Pani Wiśniowska mieszkająca w Lubstówku ma już 6 psów, 5 z nich zostało przygarniętych. Dom u pani Wiśniowskiej znalazł też kot, którego pewna kobieta z Kruszwicy chciała wyrzucić na ulicę.
W ostatnim czasie do tego grona dołączył kolejny pies błąkający się od dwóch miesięcy po Lubstówku. Prawdopodobnie ktoś go porzucił w pobliskim lesie. Gdy zbliżył się do posesji pani Wiśniowskiej postanowiła go chwilowo zaadoptować. Chwilowo, bo ze względu na swój wiek i ilość posiadanych już zwierząt, nie może pozwolić sobie na stałą opiekę nad Murzynkiem (od red. tak nazwała go pani Wiśniowska).
- Nie mogłam znieść tego jak taki piękny pies błąka się bez jedzenia, ale na dłuższą metę nie może u mnie zostać. Opieka nad pozostałymi zwierzętami, to i tak duży wysiłek - wyjaśnia.
Pani Wiśniowska nie chce Murzynka oddawać do schroniska, bo jak mówi nie wiadomo, co go tam czeka. Dlatego zwróciła się do Gazety Pomorskiej z nadzieją na znalezienie mu ciepłego domu.
Murzynek to młody, duży, czarny i radosny pies. - Lubi się bawić. Jest łagodny i zrównoważony. Nie goni kotów. Każdego wita merdającym ogonem - mówi pani Wiśniowska.
Jest bardzo przyjazny, nie warczy na obcych i chętnie aportuje. Mimo porzucenia jest bardzo ufny. Lubi bliskość człowieka, głaskanie i przytulanie. Wprost lgnie do osób, które wkraczają na posesję. - To idealny kandydat na wiernego czworożnego przyjaciela i stróża - dodaje.
Pani Wiśniowska odda go w odpowiedzialne ręce, ludziom którzy szanują zwierzęta i zapewnią mu godne życie
Zaznacza też, że może pomóc w transporcie: - Jeśli ktoś nie ma czym po niego przyjechać, to istnieje możliwość dowozu.
Osoby zainteresowane adopcją Murzynka proszone są o kontakt telefoniczny z panią Wiśniowską pod numerem 691 668 415.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »