https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Prokuratorzy już znają przyczynę śmierci 14-letniej Pauliny

(Deks)
Piotr Bilski
- 14-letnia Paulina udusiła się własnymi wymiotami - to wynik sekcji zwłok tragicznie zmarłej grudziądzanki.

Wyniki sekcji zwłok Pauliny prokuratorzy otrzymali we wtorek, jednak dopiero dziś zdecydowali się je upublicznić. Najpierw bowiem chcieli, żeby przyczynę śmierci dziewczyny poznali jej rodzice.

- Paulina zmarła na skutek ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Jej przyczyną były wymioty - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.

Prokuratura powoła teraz zespół biegłych lekarzy, którzy przeanalizują całą dokumentację i postarają się odpowiedzieć na pytanie, czy lekarz, który badał w szpitalu Paulinę popełnił błąd odsyłając ją do domu.

- Dopiero na podstawie raportu biegłych będziemy mogli podjąć decyzję o ewentualnym postawieniu zarzutów. Najwcześniej nastąpi to za kilka miesięcy - dodaje Agnieszka Reniecka.

14-letnia Paulina zmarła w domu 15 marca. Dzień wcześniej badali ją lekarze grudziądzkiej przychodni wojskowej, którzy skierowali dziecko do szpitala. Tam jednak dziewczyny nie przyjęto.

Więcej o sprawie w piątkowym papierowym wydaniu "Pomorskiej"

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
matka
Dlaczego szpital nie przyjął 1 dzien szybciej
E
Emilia
Mijają dwa lata. Lekarz nie poniósł żadnych konsekwencji, bo nie było (?) podstaw do hospitalizacji. Częściowo zawinili (?) rodzice zostawiając dziecko w domu bez opieki. Dziecko, które według nich, dzień wcześniej powinno zostać w szpitalu, a które podobno tak dobrze czuło się następnego dnia, że nie bylo konieczności opieki.
Jaki jest Wasze zdanie na ten temat po takim czasie? Kiedy emocje już opadły, ochłoneliśmy, znamy werdykt.
G
Gość
Dziwią mnie głosy broniące lekarkę, bo przecież lekarz jest po to aby pomagać. Nie sztuką jest przyjmować do szpitala kogoś w stanie ciężkim, ale sztuką jest diagnozowanie przypadków trudnych. Po drugie lekarka w ogólnie nie słuchała rodziców, tylko zbadała temperaturę i tyle. Oczywiście może objawy nie wskazywały niczego szczególnego ale z leczeniem często jest tak, że trzeba dmuchać na zimne. Ale to często pociąga za sobą niepotrzebne koszty więc po co.
Podam przykład innego podejścia. Mój 3letni synek niedawno miał operację, właściwie prosty zabieg na wrodzoną przepuklinę. Po dwóch dniach od powrotu do domu zaczął gorączkować, 40stopni, bez żadnych innych objawów. W niedzielę w nocy pojechaliśmy na SOR i tam lekarz dokładnie go zbadał, dodatkowo porobił wszystkie badanie o jakie poprosiliśmy. W jego opinii była to infekcja tyle, że objawy jeszcze nie przyszły. Powiedział, że nie widzi sensu aby syn został w szpitalu ale jeśli sobie tego życzymy to, go zatrzyma. Oby tacy byli wszyscy lekarze. A ten szpital to nie Grudziądz
I prawda jest taka, że tysiąc albo i więcej takich przypadków kończy się dobrze, ale przychodzi ten jeden kiedy pozostanie w szpitalu ratuje życie człowieka. I tutaj jest miejsce dla lekarza, jeden zbagatelizuje bo jedna mylna diagnoza na ileś tam to przecież nic takiego, inny postąpi inaczej. Ten pierwszy nawiasem ma lepsze notowania u dyrektora szpitala bo nie naraża placówki na niepotrzebne koszty. Lekarzy jest mnóstwo natomiast tych dobrych, z instynktem, kochającym swoją pracę zaledwie garstka.

Szczere wyrazy współczucia dla rodziców.
e
ela
W dniu 15.04.2010 o 20:07, ~bydgoszczanka~ napisał:

W pełni się zgadzam z tą opinią .Niestety jak znam życie lekarce nie będą postawione żadne zarzuty ponieważ tzw. biegli sądowi czyli koledzy lekarze obronią ją. Wszak w naszym kraju kodeks "etyki" lekarskiej zabrania żle oceniać kolegę po fachu.Ciekawe gdyby kogoś z ich rodziny spotkała podobna tragedia czy byliby równie wyrozumiali? No i jak tutaj nie mówić ,że Polska to dziki kraj?


Prawda,ale jest też inna prawda -ap.doktor zaniechała skierowanie pacjentki do specjalisty,i w mojej ocenie jest winna śmierci dziewczynki,bo gdyby wykonała tę czynność odpowiedzialność dziś by nie ponosiła!!!!!!!!!!!!!!!!
~Realista~
Typowa opinia, żeby rodzina nie mogła dochodzić swoich prawa. Mogli lepiej "Eksperci" napisać, że 14-latka zmarła na skutek zaprzestania oddychania i też mieliby rację. Banda lekarska.
G
Gość
W dniu 16.04.2010 o 13:05, Gość napisał:

Udusiła się własnymi wymiotami he he he dobre, ale ja w to nie wierzę. To jak wymiotowała to co, była nieprzytomna ? Normalna, sprawna czternastolatka zachłysnęła sie własnymi wymiocinami !?



Mało w życiu widziałeś. Ja widziałem jak normalny i sprawny 14 latek dostał blisko 40 stopniowej gorączki, chwilę po tym zaczął majaczyć i wymiotować. Gdyby nie to, że miał opiekę rodziny, mogłoby być z nim bardzo źle. Wszystko było wynikiem infekcji.
Lepiej zamilcz.
~prawnik~
W dniu 16.04.2010 o 21:13, ~prawnik~ napisał:

nie jeden



oczywiście niejeden
~prawnik~
W dniu 16.04.2010 o 20:47, ZNAJACY REALIA PRAWA napisał:

ALE CHYBA NIE W POLSCE !!!!



Chyba nie myśli Znający realia prawa, a więc domniemywam praktyk prawa, że pisałem o realiach Azejberdżanu! sic!
Ale cóż, nie raz już się przekonałem, że nie jeden Kowalski posiadł tajniki wiedzy o niebo lepiej niż nie jeden profesor medycyny oraz tajniki prawa niż nie jeden profesor prawa!

To forum jest tego świetnym przykładem!
Z
ZNAJACY REALIA PRAWA
cytat prawnika ...........Po to powołane zostały organy ścigania, aby w sposób rzeczowy, pełny i rzetelny - krok po kroku - zbadać sprawę, ustalić fakty, połączyć je w całość i wydać SPRAWIEDLIWY werdykt.........

ALE CHYBA NIE W POLSCE !!!!
~prawnik~
Szanowni Państwo!
Sprawa, która jest tak żarliwie roztrząsana na forum jest niezwykle delikatna i wrażliwa. Delikatna i wrażliwa nie tylko dla rodziców, ale i lekarki oskarżanej o niedopełnienie obowiązków. Dlatego też wyrażanie przez Państwa tak definitywnych poglądów jest nieuprawnione. Po to powołane zostały organy ścigania, aby w sposób rzeczowy, pełny i rzetelny - krok po kroku - zbadać sprawę, ustalić fakty, połączyć je w całość i wydać SPRAWIEDLIWY werdykt. Dlatego poczekajmy na końcowe opinie biegłych i nie wydawajmy swoich własnych i zawsze niesprawiedliwych, dla którejś ze stron wyroków.

Uszanujmy śmierć Pauliny!!!
p
promyczek
W dniu 16.04.2010 o 13:24, ktośśśśś napisał:

paulina miała chyba 48 C ona chyba nie rzekała po prostu miała ciężkiej chorobie grypę i dlatego lekarzy nie zgodzili żeby paulina by leżała w szpitalu no i rodzicy wzieli do domu pauline i chyba 2 dni leżała a rodzicy zostawiali pauline w domu a oni poszli do pracy bo paulina powiedziała ze : ma iść do pracy bo czuje lepiej niż wczoraj i zmarła ;( no i nie macie już pisać o paulinę!!



Po pierwsze, naucz się pisać poprawnie, a po drugie nie jest możliwością, aby organizm ludzki osiągnął temperaturę ciała 48 st. C !!

Prawda jest taka, że rok temu Paulina przechodziła zapalenie opon mózgowych. Lekarzom ledwo udało się ją odratować. Od tej pory rodzice mięli uważać na każdą chorobę, czy nawet lekkie przeziębienie.

Dlatego jak tylko pojawiła się gorączka (40 st. C), odrazu udali się do lekarza. Dostali skierowanie do szpitala, więc spakowali rzeczy Pauliny i pojechali z nią na oddział, gdzie "mądra" Pani doktor S. stwierdziła, że nie ma potrzeby aby dziecko na oddział przyjąć, więc wrócili do domu.

Rano Paulina czuła się już lepiej. Powiedziała rodzicom, aby poszli do pracy, że sobie poradzi, bo czuje się dobrze.
Mama Pauliny dzwoniła do niej przez jakiś czas, ale ona nie odbierała tel. Zadzwoniła więc do swojego męża, aby pojechał zobaczyć co się dzieje z ich córką. Gdy dojechał Paulina już nie żyła. Wezwał pogotowie i zaczął ją reanimować, ale niestety mimo długiej reanimacji nie udało się jej odratować.

Tak wygląda prawda przedstawiona w skrócie. Nie opowiadajcie bzdur i nie wymyślajcie niestworzonych historii!! Znam tą rodzinę, to dla nich wielka tragedia. Uszanujcie załamanych rodziców oraz pamięć po zmarłej
k
ktośśśśś
W dniu 15.04.2010 o 19:44, nikoll napisał:

Gosciu, ja nie oceniam! Fakty są takie,że ta dziewczynka powinna zostac poprzedniego wieczoru w szpitalu! Sama mam dziecko! I wiele razy bylo tak,ze mając grype itp choroby zostawalo w domu. Ci rodzice po prostu zaufali lekarzowi. Nikt jak jego dziecko ma temperature od razu nie zakłada,że ono umrzę. A to dziecko było w takim wieku,że będąc chore na jakąś zwyczajną chorobę mogło samo zostać w domu na te pare godzin.


paulina miała chyba 48 C ona chyba nie rzekała po prostu miała ciężkiej chorobie grypę i dlatego lekarzy nie zgodzili żeby paulina by leżała w szpitalu no i rodzicy wzieli do domu pauline i chyba 2 dni leżała a rodzicy zostawiali pauline w domu a oni poszli do pracy bo paulina powiedziała ze : ma iść do pracy bo czuje lepiej niż wczoraj i zmarła ;( no i nie macie już pisać o paulinę!!
P
PH
To nie lekarz tylko KONOWAŁ sam sie przekonałem jak pojechałem z wnukem.Leczyć powinna szczury.
G
Gość
W dniu 15.04.2010 o 13:12, gdz napisał:

w każdej chwili możesz zacząć wymiotować, gdy goraczkujesz i się udusic, dajcie temu spokoj...



Udusiła się własnymi wymiotami he he he dobre, ale ja w to nie wierzę. To jak wymiotowała to co, była nieprzytomna ? Normalna, sprawna czternastolatka zachłysnęła sie własnymi wymiocinami !?
G
Gość
W dniu 16.04.2010 o 11:05, Anna napisał:

Pani doktor S. była ordynatorem oddziału noworodków, gdy urodził się mój syn. Dziecko miało wylew krwi do CUN (Centralny Układ Nerwowy). Nie boję się powiedzieć, że eksperymentowano wtedy na nim, czego ja nie byłam świadoma, bo ufałam lekarzom. Syn miał robione 3 punkcje w ciągu pierwszych 3 tygodni jego życia, a wolno było zrobić tylko jedną czego dowiedziałam się kilka lat później. Pan doktor C. obecny ordynator neonatologii traktował matki jak zło konieczne, a już nie daj Boże żeby taka dopytywała się o szczegóły leczenia. Mnie osobiście przy innych pacjentkach naubliżał. A Pani S. przymrużała na wszystko oko. Dodam tylko,że krótko po tym jak wyszłam ze szpitala w "telexspresie" mówiono o największej patologii noworodków. Gdzie? Nie na Śląsku, gdzie jest tak duże zanieczyszczenie powietrza, tylko w naszym szpitalu w Grudziądzu. Właśnie za czasów panowania, jako ordynator - Pani S.



PANIĄ DOKTOR S. NALEŻY POLNIE ZAWIESIĆ W OBOWIĄZKACH,ŻEBY PODOBNA TRAGEDIA SIĘ NIE POWTÓRZYŁA.WIDAĆ, ŻE DYR. SZPITALA BAGATELIZUJE,JAK WIELE INNYCH SPRWA BULWERSUJĄCYCH ZAMIATA POD DYWAN.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska