Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudniowe dzieci

Rozmawiał ADAM WILLMA [email protected]
Fot. Adam Willma
Rozmowa z prof. ROMANEM BÄCKEREM politologiem

- Okrągła rocznica wprowadzenia stanu wojennego zbiegła się w czasie z pogrzebem Augusto Pinocheta, polityka do którego pielgrzymowała część polityków polskiej prawicy, byłych działaczy "Solidarności".

- W czasach stanu wojennego modne było powiedzenie "jak ja nie lubię tego Pinocheta, jak bym go walnął w te czarne okulary...". Do Pinocheta pielgrzymowali ci, których zaślepia nienawiść do komunizmu. Ci ludzie nie potrafią pojąć, że łamanie praw człowieka może mieć różne odcienie. Zarówno pro, jak i antykomunistyczne. Walka o godność i podmiotowość człowieka nie musi być walką przeciwko ludziom, ale przeciwko mechanizmom.

- Z poufnych sondaży prowadzonych przez OBOP w 1982 roku wynika, że gdyby Wojciech Jaruzelski zechciał wówczas uprawomocnić swoją decyzję w demokratycznym referendum, uczyniłby to bez trudu. Większość Polaków popierała stan wojenny. Taka postawa dominuje zresztą i w dzisiejszych sondażach.

- Przyczyn jest wiele. Jaruzelski cieszył się w tamtym czasie sporym zaufaniem społecznym. Zadziałał mit wojskowego, który wprowadza porządek i bezpieczeństwo. Warto przypomnieć, że w lutym 1981 komisje zakładowe "Solidarności" wysyłały gratulacje z okazji wyboru Jaruzelskiego na premiera. Przedmiotem działania rządu w czasach PRL-u były głównie sprawy gospodarcze, a w 1981 nie robiono nic oprócz wprowadzania kolejnych kartek, łącznie z tymi na wódkę i benzynę. Centralnie sterowana gospodarka zaczęła się rozpadać, bo urzędnicy bali się wydawać decyzje. Kraj zamierał, pojawiały się wyłączenia prądu. Jesienią 1981 roku Polacy zrozumieli, że jeśli nic się nie zmieni, zima może być groźna. Wyłączany prąd, problemy z gazem, kolejki po żywność rodziły strach o przetrwanie.

- Jaruzelski miał być lekarstwem na tę sytuację?

- Tak wówczas jego nominację postrzegano. Jaruzelski miał się z tymi bolączkami rozprawić i dla wielu ludzi był to powód, aby zgodzić się na stan wojenny. Oczywiście, o demokratycznym referendum na temat stanu wojennego nie mogło być mowy, bo takie referendum musi być poprzedzone dyskusją równouprawnionych stron. To było wówczas nierealne. Generał Jaruzelski działał na zasadzie faktów dokonanych, z zaskoczenia, przy użyciu przemocy.

- Ale te statystyki przeczą komiksowemu obrazowi, w którym po jednej stronie jest zniewolony naród, a po drugiej władza zamknięta w komitetach.

- W momentach największej mobilizacji "Solidarności" w okresie stanu wojennego - 1 i 3 maja 1982 roku oraz w drugą rocznicę podpisania porozumień sierpniowych nie bało się manifestować kilkaset tysięcy osób. To niewiele, zważywszy na fakt, że "Solidarność" liczyła około 10 milionów ludzi (licząc z pokrewnymi organizacjami - kilkanaście milionów). W konspiracji solidarnościowej, w pierwszym, masowym okresie brało udział około miliona ludzi. Ale taki jest los każdej konspiracji. Poświęcają się nieliczni, cała reszta walczy o przetrwanie. Trzeba jednak pamiętać, że dostęp do nielegalnej literatury i czasopism miało w Polsce kilkanaście milionów ludzi. "Bibuła" to były często grube tomy nielegalnych książek. W podziemiu wydano na przykład "Społeczeństwo otwarte" Karla Poppera - dzieło interesujące głównie filozofów, socjologów i politologów, które w Polsce Jaruzelskiego trafiło pod strzechy. Warto przypomnieć, że konspiracyjny tygodnik "Mazowsze" wychodził w 100-tysięcznym nakładzie!

- Człowiek za czarnymi okularami nie okazał się jednak Pinochetem.

- Skala represji armii kierowanej przez Pinocheta była tak wielka, że zlikwidowano możliwość działania jakiejkolwiek opozycji. Z drugiej strony, w Polsce do konspiracji przystąpiło tak wielu ludzi, że nawet o wiele większe represje byłyby i tak mało skuteczne.

- Co ciekawe, największe poparcie dla stanu wojennego wyrażała grupa społeczna, która dziś uważana jest za jeden z bastionów prawicy - rolnicy.

- Stan wojenny uzyskał poparcie przede wszystkim na wsi i w małych miasteczkach, wśród ludzi słabiej wykształconych i starszych. Z kolei największą część ruchu konspiracyjnej Solidarności stanowili ludzie dobrze wykształceni i mieszkający w dużych i przemysłowych miastach. Poparli ją wykwalifikowani robotnicy i kadry inżynieryjno-techniczne. Dziś te grupy są trzonem elektoratu Platformy Obywatelskiej.

- Choć pojawiają się nowe publikacje i ujawniane są nieznane źródła, to poparcie dla stanu wojennego nie maleje. Dlaczego?

- Nie maleje, ale za to rośnie grupa respondentów zupełnie nie zainteresowanych tą sprawą. I jest to zupełnie naturalne - dla młodych ludzi jest to takie samo zjawisko, jak zamach majowy i powstanie warszawskie dla naszego pokolenia. Stan wojenny był natomiast dla nas niesłychanie ważnym faktem biograficznym, określającym tożsamość. Dlatego zmiana opinii o stanie wojennym byłaby zanegowaniem swojego własnego życiorysu, a tego ludzie starają się unikać.

- Mimo tej akceptacji generał Jaruzelski odpowiada w prokuraturze za kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym".

- Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego była jednak organem niekonstytucyjnym i władzę przejęła w sposób nielegalny.

- Paradoksalnie jednak, większość respondentów odpowiada w ankietach, że ów "związek przestępczy" zapewnił im "poczucie bezpieczeństwa i stabilności".

- To prawda, bo niewątpliwie przyszłość stała się bardziej przewidywalna. Przed wprowadzeniem stanu wojennego nikt nie miał pewności "wejdą czy nie wejdą". Po wprowadzeniu stanu wojennego ten lęk zniknął, zniknął również lęk przed ogólnopolskim strajkiem, którego skutki mogły być różne. Warto pamiętać, że były to czasy, w których również wojna atomowa była realnym zagrożeniem. Generał Jaruzelski bez wątpienia ponosi odpowiedzialność za to, że nie potrafił wprowadzić mechanizmów mediacyjnych między "Solidarnością" a władzą, a przecież mediacja jest zadaniem każdej władzy. Jeśli celowo prowokowało się strajki, to niewątpliwie stan chaosu wzrastał. Generał broni się dziś twierdząc, że stan wojenny miał być lekarstwem na stan anarchii w kraju. Tyle że on sam ponosi dużą część odpowiedzialności za tę anarchię.

- Czy stan wojenny był "zbrodnią komunistyczną"?

- Był przestępstwem przeciwko narodowi, bo złe rządzenie jest rodzajem przestępstwa. Nie była to jednak zbrodnia ludobójstwa. W przypadku szeregu zabójstw, które były wynikiem ogłoszenia stanu wojennego, wina rządzących polegała głównie na grzechu zaniechania, a później krycia sprawców, a więc w pewnej mierze - współsprawstwa.

- Stan wojenny ukształtował dzisiejszą scenę polityczną, jednych związał więzami krwi, innych podzielił...

- Jesteśmy dziećmi stanu wojennego w tej samej mierze, co Solidarności. Taka jest natura czasu teraźniejszego. To co dzieje się dziś, zależy w równej mierze od tego co stało się wczoraj, jak i od tego, co działo się przed ćwierćwieczem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska