MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głosy w ciemno

Jolanta Zielazna
Bez udziału opozycji posłowie przegłosowali w sobotę, że projekt zmian samorządowej ordynacji wyborczej trafi do dalszych prac w komisji.

Wcześniej odrzucili inny projekt, autorstwa Platformy Obywatelskiej. PO złożyła go w maju (chciała utworzenia jednomandatowych okręgów wyborczych).

Protesty budzi nagły tryb prac nad projektem, a opór wywołuje termin wprowadzenia zmian - tuż przed wyborami samorządowymi, które najprawdopodobniej odbędą się 12 listopada.

Zaproponowane przez PiS zmiany w zasadniczy sposób wpływają na podział mandatów. Oprócz koalicji, która wystawia jedną listę, pozwalają kilku komitetom zawiązać blok. Wyborcy nie muszą o tym wiedzieć, bo nie ma obowiązku podania tego do publicznej wiadomości. Głosowanie odbywa się na każdą listę oddzielnie. Głosy się sumuje i dzięki temu blok dostanie więcej mandatów, niż gdyby otrzymała każda z list oddzielnie.

Dzięki temu szanse na mandaty dostają komitety, które samodzielnie nie przekroczyłyby progu. W bloku mogą dostać mandat, mimo że nie cieszą się społecznym poparciem.

Ale to nie jedyna zmiana. Poza tym, PiS chce:

n zabronić umieszczania w nazwie komitetu wyborczego nazwy partii politycznej, która ma klub lub koło w parlamencie oraz skrótu nazwy tej partii bez zgody jej władz

n wprowadzić 5-proc. próg poparcia wyborczego we wszystkich gminach powyżej 20 tys. mieszkańców (teraz jest w miastach na prawach powiatu, radach powiatów i sejmikach)

n na wójta, burmistrza i prezydenta kandydować mogłyby tylko osoby mieszkające w danej gminie od co najmniej roku.

Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia.

Posłowie PiS już zapowiedzieli, że z ostatniej propozycji zrezygnują. Gdyby ją zostawili, uniemożliwiliby Kazimierzowi Marcinkiewiczowi start w wyborach na prezydenta Warszawy.

Zgłoszenie zmian zapowiada też koalicjant, czyli Samoobrona. - Dzielenie mandatów w grupie metodą d'Hondta jest dla nas niekorzystne - mówi "Pomorskiej" Waldemar Nowakowski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji samorządu terytorialnego. Metoda d'Hondta premiuje silniejsze ugrupowania. - Będziemy chcieli, żeby wewnątrz grupy było więcej partnerstwa.

Drugi wiceprzewodniczący, Waldy Dzikowski (PO) zapowiada, że będą próbowali także wewnątrz grupy wprowadzić 5-proc. próg wyborczy. Choć ma świadomość, że możliwości są ograniczone.

Krytycy projektu mówią, że doprowadzi do jeszcze większego upartyjnienia samorządu. Zmiany mają zapewnić zwycięstwo nie tylko PiS, ale i LPR oraz Samoobronie w środowiskach, w których nie mogą liczyć na mandat.

Posłowie przegłosowali też, że do następnego posiedzenia Sejmu, 21 sierpnia, komisja samorządu terytorialnego musi zakończyć prace nad projektem.

Komisja zbiera się 17 sierpnia. Wtedy zapozna się z dopiero zamówionymi opiniami organizacji samorządowych (projekt nie był z nimi konsultowany), ekspertyzami.

Na sierpniowym posiedzeniu Sejmu najprawdopodobniej odbędzie się drugie i trzecie czytanie oraz głosowanie. Jeśli Senat nie wprowadzi zmian, a prezydent szybko ustawę podpisze, na początku września może ona zacząć obowiązywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska