Gmina Chojnice. Rzucili się w pogoń za wandalami

Ten obyczaj zna chyba każdy, kto przejeżdża przez nasz kraj. Bo nie tylko kibice "Chojniczanki" w taki sposób manifestują swoje przywiązanie do klubu i piłki nożnej. Efekt - nasze przystanki wyglądają szkaradnie, a wulgarne napisy są wątpliwą szkołą dla małolatów.

Więc gdy dwaj mieszkańcy Lichnów (proszą, by nie podawać ich nazwisk) zauważyli, że jacyś przyjezdni robią esy-floresy na ich przystanku, to rzucili się za nimi w pogoń. Jechali za nimi autem, po drodze zawiadamiając policję o zdarzeniu. W Chojnicach na ul. Towarowej trzech "malarzy" przejął patrol, ale wcześniej zdążyli upstrzyć jeszcze jeden przystanek...

Mieszkańcy Lichnów wolą pozostać anonimowi. Wiedzą, że nie wszystkim przypadnie do gustu to, co zrobili...Bo wciąż jeszcze jest zbyt wielkie przyzwolenie dla wandalizmu, złodziejstwa itp. Ludzie boją się interweniować, bo może ich spotkać coś złego w odwecie. W odbiorze społecznym także "donoszenie" na policję nie zawsze dobrze się kojarzy...

Ale w urzędzie chwalą. - Chciałbym, żeby było więcej takich obywateli jak wy - dziękował wczoraj obydwu panom wójt Zbigniew Szczepański. - To właściwa postawa. Bo wciąż jeszcze jesteśmy za bardzo tolerancyjni dla złodziei, pijaków i brudasów.

Wójt miał dla mieszkańców Lichnów symboliczne upominki - album ze zdjęciami pięknych miejsc w powiecie chojnickich. Takich, do których wandale, na szczęście nie dotarli.

Wiadomości z Chojnic