Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hej kolęda... i co łaska! Ile pieniędzy wierni chowają do kopert

Maciej Czerniak, [email protected], tel. (52) 326 31 42
Księża niechętnie mówią o tym, ile dostają pieniędzy od wiernych w czasie kolędy. Przyznają jednak, że to z reguły równowartość sumy, którą parafie musza odprowadzić na utrzymanie kurii biskupiej.
Księża niechętnie mówią o tym, ile dostają pieniędzy od wiernych w czasie kolędy. Przyznają jednak, że to z reguły równowartość sumy, którą parafie musza odprowadzić na utrzymanie kurii biskupiej. Fot. sxc.hu
- Parafianie dają po 10 i 20 zł, ale są również tacy, którzy nie dają żadnej ofiary - twierdzi ks. Ryszard Pruczkowski. Nie wszyscy duchowni chcą mówić o pieniądzach.

pomorska.pl/region

Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region

W parafiach trwają już wizyty duszpasterskie w domach wiernych. Niby wiadomo, że nie trzeba księdzu płacić za odwiedziny, a jednak temat zbierania datków od parafian co roku wywołuje emocje.

- Zupełnie nie rozumiem, z jakiej racji mam wspomagać księdza ekstra ofiarą właśnie przy okazji kolędy, skoro i tak przez cały rok wrzucam drobne na tacę - mówi Hieronim Maksymiuk, mieszkaniec bydgoskich Kapuścisk. - Z drugiej strony zawsze i tak przed wizytą księdza, obok krzyża i kropidła z wodą święconą kładę kopertę na stół.

Sami księża niechętnie mówią, o tym, ile pieniędzy zbierają podczas domowych spotkań z wiernymi.

- To oburzające, że ten piękny staropolski zwyczaj odwiedzania parafian jest sprowadzany w ostatnich latach tylko i wyłącznie do kasy - usłyszeliśmy w jednej z parafii w bydgoskim Fordonie. Ksiądz proboszcz nie życzył sobie, by ujawniać jego nazwisko.

Za to osoby starszego pokolenia nie widzą nic zdrożnego w finansowym duszpasterzy. - W latach pięćdziesiątych, gdy byłam dzieckiem, ksiądz budził taki respekt, że kłaniano mu się w pas - wspomina pani Bożena Jarosławska z Wierzchucinka. - Od zawsze księdzu należało się parę groszy przy kolędzie.

Ks. Jan Pomin, proboszcz parafii pw. śś. Piotra i Pawła w Wierzchucinie Królewskim jest powściągliwy: - Nie wiem, ile pieniędzy dają wierni, bo nigdy nie liczę. Zresztą i tak bym nie powiedział. W czasie wizyt od lat tyle samo osób otwiera nam drzwi.

Według ks. Pomina jest to większość z z około 1400 wiernych parafii.
Wśród duchownych pytanych o zyski z kolędy wyjątek stanowi ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii Bożego Ciała z bydgoskiego Szwederowa.

- Parafianie najczęściej ofiarują 20 zł. Budujemy nowy kościół przy ul. Konopnickiej i wierni chcą też jakoś przyłożyć do tego rękę. Niektórzy dają po 10 zł, a zdarzają się też osoby, które mówią wprost, że nic nie mają. Trudno, żeby wspomagali parafię pieniężnie, gdy nie ma co do garnka włożyć.W takich sytuacjach proszę o pomoc, ale... w formie modlitwy - mówi proboszcz.

Ksiądz nie wylicza jednak, ile pieniędzy wpływa do parafii z okazji kolędowania: - Wizyty jeszcze się nie skończyły. Z reguły jednak datki od parafian to równowartość całorocznego wkładu parafii, który trafia na utrzymanie naszej diecezji.
Pieniądze, które trafiają do bydgoskiej kurii są niemałe. Jeśli przyjąć, że parafie liczą nawet kilka tysięcy wiernych, a co najmniej połowa z nich daje księżom po 20 zł, to można mówić o wpływach idących w dziesiątki tysięcy zł.

- Diecezja, jak każda instytucja, też musi się z czegoś utrzymać. Dlatego pomoc ze strony parafii jest konieczna - komentuje ks. Sylwester Warzyński, rzecznik Kurii Diecezjalnej Diecezji Bydgoskiej.

Kopertę można dać, ale nie trzeba

Rozmowa z ks. Wacławem Oszajcą, jezuitą, teologiem, publicystą m.in. "Tygodnika Powszechnego"

- Skąd wziął się w Polsce zwyczaj kolędowania? I dlaczego dzisiaj kojarzy się prawie wyłącznie z białą kopertą na stole?

- Wizyty księży w domach są w Posce usankcjonowane tradycją, która liczy co najmniej kilka wieków. Sam zwyczaj wziął się z nowotestamentowej opowieści o trzech królach. Księża, podobnie jak biblijni przybysze ze wschodu, odwiedzają wiernych, przekazując im dobrą nowinę. Tyle genezy. Kiedyś takie wizyty odbywały się kilka razy w roku. I przeważnie były łączone z... pobieraniem podatków.

- Jak to?

- Dokładniej mówiąc była to dziesięcina. W rękach poszczególnych parafii znajdowały się rozległe ziemie. Ich mieszkańcy płacili właścicielom podatki. Już jednak sobory, które odbywały się po słynnym soborze trydenckim z lat 1545 - 1563, zakazywały łączenia duszpasterskich wizyt u wiernych ze zbieraniem dziesięciny. Zwyczaj wspomagania parafii przez tego rodzaju datki jednak pozostał.

- Trudno zaprzeczyć, że ten zwyczaj budzi do dzisiaj kontrowersje.

- Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, by parafie mogły się utrzymać i normalnie funkcjonować bez pomocy samych wiernych. Zresztą, która instytucja może działać bez pieniędzy? Nie wszędzie w Polsce jednak zwyczaj dawania ofiary księdzu przychodzącemu z kolędą, jest tak samo popularny, jak jeszcze kilka lat temu. Są wręcz miejsca, w których już ta tradycja nie istnieje. Dobrym przykładem jest diecezja opolska. Tam, jeszcze za biskupstwa Alfonsa Nossola zakazano księżom przyjmowania pieniędzy podczas kolędy. Parafianie zaś zostali poinformowani, że nie mają w ten sposób wspierać księży.

Rozmawiał Maciej Czerniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska