie odzyskałem.
W świetle prawa urzędnicy mają całkiem sporo czasu na zajęcie się sprawą naszego Czytelnika.
- Urząd skarbowy ma 14 dni na przekazanie nam odwołania przedsiębiorcy - tłumaczy Maciej Cichański, rzecznik Izby Skarbowej w Bydgoszczy. - Na rozpatrzenie odwołania mamy dwa miesiące.
Gdy Zdzisław Kulesza będzie czekał na finał sprawy, urzędnicy mogą zabrać z jego konta gotówkę na pokrycie długu.
Justyna Góra wyjaśnia: Gdy na rachunek podatnika wpłyną pieniądze, możemy pobrać cały należny podatek wraz z odsetkami. Niezależnie od tego kiedy i jaką decyzję podejmie dyrektor izby skarbowej.
- To jest państwo w państwie bezprawia - denerwuje się Kulesza. - W tym kraju odechciewa się prowadzić jakąkolwiek działalność gospodarczą.
Wrogi system
Przedsiębiorca nie jest osamotniony w swojej opinii.
- Polski system podatkowy zajął 142. miejsce w rankingu Banku Światowego - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Oznacza to, że mamy jeden z najbardziej wrogich i skomplikowanych systemów, który zupełnie nie nadaje się do stosowania. Opiera się on na skrajnej uznaniowości urzędników, którzy mają więcej przywilejów niż zwykły obywatel.
Sadowski dodaje: - Rząd powinien się zastanowić ile straci, gdy firma zapłaci podatek w późniejszym terminie. A ile gdy przedsiębiorstwo upadnie i będzie trzeba płacić jego dawnej załodze zasiłki.
