
Dziś mija 65 lat od narodzin „Gazety Pomorskiej”. Razem z Czytelnikami dziennik przeszedł przez wszystkie okresy „burzy i naporu”. Zmieniał się przez te lata, ale jedno pozostało niezmienne - Państwa zainteresowanie tym, co przynosi każdy kolejny numer. Czyta nas, co jest powodem szczególnej dumy, trzecie powojenne pokolenie mieszkańców Kujaw i Pomorza. Za wierność i wytrwanie przy jednym tytule - przy „Gazecie Pomorskiej” - pięknie dziękujemy.
W ciągu 65 lat do rąk Czytelników trafiło prawie 20 tysięcy wydań (dzisiejsze, urodzinowe nosi numer 19 861). Sześć i pół dekady to w historii naszego tytułu czas mierzony podwójnymi przełomami - w historii Polski i w dziejach „Pomorskiej”. To nie tylko zmiany zewnętrzne - nowe winiety, zmiana formatu, wprowadzenie koloru, komputeryzacja i cyfryzacja. To przede wszystkim ludzie - dziennikarze, fotoreporterzy, graficy, fotoedytorzy, pracownicy biur ogłoszeń, działów promocji, reklamy i kolportażu. To drukarze i listonosze. To miliony artykułów, tysiące kilometrów gazetowego papieru, tony farby drukarskiej farby. Także wzloty i upadki, radości i satysfakcje, wielkie obawy i rozbudzone nadzieje. To wreszcie miliony Czytelników, bez których gazeta nie miałaby racji bytu.

Co pozostało? Archiwum pełne zszywek, szuflady z pożółkłymi fotografiami i pamięć o tych, którzy „Pomorską” tworzyli. Również o tych, którzy ją czytali. Bo bez odbiorców, bez Państwa, nie przetrwalibyśmy tylu dziesięcioleci.
Wyzwolenie się prasowych organów spod kurateli PZPR, która w różnych okresach przybierała różne oblicza, przyniosły zmiany zapoczątkowane obradami „Okrągłego Stołu”. Prawdziwą rewolucją było jednak rozwiązanie się „przewodniej siły narodu” (styczeń 1990), które definitywnie położyło kres ponad 40-letniej partyjnej zależności dziennika.


Powołanie nowego tytułu (powstał z połączenia „Gazety Zachodniej”, która była organem Polskiej Partii Robotniczej i „Głosu Pomorza”, organu Polskiej Partii Socjalistycznej) to efekt zjednoczenia PPR i PPS, które dokonało się w pierwszym dniu zjazdu obu partii.
„Wspólnym wysiłkiem, przy Waszej czynnej pomocy, Czytelnicy, będziemy starali się dać Wam pismo jak najlepsze, stale i konsekwentnie podnosić jego poziom” - zapewniała redakcja.
Nie było to łatwe, szczególnie w pierwszych latach istnienia tytułu (okres stalinowski), a i potem również. Polityczna „czapa” PZPR sprawiała, że redakcja musiała realizować „linię partii”. Dopiero upadek PRL spowodował, że pozbawiona partyjnego garbu gazeta stała się zupełnie nowym dziennikiem - niezależnym od jakichkolwiek politycznych nacisków.