Zobacz wideo: Zmiany w prawie. Będzie teraz mniej wypadków na drogach?
Wymiar kary, który zasądził Sąd Rejonowy w Grudziądzu prokuratura oceniała jako kontrowersyjny i niemal od razu zapowiadała odwołanie. W apelacji czytamy m.in. "Oskarżony, który potrzebował pomocy medycznej, zaatakował bez żadnej uzasadnionej przyczyny osobę, która przybyła by mu tej pomocy udzielić - ratownika medycznego, który jest funkcjonariuszem publicznym i z tego tytułu podlega szczególnej ochronie prawnej. Zachowanie oskarżonego zasługiwało więc na szczególne potępienie i ukaranie".
Groził i napadł
Przypomnijmy. Załoga karetki została wezwana do pacjenta który miał dokonać samookaleczenia, a zdarzenie miało miejsce latem 2019 roku przy jednej z kamienic przy ul. Legionów w Grudziądzu. Mirosław Bałka, który chciał mu udzielić pomocy najpierw usłyszał pod swoim adresem groźby, a następnie został napadnięty. Z aktu oskarżenia: "(...) Karol D. uderzył ratownika medycznego pięścią w twarz powodując jego upadek, a następnie kopnął go w twarz czym spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci stłuczenia głowy z krótkotrwałą utratą świadomości, ból głowy, obrzęk twarzy (...)".
Napastnik w momencie zdarzenia nie dość, że był agresywny to jeszcze pijany. Miał 1,5 promila alkoholu. W trakcie postępowania sądowego ustalono, że D. był poczytalny i mógł pokierować swoim zachowaniem.
Prokuratura nie wierzy w skruchę sprawcy ataku na ratownika medycznego
W apelacji prokuratura zauważa, że sąd jako okoliczność łagodzącą przy wydawaniu wyroku wskazał skruchę wyrażoną przez oskarżonego. Absolutnie z tym nie zgadza się prokuratura, a i sam pokrzywdzony podkreślał w rozmowie z "Pomorską" że nie usłyszał słowa "przepraszam", ani nie odczuł by Karol D. żałował swojego czynu.
Prokuratura w apelacji podnosi m.in. "Należy zauważyć, że sąd pierwszej instancji bezpodstawnie zaliczył do okoliczności łagodzących skruchę oskarżonego w sytuacji gdy nie przyznał się w całości do zarzucanego czynu, a w składanych wyjaśnieniach umniejszał swoją winę. (...) W sytuacji gdy oskarżony kwestionuje faktyczny przebieg zdarzenia, nie można mówić o wyrażeniu przez niego autentycznej skruchy."
Prokuratura także nadmienia, że Karol D. miał już wcześniej zatargi z prawem i był karany, w tym także za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Aktualnie odbywa on karę pozbawienia wolności, gdyż nie stosował się do zasądzonej mu kary dwóch lat ograniczenia wolności w postaci odpracowania 40 godzin miesięcznie na cele społeczne. Wydając postanowienie o zamianie kary sąd podnosił wysoki stopień zdemoralizowania Karola D., jego lekceważący stosunek do obowiązujących norm społecznych, a także jego poczucie bezkarności wobec wezwań kuratora do odpracowania zasądzonej kary.
Ponadto z zebranych materiałów wynika, że Karol D. ma problemy z alkoholem i środkami odkurzającymi.
Wniosek prokuratury: 2 lata i 6 miesięcy dla Karola D. i 10 tys. zł nawiązki
Prokuratura w apelacji wnioskuje o wymiar kary 2 lat i 6 miesięcy więzienia. Argumentuje: "Byłaby sprawiedliwa w odczuciu społecznym". Także prokuratura chce aby Karol D. zapłacił 10 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonego. Czytamy m.in. "Zasądzenie takiej wysokości nie przeszacowałoby dolegliwości fizycznych jak i psychicznych jakich doznał pokrzywdzony ratownik medyczny, a jednocześnie byłoby dostosowane do stopnia winy sprawcy oraz stopnia szkodliwości społecznej".
Sprawca w liście: " Ratownik mi ubliżał i zachowywał się w nieprzyzwoity sposób"
Do naszej redakcji wpłynął list z zakładu karnego od Karola D., w którym odnosi się do zdarzenia: "Gdy przyjechała karetka do mnie, by udzielić mi pomocy to rzekomy poszkodowany zaczął mi ubliżać i zachowywał się w bardzo nieprzyzwoity sposób". Ponadto D. neguje w liście większość przebiegu zdarzenia jakie prezentowała prokuratura w akcie oskarżenia.
Karol D. podczas jednej z rozpraw (przyp. red. na podstawie protokołu) mówił: "Żałuję tego co zrobiłem. (...) Chciałbym przeprosić pokrzywdzonego."
Wrócimy do sprawy po rozpatrzeniu przez Sąd Okręgowy w Toruniu apelacji.
