O tej sprawie pisaliśmy parokrotnie: mała Hanka z Wielkopolski przeszła na swój sposób do historii. Była bowiem dzieckiem, na którego leczenie zbiórka trwała najdłużej. A zebrać trzeba było, bagatela, ponad 8,4 mln zł.
Tyle bowiem kosztuje podanie lekarstwa, które uchroni dziecko przed śmiercią. Dziewczynka choruje na SMA typu I, czyli rdzeniowy zanik mięśni - i to w najgorszej postaci. W Polsce co roku rodzi się około 50 dzieci z tą chorobą. SMA rozwija się w wyniku wady genetycznej. U Hani chorobę rozpoznano, gdy dziewczynka miała parę miesięcy. Terapia genowa musi się rozpocząć, zanim dziecko nie będzie ważyło więcej niż 13,5 kg. Tymczasem w październiku 2020 roku mała miała prawie 11 kg.
Zobacz wideo: Rodzice wcześniaków włączeni do grupy 0.
Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Hania Łączkowska źle się czuła. Doszły problemy z nóżkami.
Krewni dziewczynki opowiadają: - Stan Hani pogarszał się z każdym miesiącem. Długo trwaliśmy w niepewności. Nasze starania doprowadziły do zrealizowania celu. Po 11 miesiącach udało nam się uzbierać potrzebną sumę na terapię. 8 stycznia 20201 roku Hania została poddana jej w Niemczech.
Teraz Hani już nie zagraża niebezpieczeństwo. Mała dochodzi do siebie. Rodzina zaznacza: - Niewykorzystane pieniądze ze zbiórki zostaną przekazane innym dzieciom, walczącym z potworną chorobą.
