OLIMPIA GRUDZIĄDZ - LECH POZNAŃ 0:3 (0:1)
Bramki: Dawid Kownacki (26), Barry Douglas (50, 58).
Olimpia: Olszewski - Witasik, Wicki, Karankiewicz - Rzepka (70. Leszczyński) , Cabrera (82. Doba), Cywiński, Klimek - Kaczmarek (70. Zawada), Antkowiak (59. Landowski), Bojas (70. Karmański).
Lech: van der Hart - Pereira (78. Velde), Kędziora, Satka, Douglas - Karlstroem (65. Skrzypczak), Kvekveskiri - Skóraś (65. Ba Loua), Ramirez, Marchwiński (71. Kamiński) - Kownacki (71. Ishak).
Żółte kartki: Cabrera, Karankiewicz.
Czerwona kartka: Witasik - 55. minuta.
Sędziowali: Piotr Lasyk jako główny oraz Krzysztof Myrmus i Bartłomiej Lekki.
Widzów: 3500.
Mecz w Grudziądzu wzbudził wielkie zainteresowanie. Na trybunach zebrał się komplet kibiców, w tym około 600 fanów Lecha. Na stadion pofatygował się także selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz. Kiedy spiker wyczytał jego nazwisko odpowiedzią były potężne brawa.
Zobaczcie zdjęcia z meczu
Taktyka Olimpii na to spotkanie była prosta: ważna gra w obronie, wystrzeganie się błędów indywidualnych, po przechwycie szybkie kontrataki i zaskoczenie rywali przy stałych fragmentach gry.
Efektem przewagi lechitów były stałe fragmenty gry. Po jednym z nich poznaniacy objęli prowadzenie. W 26. minucie Barry Douglas dośrodkował z rogu, Dawid Kownacki przeskoczył Krzysztofa Wickiego i głową skierował piłkę do siatki.
Pod koniec pierwszej części gry biało-zieloni otworzyli się, ale mogli zostać za to skarceni. W grze utrzymał ich Adrian Olszewski, który obronił Kownackiego i Michała Skórasia w sytuacji sam na sam.
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla grudziądzan. Z prawej strony dośrodkował Joel Pereira, nikt z obrońców nie przejął piłki, do której dopadł Douglas i wpakował do bramki. 55. minucie sytuacja Olimpii jeszcze się pogorszyła, bo z boiska za faul wyleciał Piotr Witasik i miejscowi grali w osłabieniu. Po chwili grudziądzanie przegrywali już 0:3 po kolejnej bramce zdobytej przez Douglasa.
Potem lechici już nie forsowali tempa, a grudziądzanie próbowali strzelić honorowego gola, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza Lecha.
Tak więc piękna przygoda z rozgrywkami pucharowymi się zakończyła. Jednak w Grudziądzu wszyscy są zadowoleni. Klub zarobił 360 tysięcy złotych, a o Olimpii mówiło się w całym kraju.
