- Sikawka pochodzi dokładie z 1911 r - mówi Tomasz Fifielski, wiceprezes OSP Lubcza. - Stała u druha Andrzeja Thomasa w stodole.
Strażacy postanowili ją odrestaurować. W dobrym stanie było wszystko - od węży po drewniane koła. - Gdzie byśmy teraz znaleźli kołodzieja? - zastanawia się Fifielski. - Na szczęście rodzina Thomasów bardzo dobrze o nią zadbała.
Na zawodach zabytkowych sikawek sprzęt z Lubczy wzbudza zachwyt.
Druhowie są też zapraszani, żeby uświetnić strażackie święta. Łatwe to nie jest, bo muszą zabrać ze sobą dwa konie i lawetę. Dodatkowo jedzie też dziesiątka druhów do obsługi.
Lubcza nie opuszcza jednak żadnych rywalizacji. I tym razem na krajeńsko-pałuckich zawodach sikawek konnych powiat sępoleński reprezentowała jednostka OSP z Lubczy i dwie drużyny - męska i żeńska. Po raz siódmy Lubcza stanęła na podium i zajęła pierwsze miejsce. - Jako jedyni wystawiliśmy drużynę żeńską - podkreśla Fifielski. - Dziękujemy Henrykowi Bilickiemu z Runowa, Henrykowi Fojucikowi z Sypniewa oraz PSP Sępólno za pomoc w transporcie sikawki i strażaków do Minikowa.
Obie drużyny do zawodów przygotowywali Klaudia Fifielska, Andrzej Wenda oraz Feliks Niezgoda.
W drużynie kobiet startowały: Edyta Ciepłuch - dowódca, Sylwia Ciepłuch, Kamila Młodzik, Patrycja Gołuńska, Anna Majchrzak, Celina Baran, Elwira Baran, Agnieszka Fifielska i Angelika Rink. W drużynie mężczyzn udział w zawodach wzięli: Feliks Niezgoda - dowódca, Kamil Palacz, Daniel Palacz, Paweł Gołuński, Andrzej Baran, Patryk Thomas, Marcin Ciepłuch, Damian Ciepłuch, Tomasz Niezgoda i Marek Wenda.
Czytaj e-wydanie »