https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy uderzą terroryści

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
Wtorkowe ćwiczenia były pierwszymi,  podczas których zajmowano się sposobami  działania na wypadek ataku terrorystycznego.
Wtorkowe ćwiczenia były pierwszymi, podczas których zajmowano się sposobami działania na wypadek ataku terrorystycznego. Andrzej Bartniak
Atak terrorystyczny w Osiu, to raczej mało prawdopodobne , chociaż nie niemożliwe. Nasza obecność w Iraku stawia nas wśród państw najbardziej zagrożonych zemstą islamskich fanatyków.

     Dotychczas, służby reagujące w sytuacjach o znamionach kryzysu ćwiczyły różne warianty zachowania na wypadek: powodzi, pożaru, zdarzenia komunikacyjnego czy zagrożenia chemicznego.
     Dość realna groźba odwetu za nasz udział w wojnie w Iraku, każe opracowywać plany działania w przypadku próby użycia jako broni np. zarazków czarnej ospy. Brak szybkiej reakcji w przypadku stwierdzenia tak groźnej choroby, mógłby być tragiczny w skutkach.
     We wtorkowych ćwiczeniach wzięli udział przedstawiciele: straży pożarnej, policji, Sanepidu, Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych i obrony cywilnej. Służby, współpracujące ze sobą w sytuacjach kryzysowych.
     Rozpatrywano kilka wariantów i kolejne fazy postępowania. W zależności od tego, czy chory na ospę trafiłby do szpitala, czy też lekarz postawiłby diagnozę w domu. W obu przypadkach kontrolę nad całością przejąłby Sanepid, a jednym z pierwszych posunięć byłaby izolacja i kwarantanna osób mogących mieć kontakt z chorym lub chorymi, którzy jak najszybciej trafiliby do szpitala zakaźnego w Bydgoszczy. Następnie ruszyłoby szczepienie.
     Pod wodą
     
Inną sytuacją, znacznie bardziej prawdopodobną, wymagającą skoordynowania działań wielu służb i urzędów, jest powódź. We wtorek powtarzano co robić gdy pod wodą znajdzie się pięć gmin: Świecie, Nowe Pruszcz, Dragacz, Warlubie. W przypadku Nowego dodatkową komplikację miała stanowić awaria stacji pomp w Kończycach.
     Awaria niemożliwa?
     
Przez wiele lat ratownicy i obrona cywilna byli przygotowani na awarię w Zakładach Celulozy i Papieru. W jej następstwie mogło dojść do skażenia powietrza, wody i gleby. - Dziś taką ewentualność, przynajmniej pracownicy Frantschacha, wykluczają - mówi Marek Burzyński, kierownik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Świeciu. - Utwierdzano nas w takim przekonaniu podczas ostatniej wizyty w zakładzie. Podobno nie stosuje się tam chloru, który w przypadku wycieku mógłby skazić powietrze. A inne substancje chemiczne nie mają prawa wydostać się ze zbiorników. Gdyby jednak tak się stało, dostałyby się one do wody i gleby, co byłoby mniej niebezpieczne od zatrucia powietrza.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska