Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historie bydgoskich śledztw, czyli podejrzani na wolności

mc
Bywa, że niesłusznie aresztowani dopiero po latach domagają się odszkodowania za niesłusznie odsiedziany areszt. W bydgoskim Sądzie Okręgowym trwa proces w sprawie Mariana P., który w 1994 roku trafił za kratki  na czas śledztwa w sprawie kradzieży samochodu i rozboju w Mogilnie. Niecały rok później został oczyszczony z zarzucanych mu czynów.
Bywa, że niesłusznie aresztowani dopiero po latach domagają się odszkodowania za niesłusznie odsiedziany areszt. W bydgoskim Sądzie Okręgowym trwa proces w sprawie Mariana P., który w 1994 roku trafił za kratki na czas śledztwa w sprawie kradzieży samochodu i rozboju w Mogilnie. Niecały rok później został oczyszczony z zarzucanych mu czynów. fot. sxc.hu
Zanim przestępca usłyszy wyrok, jego losy są w rękach prokuratora i sędziego. W ubiegłym roku 42 razy sąd nie zgodził się z bydgoską prokuraturą i odmówił aresztowania.

Do grudnia 2010 roku sądy oddaliły 47 zażaleń prokuratury. Negatywne decyzje sądów w sprawie stosowania aresztu to odrębny problem.

Błędy w śledztwach?

- Łącznie w minionym roku do sądów w regionie trafiło osiemset czterdzieści wniosków o aresztowanie osób zatrzymanych - wylicza Marek Dydyszko, zastępca prokuratora okręgowego w Bydgoszczy. - Sądowe odmowy nastąpiły w osiemdziesięciu jeden przypadkach.

Prokuratury rejonowe Bydgoszcz-Północ i Bydgoszcz-Południe razem odebrały 42 odmowne odpowiedzi sądu w kwestii aresztu.

Dydyszko zaznacza, że negatywne decyzje sądów wobec prokuratury nie zawsze wynikają ze źle prowadzonych dochodzeń.

- Fakt, że wnioski o zastosowanie aresztu wobec podejrzanych są odrzucane, nie musi świadczyć o
pomyłkach śledczych - twierdzi Jan Bednarek, rzecznik bydgoskiej prokuratury. - Częstokroć sąd uznaje po prostu, że środek zapobiegawczy - w tym przypadku areszt - nie jest konieczny. Jeśli podejrzany nie utrudnia śledztwa, składa wyjaśnienia, to może wystarczyć, na przykład zabezpieczenie mienia

Areszt nieważny z urzędu

Bywa też tak, że sąd przychyla się do wniosku o aresztowanie, a proces kończy się uniewinnieniem. W ubiegłym roku zdarzyło się tak tylko raz.

- Jeżeli w toku procesu wychodzi na jaw, że podejrzany, a później oskarżony jest niewinny, to areszt automatycznie zostaje unieważniony - wyjaśnia Dariusz Bebyn, z prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Nie można jednak takich sytuacji rozpatrywać w kategorii błędów. Bywa, że świadkowie zmieniają zeznania przed sądem, albo wręcz odmawiają ich składania.

W takich sytuacjach dowody zebrane w śledztwie nie są brane pod uwagę przez sąd.

Bywa, że niesłusznie aresztowani dopiero po latach domagają się odszkodowania za niesłusznie odsiedziany areszt. W bydgoskim Sądzie Okręgowym trwa proces w sprawie Mariana P., który w 1994 roku trafił za kratki na czas śledztwa w sprawie kradzieży samochodu i rozboju w Mogilnie. Niecały rok później został oczyszczony z zarzucanych mu czynów.

Z Lubartowa za kraty

Pomyłki zdarzają się też w sprawach poważniejszych. W tym o zabójstwo.

- W grudniu ubiegłego roku z braku dowodów zostały umorzone dwa śledztwa - wyjaśnia prokurator Bednarek. - Były to dochodzenia w sprawie zabójstwa w Stryszku oraz w lesie, w podbydgoskim Tryszczynie.

W pierwszej sprawie aresztowano Piotra D. i Wojciecha J., podejrzanych o zabójstwo mieszkańców Lubartowa. Pod koniec roku prokuratura uchyliła im areszt.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska