
Wszyscy uczestnicy sobotniej uroczystości
(fot. Maryla Rzeszut)
Jest królem, a nie królową. Bo - jak tłumczaą bracia i siostry z bractwa - królowa to jest żona króla. A Barbara została królem!
- Przed miesiącem mieliśmy zawody strzeleckie, podczas których z karabinka pneumatycznego trafiłam kura. Cieszę się bardzo. To zaszczyt pełnić taką funkcję. Jest głównie reprezentacyjna, a podczas wszystkich oficjalnych uroczystości czy spotkań będę zakładać łańcuch, insygnia władzy królewskiej - wyjaśnia Barbara Rumocka.
- Będę mieć króla w domu! -

Podczas kolacji w restauracji Żak zaserwowano danie specjalne - płonącego indyka .Na zdjęciu: częstuje się Andrzej Mendyk (z lewej), który zapewnił muzykę; śpiewał i gral na keyboardzie.
(fot. Maryla Rzeszut)
śmieje się mąż, Józef Rumocki, prezes Stowarzyszenia Bractwo Kurkowe Ziemi Grudziądzkiej - Podziwiam żonę za celne oko. Będzie czwartym już naszym Królem Kurkowym. Nasze bractwo istnieje od 2008 roku, a kolejno królami byli: Jerzy Kowalik, Ewa Grzybowska i Janusz Sadowski. Teraz czas na moją żonę...
Intronizacji dokonał Jan Zajkowski, prezes Okręgu Bydgoskiego Zjednoczenia Bractw Kurkowych. Sam był królem okręgu bydgoskiego. - Podtrzymujemy staropolskie tradycje, a przy tym udzielamy się towarzysko, bawimy się, zwiedzamy kraj - tłumaczy Jan Zajkowski.
Uczestniczą w świętach i uroczystościach państwowych. Na szczególne okazje zakładają szlacheckie kontusze, staropolskie stroje. Podczas intronizacji króla, rozmaitych spotkań (m.in. z zaprzyjaźnionymi bractwami) i na zawodach występują w mundurach.
Uroczystość intronizacji Barbary Rumockiej odbyła się z poślizgiem, gdyż prezes Rumocki przebywał w szpitalu. Ale już jest w formie i mógł świętować z całym bractwem intronizacje króla.
Idą na jakość!
Stowarzyszenie BK Ziemi Grudziądzkiej nie idzie na ilość, ale na jakość członków. Jest ich 17. Wśród nich m.in. Krzysztof Klucznik, który w Warszawie, podczas zawodów bractw kurkowych, wystrzelał maksymalną ilość punktów: 50 na 50. I zdobył Puchar Ministerstwa Obrony Narodowej oraz główne trofeum - szablę. Jest też m.in. były żołnierz wojsk powietrzno-desantowych oraz... znakomicie strzelające kobiety.
Daniem wieczoru, podczas uroczystej kolacji, był płonący indyk. Niektórzy próbowali przekonywać, że to gęś, ale nikt nie dał się nabrać...
Bracia kurkowi potrafią się znakomicie bawić. Lubią tańczyć i śpiewać w swoim gronie. Jedną z przyśpiewek przytoczymy:
Trzeba się napić kurde mol
Tego chce ciało i dusza,
Trzeba się napić kurde mol
Dopóki człek się rusza!
* Kto chciałby wstąpić do bractwa, może uzyskać informacje pod nr tel. 601 636 707.
Czytaj e-wydanie »