https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głęboko pod Kruszwicą jest skarb. Chcą sprawdzić jak wielki

Dariusz Nawrocki
Kruszwicki Rynek z lotu ptaka.
Kruszwicki Rynek z lotu ptaka. Archiwum
- Nie wybaczyłabym sobie, gdybyśmy nie skorzystali z tej możliwości - wyznaje Dariusz Witczak, burmistrz Kruszwicy.

Tym skarbem są wody geotermalne zgromadzone we wnętrzu Ziemi. Naukowcy przekonują, że parametry wód w rejonie Kruszwicy mogą być rekordowe w skali Polski.

Jak przekonuje dr Marek Rasała, adiunkt w Zakładzie Hydrogeologii i Ochrony Wód Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, z głębokości około 3 kilometrów można pozyskać tu wody o temperaturze od 80 do nawet 100 stopni C.

Majówka w Kruszwicy w rytmach reggae i disco-polo. Kto zagra?

Dodaje, że dzięki nim można byłoby uzyskać moc energetyczną na poziomie od 50 do 80 MW. "Jest to energia, która w pełni pokrywałaby potrzeby ciepłownicze miasta oraz zlokalizowanych tu zakładów przemysłowych. Dodatkowo temperatura wód umożliwia efektywną produkcję i sprzedaż energii elektrycznej" - czytamy w przygotowanym przez niego opracowaniu.

- Cały czas szukamy możliwości rozwojowych dla Kruszwicy. Mamy wspaniałą historię i przyrodę, która sprzyja turystyce. Mamy dobre ziemie uprawne i przemysł rolno-spożywyczy. To jednak nie oznacza, że trzeba spocząć na laurach i nie szukać nowych sposobów na rozwój Kruszwicy - podkreśla burmistrz Dariusz Witczak.

Podkreśla, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pokrywa 100 procent kosztów wykonania odwiertów badawczych. - Chcemy skorzystać z tych środków. Wcześniej jednak musimy przygotować dokumentację - tłumaczy.

Burmistrz rozmawiał już z właścicielami i szefami kluczowych kruszwickich firm. - Zapoznałem ich z tymi możliwościami. Oddźwięk był jeden: nie wolno nie spróbować. Dostrzegają bowiem możliwość wykorzystania tych zasobów energetycznych dla swoich firm - zdradza Dariusz Witczak.

Ireneusz Stachowiak: - Albo budowa w Inowrocławiu ciepłowni geotermalnej albo wyższe rachunki za ogrzewanie

- Gdyby okazało się, że wstępne badania się potwierdzą, na terenie naszej gminy mogłaby powstać elektrownia. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak się stało. Obecność takiego gorącego źródła jest również szansą na pozyskanie inwestorów z przeróżnych gałęzi gospodarki, w tym zajmujących się rekreacją czy rehabilitacją. Byłaby to szansa na duże ożywienie gospodarcze naszej gminy - wylicza burmistrz.

Na czwartkowej sesji radni zmierzą się z uchwałą dotyczącą sfinansowania dokumentacji (koszt - około 60 tys. zł), którą będzie trzeba dołączyć do wniosku skierowanego do NFOŚiGW.

- Nawet, gdyby się okazało, że to nasze ujęcie nie będzie miało aż tak dobrych parametrów, jak się przewiduje, to grzechem byłoby zaniechanie tego wiercenia. Może okazać się, że będzie to olbrzymi zastrzyk rozwojowy dla Kruszwicy i regionu. Nie wybaczyłbym sobie, gdybyśmy nie skorzystali z tej możliwości - wyznaje.

Niewiele brakowało, a Mysiej Wieży w Kruszwicy by nie było. Uratowało ją małe kłamstewko Mittelstaedta, właściciela Kołudy.Ten mało znany epizod z historii Kruszwicy zdradził w trakcie niedawnych uroczystości w Mysiej Wieży wicemarszałek Dariusz Kurzawa, doktor nauk humanistycznych, który w przeszłości badał między innymi historię zamku kruszwickiego. - Dużo nie brakowało, a byśmy Mysiej Wieży nie mieli. Prusacy po rozebraniu całego zamku kruszwickiego zaczęli się zabierać za wieżę. Zaczęli ją podcinać, chcieli ją przewrócić i rozebrać. Dopiero właściciel Kołudy będąc u króla pruskiego okłamał go i powiedział mu, że ten zamek był także dziełem zakonu krzyżackiego. Nie było to prawdą, ale król pruski dał się przekonać i wyłożył środki na odnowienie Mysiej Wieży. Dzięki temu nasz symbol polskości takim podstępem zachował się do dzisiejszych czasów - opowiadał Dariusz Kurzawa.Owym właścicielem Kołudy był niejaki Mittelstaedt, a w Prusach królował wówczas Fryderyk Wilhelma IV znany między innymi ze swojego zamiłowania do zabytków. I tak wieżę grożącą zawaleniem uratowano, odnowiono, a następnie udostępniono turystom.Informację tę znalazł w publikacji Władysława Sperczyńskiego "Gopło i Kruszwica. Ilustrowany przewodnik z rysunkami i mapka Gopła" wydanej w Poznaniu w 1923 roku.A na kolejnych slajdach przedwojenne zdjęcia Kruszwicy pochodzące ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego >>>Flash Info odcinek 3 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

Mysia Wieża w Kruszwicy przetrwała dzięki... kłamstwu [archi...

W Kruszwicy zorganizowano niecodzienny maraton. Organizatorzy zaprosili mieszkańców do pokonania 100 kilometrów na ergometrach. W ten sposób postanowili uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości.Spotkali się 16 lutego, dokładnie w setną rocznicę podpisania rozejmu w Trewirze, kończącego działania wojskowe. Dystans stu kilometrów mieszkańcy pokonali na pięciu ergometrach ustawionych w sali gimnastycznej  Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kruszwicy. Wsparli ich wielcy polscy wioślarze: Kazimierz Naskręcki (olimpijczyk z Tokio, 1964 roku), Łukasz Pawłowski (srebrny medalista z Pekinu, 2008 rok), Ryszard Kubiak (brązowy medalista olimpijski z Moskwy, 1980 rok), Jerzy Ulczyński (olimpijczyk z Monachium - 1972 i Montrealu - 1976), Marian Drażdżewski (olimpijczyk z Monachium - 1972) i Artur Mikołajczewski (olimpijczyk z Rio de Janeiro - 2016, mistrz świata na ergometrze).- 100 kilometrów na stulecie odzyskania Niepodległości to najlepszy sposób, by dziś w wolnym kraju, w wolnej Kruszwicy uczcić tak wspaniałą rocznicę - przekonuje burmistrz Kruszwicy Dariusz Witczak. A dlaczego na ergometrach? - Chcieliśmy pokazać to, co mamy najcenniejsze. Wiosła dają Kruszwicy rozpoznawalność, promują nas i pokazują, jak dobrze potrafimy organizować zawody sportowe - podkreśla.- Pokonaliśmy te sto kilometrów, by przypomnieć wielki czyn naszych pradziadków, którzy dla nas wywalczyli wolną, niezawisłą Polskę - mówi wicemarszałek Dariusz Kurzawa.Przed rozpoczęciem maratonu, niemal na szczycie Mysiej Wieży, odsłonięto dwie tablice. Pierwszą poświęcono pracom remontowym, jakich dokonano w tej historycznej budowli dla uczczenia 100-lecia Niepodległości. Druga tablica upamiętnia natomiast wydarzenie, które miało miejsce w styczniu 1919 roku. Wówczas na Mysiej Wieży powstańcy wielkopolscy Piotr Drzewucki, Ludwik Wysocki i Szablewski wywiesili polską flagę. Wykonała ją Maria Daleszyńska, wnuczka powstańca styczniowego.<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/a808a86a-5dce-f59d-5110-9999f90e016e,3d30830c-1c13-3647-8559-5863e87d3ecf,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1"></script>

100 kilometrów na stulecie Niepodległości w Kruszwicy. Na er...

Flash Info odcinek 3 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kruśficzok
W dniu 01.03.2019 o 08:41, Gość napisał:

Na pewno, ale koszty utrzymania odwiertu spadną na gmine. solino chetnie weźmie solankę. gdyby było inaczej sami by wiercili.

Gmina nie może niczego wziąć na siebie bo nie ma prawa prowadzić działalności gospodarczej, musi powstać spółka- jak komunalka czy czyszczalnia, po za tym jak mówił ten doktorek (słuchałem jego wystąpienia na sesji) to wtłaczanie zużytej wody spowrotem "do piekła" to koszt nawet 5 mln.rocznie  więc pozbycie się tego w inny sposób to całkiem intratna sprawa.

G
Gość

Na pewno, ale koszty utrzymania odwiertu spadną na gmine. solino chetnie weźmie solankę. gdyby było inaczej sami by wiercili.

K
Kruśficzok
W dniu 28.02.2019 o 05:02, Gość napisał:

z tego co mi wiadomo to w Kruszwicy były już próbne odwierty przy okazji poszukiwań ropy i gazu. Są owszem bogate złoża soli pod Gopłem, co za kilkadziesiąt lat po wyschnięciu Gopła będzie można eksploatować, ale woda ma mniej niż 70 stopni i bardzo duże zasolenie, w związku z czym koszty wydobycia będą ogromne. Cieplejsza jest w okolicach Noteci między Kruszwicą a Inowrocławiem. Ale jak ktoś napisał zapłaćmy za efekt.

Woda (z 3 tys.) może mieć i ponad 100 stopni, a to zasolenie,które jest problemem dla innych dla Kruszwicy może być wręcz zbawienne bo wychłodzoną wodą są zainteresowane zakłady Solino i są gotowe sfinansować i wybudować rurociąg by transportować ją do kopalni w Górze!!

Czy to nie piękne?!

G
Gość
A Toruń ile ma wy nawet przeczytać nie umiecie tego co władza przedstawia !
L
Lukass
To ze na koninie sie taki otwor udalo nie znaczy ze unas bedzie tak samo
L
Lukass
To ze na koninie sie taki otwor udalo nie znaczy ze unas bedzie tak samo
L
Lukasz.m
Ciekawe koszt otworu 1,5 km to inwestycja 10 mln przy tym ze to otwor geotermalny napewno kosztuje duzo wiecej specjalne rury pompy , jaka metoda hydrogeolog stwierdzil ze sa wody geotermalne odwierty badawcze nie robi sie dla 3 km ,jeden otwor nie wystarczy moze byc efekt suchej studni wywiercimy sobie 3 km a tu wody nie bedzie tak jak np celejowie takze duze ryzko lepej niech burmistrz nie buja w oblokach zejdzie na ziemie i wybuduje basen .
G
Gość

z tego co mi wiadomo to w Kruszwicy były już próbne odwierty przy okazji poszukiwań ropy i gazu. Są owszem bogate złoża soli pod Gopłem, co za kilkadziesiąt lat po wyschnięciu Gopła będzie można eksploatować, ale woda ma mniej niż 70 stopni i bardzo duże zasolenie, w związku z czym koszty wydobycia będą ogromne. Cieplejsza jest w okolicach Noteci między Kruszwicą a Inowrocławiem. Ale jak ktoś napisał zapłaćmy za efekt.

T
Termometr
W dniu 27.02.2019 o 19:41, Gość napisał:

/.../ Efekt nie jest ważny, co widać w przypadku Torunia. /.../

 

Toruński hochsztapler nigdy się do prawdziwej gorącej wody nie dowiercił- jemu zależało na ściemnianiu i dojeniu kasy, ma zbyt płytkie odwierty,ale te ciepłą wodę chce sprzedawać do ogrzewania Torunia- tyle że to prędzej trzeba będzie podgrzać w ciepłowni i to mocno by wypchnąć to do kaloryferów, natomiast cena dla oszusta ma być bardzo "gorąca"

Nie ma co biadolić. Decyzja: płacimy dopiero jak potwierdzą się informacje doktora.

Też jestem tego zdania- 60 tys. piechotą nie chodzi, ale w skali budżetu to jest to niewielka kwota.

O tym że pod nami są gorące źródła (podobnie jak i węgiel brunatny sól kamienna)to ja słyszałem już ze 30 lat temu gdy robiono badania geologiczne metoda sejsmiczną a że z szefem wypiliśmy "po piwku" to się zapytałem co odczytują i on o tym wspomniał, tylko że w tamtych czasach nawet na to uwagi nie zwróciłem.

 

Wiercimy:)

G
Gość
Nie ma co biadolić. Decyzja: płacimy dopiero jak potwierdzą się informacje doktora.
G
Gość

Istotnym tematem poruszonym na Sesji Rady Gminy była możliwość pozyskania i wykorzystania energii geotermalnej w gminie Gąsawa. Z prezentacji dr Marka Rasały wynika, że temperatura wody w złożowym zbiorniku dolnojurajskim w rejonie Gąsawy wynosi od 102 do 120°C. Geotermia pozwoli na sprzedaż prądu elektrycznego, energii cieplnej a także wód do basenów termalnych i zakładów przyrodoleczniczych, dzięki czemu zyski dla gminy mogą być ogromne. Szansą dla Gąsawy jest możliwość otrzymania 100% dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach programu „Geologia i Górnictwo” na wykonanie otworu badawczo-eksploatacyjnego o głębokości około 3,5 km.

To sprawozdanie z sesji z grudnia 2017 z gminy Gąsawa. Rozumiem, że NFOŚ dał na geotermie toruńską, więc i teraz rozdaje pieniądze na różne badania. Efekt nie jest ważny, co widać w przypadku Torunia. Najważniejsze, że gmina wyda kilkadziesiąt tysięcy na opracowanie, które pewnie hurtem się produkuje na potrzeby okolicznych gmin, a co do reszty to już nie ważne. Dokumentację zapewne opracuje Hydro-Geo-term Biuro Projektów I Badań Hydrogeologicznych, Geotermalnych I Środowiskowych Marek Rasała z Poznania.

Obym się mylił.

 

G
Gość

Może basen z poprzedniej kadencji wykopią :D

G
Gość

Może burmistrz powinien zapoznać się z wcześniejszymi opracowaniami na ten temat?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska