- Coraz trudniej nam sprzedać bydło - mówi Ryszard Zabłocki, rolnik z Kuczkowa (gm. Zakrzewo). - W regionie wciąż ubywa firm, które prowadzą ubój tych zwierząt. Ostatnio Zakłady Mięsne MAT w Czerniewicach przestały kupować bydło. Dlaczego?
- Rzeczywiście zawiesiliśmy ubój tych zwierząt, bo ze sprzedażą wołowiny jest duży problem - twierdzi Łukasz Orlik, kierownik d/s skupu w czerniewickich zakładach. - Większość tego mięsa trafia zwykle do Grecji, Hiszpanii, Portugalii. Teraz - gdy te kraje dotknął kryzys - lepiej nie ryzykować. Możliwe, że w ciągu najbliższego miesiąca wznowimy skup i ubój bydła.
- Coraz częściej światowe kryzysy komplikują naszą pracę - dodał Ryszard Zabłocki. - Na szczęście krowa, to nie tucznik. Można ją sprzedać o dwa- trzy miesiące później i nic się nie stanie z jakością mięsa.
Kryzys na południu Europy woli przeczekać także wielu pośredników. - Nam też trudniej znaleźć odbiorców - twierdzi jeden z nich. - Po co mamy zamrażać pieniądze?