To nie jest wielka niespodzianka. W toruńskim klubie już wcześniej było słychać, że Trevor Thompson siedzi na walizkach i nie zmieniał niedawno agenta, aby dograć ten sezon w Toruniu. W jego kontrakcie zapisana była kwota wykupu, a okienko buyoutu otwierało się w środę. Dzień później Thompson poinformował trenera Ivicę Skelina, że odchodzi.
To spora strata dla toruńskiego klubu. Thompson latem trafił do Twardych Pierników z ligi belgijskiej. Okazał się jednym z najefektywniejszych centrów w PLK. Toruńskiej drużynie dostarczał średnio 15,2 pkt i 8,4 zbiórek, w tej ostatniej kategorii był najlepszy w całej lidze. Bardzo dobrze funkcjonował w duecie z Mauricem Watsonem.
Trener Skelin od czwartku rozpoczął poszukiwania nowego środkowego. To musi byc ekspresowy transfer, aby nowy gracz zdążył na najbliższy mecz (4 grudnia w Słupsku).
Znacznie istotniejsze dla Twardych Pierników jest uzgodnienie nowego kontraktu z Watsonem. Rozgrywający także jest w trakcie okienka transferowego, które potrwa jeszcze tydzień. Na razie jednak każdy dzień zwiększa szanse na pozostanie najlepszego obecnie podającego PLK w Toruniu. W przypadku Watsona minęły już cztery dni okienka transferowego. Jeszcze przed jego rozpoczęciem pojawiały się sygnały o zainteresowaniu z Izraela czy Grecji. Gdyby jednak Amerykanin miał na stole konkretną i atrakcyjną ofertę już w poniedziałek wyjechałby z Polski, a na konto Twardych Pierników trafiłaby kwota wykupu.
- Z jednej strony, chcielibyśmy już znać jego decyzję i podejmować ewentualne dalsze kroki w kwestii składu drużyny. Ale z drugiej, skoro jest szansa na to, aby z nami został, to na tym się teraz koncentrujemy. Uważam, że warto o to powalczyć - mówi prezes Piotr Barański.
