KARPATY KROSNO - KT7 CNC BUDOWLANI TORUŃ 2:3 (36:34, 25:18, 24:26, 22:25, 13:15)
Mecz rozpoczął się dla toruńskich siatkarek bardzo źle. Pierwsza partia była najdłuższa w ich wykonaniu w tym sezonie. To była niesamowita walka, żaden zespół nie zyskał większej przewagi niż dwa punkty. Przyjezdne nie wykorzystały trzech setbola, krośniankom ta sztuka udała się za siódmym razem.
Drugi set bez historii, trzeci początkowo także i zanosiło się na gładkie 3:0 dla Karpat. Wtedy jednak siatkarki KT7 CNC Budowlani pokazały wielką waleczność. Przegrywały 6:13, potem 9:17, ale zdołały odrobić straty i tym razem one były lepsze na przewagi.
Torunianki poszły za ciosem w kolejnym secie, choć emocji nie brakowało. W końcówce gospodynie odrobiły niewielkie straty i było 22:22, ale trzy kolejne wymiany padły łupem naszego zespołu.
Punkt już był na koncie, drugi czekał w tie-breaku. W piątym secie siatkarki obu drużyn także nie szczędziły kibicom emocji. Torunianki rozpoczęły od skromnego prowadzenia, potem przegrywały 5:8, by wyrównać na 11:11 i objąć prowadzenie 13:12.
Szkoda straconego punktu, ale za wyciągnięcie wyniku z 0:2 należą się naszym siatkarkom wielkie brawa. Jako pierwsze wygrały w tym sezonie w Krośnie. W sześciu wcześniejszych meczach we własnej hali Karpaty nie oddały rywalkom ani jednego punktu.