Najbardziej niebezpieczne w naszym mieście pozostaje skrzyżowanie ulic Włodka i Hallera. Od początku roku doszło tu do 12 kolizji i wypadków. Ich częstą przyczyną była nadmierna prędkość kierowców.
Pędzą żeby zdążyć na zielonym
- Ci jadący wiaduktem Hallera, chcąc zdążyć na zielonym świetle, często rozwijają zawrotne prędkości. Zwłaszcza na skrzyżowaniu taka brawura jest bardzo niebezpieczna - mówi Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.
Nie mniej niebezpieczne jest skrzyżowanie ulic Piłsudskiego, Sikorskiego oraz Mikołaja z Ryńska. Tutaj narażeni na utratę życia lub zdrowia są szczególnie piesi.
- W pobliżu jest wiele szkół i z tego skrzyżowania korzystają najczęściej dzieci. Niestety, kierowcy nagminnie przejeżdżają tu na czerwonym świetle - twierdzi Marek Mitura, naczelnik wydziału ruchu drogowego grudziądzkiej policji
"Cacko" za pół miliona
Na tym skrzyżowaniu wczoraj rozpoczęto instalowanie supernowoczesnego fotoradaru, który będzie "łapał" kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Może również mierzyć prędkość aut, ale na razie ta funkcja nie będzie włączona.
Wczoraj przez około dwie godziny obserwowaliśmy zachowanie kierowców i pieszych na tym skrzyżowaniu. I jest jeden: fotoradar jest tutaj bardzo potrzebny. Takie samo zdanie mieli spotkani przez nasz przechodnie.
- Co prawda jest tu sygnalizacja świetlna, ale to nie wystarcza, kierowcy bowiem często jak szaleńcy wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Trzeba ich surowo karać. Dzięki fotoradarowi będzie ich łatwiej namierzyć. Również w innych miejscach takie urządzenia powinny stanąć - twierdził Henryk, emeryt ze Śródmieścia.
To nie jest jednak takie łatwe, bo koszt jednego fotoradaru wraz z kamerami wynosi około 500 tysięcy złotych. Urzędnicy chcą najpierw chcą sprawdzić jak sprzęt działa, a potem dopiero będą podejmowali decyzję o zakupie - na początek- jednego urządzenia.