Pani Hania ma męża Egipcjanina i dwóch synków. Rodzina wynajmuje klitkę przy ul. Świerkowej na osiedlu Leśnym. Mieszkanie należy do bydgoszczanina, który wyjechał za granicę. - Już zapowiada, że niedługo wróci - mówi pani Hanka. - Gdzie się wtedy podziejemy?
aż
Oddałam dziecko... z biedy
Kobieta pracująca
Żona sama utrzymuje rodzinę.
- Mąż od dwóch lat, czyli odkąd wróciliśmy z Egiptu, szuka pracy. Najlepiej biurowej, bo fizycznej wykonywać nie może, ma chore nogi - opowiada bydgoszczanka. - Ile on aplikacji nawysyłał… I nic. Popadł już w depresję.
Mężczyzna jest zbyt dumny, aby prosić swoją rodzinę w Egipcie o pomoc, choćby finansową. Gdy dzwoni za granicę do swoich bliskich, mówi, że przecież wszystko jest w porządku, że się układa…
Na wynajem brakuje
Wszystko spoczywa na głowie małżonki. Dobrze, że chociaż ona ma pracę. Uczy angielskiego w szkole na Wyżynach.
- Zarabiam trochę ponad 2 tysiące złotych na rękę. Za sam wynajem mieszkania zapłacilibyśmy połowę tego. Za co mielibyśmy przeżyć miesiąc? - załamuje ręce.
Pani Hania starała się o lokum z zasobów miasta. Napisała wniosek do Miejskiej Komisji Mieszkaniowej, która przydziela lokale zarządzane przez Administrację Domów Miejskich. - Przyszły dwie panie na wizję lokalną - wspomina. - Ich wizyta trwała może dwie minuty. Po paru tygodniach dostaliśmy pisemną odpowiedź. Komisja negatywnie zaopiniowała mój wniosek. Uzasadniała, że są rodziny w trudniejszych warunkach.
Weekend u dziadków
Kobieta nie wie, co robić. - Moi rodzice są schorowani. Mieszkają na dwóch małych pokojach. Nie możemy u nich zamieszkać. W weekendy i tak jeżdżę do nich, żeby chłopców wykąpać. U nas na taki "luksus", jak kąpiel, nie możemy sobie pozwolić.
Dzieci odrabiają lekcje w szkolnej świetlicy, bo tu wygodniej niż w domu. Ich mama, gdy sprawdza klasówki uczniów albo przygotowuje się do zajęć, też woli to robić po godzinach w szkole.
Matka śpi z chłopcami na kanapie. Ojciec - na materacu na podłodze. - I komisja mieszkaniowa uważa, że nie jest tak źle. Czujemy się pokrzywdzeni - uważa kobieta.
Skontaktowaliśmy się z przewodniczącym Miejskiej Komisji Mieszkaniowej przy Urzędzie Miasta. - Przyjrzymy się tej sprawie ponownie - obiecuje Tadeusz Kondrusiewicz.
Na liście osób oczekujących na lokal mieszkalny od gminy z tytułu trudnych warunków materialnych i mieszkaniowych znajduje się obecnie 68 rodzin.
Tymczasem... niektóre mieszkania ADM są puste.
Gdzie? Przeczytaj w dzisiejszej papierowej "Pomorskiej"