Mieszkań socjalnych jest w gminie Kowal niewiele, a każde - mimo skromnego standardu - okazuje się na wagę złota. Biednych rodzin, osób w ciężkiej życiowej sytuacji, nie brakuje tu bowiem. Jak wszędzie. - Są jednak sytuacje, które trudno zrozumieć, jeszcze trudniej rozwiązać - przyznaje Stanisław Adamczyk, wójt gminy Kowal.
Dach nad głową, ale nie byle jaki
Nasza publikacja o dramacie rodziny Z. wywołała gorącą dyskusję na internetowym forum. Co ciekawe - rodzice z dwojgiem dzieci, wyrzuceni rzekomo za niewinność z domu przez krewnych, zaledwie u nielicznych znaleźli współczucie. Większość internautów nie szczędziła Ewie i Andrzejowi Z. ostrych słów Władze gminy Kowal postanowiły jednak pomóc. Najpierw wynajęły rodzinie pokój w gospodarstwie agroturystycznym, później zakupiły kontener mieszkalny, który stanął na gminnym gruncie.
- Jest tam wszystko: i łazienka i ubikacja, prysznic i energia elektryczna. Wszystko nowe, czyste - przekonuje Jadwiga Wilczyńska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Kontener kosztował niemałe pieniądze i... stoi pusty. Państwo Z. mieszkają bowiem gdzieś pod Włocławkiem i - póki co - wprowadzać się nie zamierzają.
Sprzedałam, więc nie mam
Trzynaście rodzin mieszka z kolei w dawnym majątku w Kępce Szlacheckiej, gm. Kowal, należącym do gminy. Większość lokatorów wykupiła na własność swoje mieszkania. Były skromne, więc kosztowały niewiele. Jedna z kobiet mieszkała w takim lokalu ze swoją matką. Wykupiły go od gminy za 1500 zł, sprzedały na wolnym rynku za 35 tysięcy złotych. Wkrótce potem młodsza z pań wprowadziła się do mieszkania po zmarłej sąsiadce, choć Rada Gminy przydzieliła je matce z trojgiem dzieci.
Dzika lokatorka jest obecnie w ciąży, ruszyć się nie zamierza. Przekonuje, że jeśli gmina chce ją wyrzucić, musi jej dać inny lokal...