https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz:Uśmiech i wsparcie niosą ciężko chorym

Aleksandra Pasis
Uczestnicy kursu z dyplomami (u góry od lewej): Jerzy Palikowski, Magdalena Pyszora (koordynatorka szkolenia), Izabela Bendig, (u dołu od lewej:) Łukasz Giermuda, Maria Dobies, Joanna Raflesz, Sylwester Makoś i Władysława Stąsiek
Uczestnicy kursu z dyplomami (u góry od lewej): Jerzy Palikowski, Magdalena Pyszora (koordynatorka szkolenia), Izabela Bendig, (u dołu od lewej:) Łukasz Giermuda, Maria Dobies, Joanna Raflesz, Sylwester Makoś i Władysława Stąsiek Piotr Bilski
- Nigdy nie zapomnę kobiety, która miała odleżynę tak głęboką, że można było rękę włożyć do środka - przyznaje Sylwester Makoś. - To był mój wewnętrzny sprawdzian. Na szczęście, zdałem go.

Pokonali trudy szkolenia

Sylwester razem z szóstką grudziądzan ukończył półroczne szkolenie, na którym nauczył się wykonywania podstawowych czynności pielęgnacyjnych przy ciężko chorych pacjentach hospicjum. Wszystko po to, żeby swoją wiedzę i umiejętności wykorzystać na oddziale opieki paliatywnej, gdzie jest teraz pełnoprawnym wolontariuszem medycznym.

Robią to za darmo. Każdy z innego powodu

- Uczestnicy najpierw zapoznali się z teorią, by następnie zamienić ją w praktykę bezpośrednio spotykając się z chorymi na naszym oddziale - mówi Magdalena Pyszora, prowadząca kurs na wolontariuszy medycznych w hospicjum.

Każdy z rozpoczynających szkolenie miał ku temu swoje powody. -
Od dwóch lat brałem udział w akcjach i koncertach na rzecz hospicjum - dodaje Sylwester Makoś, uczeń Technikum Informatycznego przy Zespole Szkół Technicznych. - W pewnym momencie stwierdziłem, że chcę bezpośrednio pomagać chorym. Opiekować się nimi, poznawać ich, zaprzyjaźnić się z nimi, a czasem, niestety, towarzyszyć im w ostatniej drodze.

Nutka optymizmu

- Są również pacjenci, którzy po ciężkiej chorobie wychodzą z oddziału o własnych siłach - dodaje Sylwester. - I właśnie to sprawia mi ogromną satysfakcję. Nasza pomoc okazuje się cenna.

Inne motywy, ale równie szlachetne, skierowały na kurs Jerzego Palikowskiego. - Przez kilka lat opiekowałam się ciężko chorą żoną - wspomina mężczyzna. - Zabiegi takie jak odsysanie czy przewijanie nie są mi obce i nie sprawiają żadnej trudności, dlatego postanowiłem zapisać się na kurs.
Wolontariat w hospicjum jest też dla mnie czymś w rodzaju wypełnienia pustki, która została po śmierci żony.

Jeśli ktoś chciałby przyłączyć się do grupy wolontariuszy medycznych ma taką szansę. Wystarczy zapisać się na indywidualny kurs podstawowej opieki paliatywnej.

- Chętnych zapraszamy do nas na oddział w godzinach od 14 do 19, by mogli zapoznać się ze specyfiką opieki nad chorymi - zachęca Piotr Wiśniewski z hospicjum, mieszczącego się przy ulicy Mieszka I.

Aktualnie swoją bezinteresowną pomoc pacjentom niesie 22 wolontariuszy medycznych, w wieku od 18 do ponad 50 lat.

- Najważniejsze to być otwartym do ludzi, złapać z nim kontakt - radzi Sylwester Makoś i z optymizmem dodaje: - A reszta ułoży się sama.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~gosia~
Chciałam tą drogą podziękować Pani Magdalenie i wszystkim Wolontariuszom, którzy przez wiele miesięcy nieśli pomoc mojemu tacie Julianowi. Dziękuję Wam za ogromną pomoc, serce, uśmiech, poświęcenie i życzę wytrwałości w tej bardzo ciężkiej pracy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska