https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Groźna kraksa Michała Kwiatkowskiego. "Kask uratował mi życie"

(jp)
Tak wyglądał kask mistrza świata po kolizji we Włoszech.
Tak wyglądał kask mistrza świata po kolizji we Włoszech. twitter/Michał Kwiatkowski
Około 2 kilometry przed metą zakończyły się marzenia Michała Kwiatkowskiego o sukcesie w jednym z najsłynniejszych klasyków. Torunianin nie dojechał do mety po upadku na ostatnim zjeździe.

- Najważniejszy jest wjazd na Poggio, tam decyzje trzeba podejmować w ułamku sekundy - mówi przed startem Michał Kwiatkowski. Torunianin znowu miał jednak pecha we Włoszech. W dwóch poprzednich latach przegrywał z deszczem i zimnem. W niedzielę nie dojechał do mety po upadku na zjeździe z ostatniej góry. Na jednym z ostrych zakrętów sytuacja była bardzo groźna, bo upadło kilku kolarzy, a tuż za murkiem ziała kilkumetrowa przepaść.

Grupa Etixx Quick Step poniosła wtedy większe straty, bo leżał i wycofał się z wyścigu także Zdenek Stybar, a wcześniej odpadł od głównej grupy trzeci z faworytów Mark Cavendish. Mistrzowi świata nic się nie stało. Na twitterze belgijskiej grupy opublikowano zdjęcie kasku, dokładnie widać, z jaką siłą kolarz uderzył. Do kibiców napisał: - Zawsze zakładajcie kask. Ten uratował mi życie. Wszystko w porządku.

Na metę w San Remo dojechała większa grupa i karty rozdawali najlepsi sprinterzy na świecie. Najszybszy tym razem okazał się Niemiec John Degenkolb (Giant)

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska