MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hozjanna jest maleńka, ale gdy spływa do Brdy szaleje

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Andrzej Gomol (na pierwszym planie) i Maciej Matuszewski forsują kolejne progi w ujściowym odcinku Hozjanny
Andrzej Gomol (na pierwszym planie) i Maciej Matuszewski forsują kolejne progi w ujściowym odcinku Hozjanny Marek Weckwerth
Zapraszam w rejon Tucholi na mały ciek o wdzięcznej nazwie Hozjanna, który płynie do Brdy. Wcześniej prawdopodobnie nikt nim nie spłynął.

O Hozjannie wiadomo było tylko tyle, że jest prawym dopływem Brdy i że wypływa z jeziora Głęboczek w Tucholi. Nie ma żadnych opisów spłynięcia tym ciekiem - ani w druku, ani w internecie.

Okazało się, że Hozjanną można płynąć, choć określenia "płynąć" nie należy brać dosłownie.

Nad południowym brzegiem jeziora Głęboczek przy ul. Podmiejskiej znajduje się kąpielisko miejskie. I właśnie stąd ruszamy w trzyosobowym zaledwie składzie. Przepłynięcie Głęboczka (niecałe 500 m) to czysta przyjemność.

Jednak na jego wschodnim brzegu trzeba wyjść, by odnaleźć ukryte w szuwarach i krzakach ujście Hozjanny. Jest też mostek, za którym można ponownie zwodować nasze niewielkie (górskie) kajaki. I pięknie, ale to tylko wąski rów melioracyjny, którym można popłynąć nie dalej niż 100 m. Drogę blokuje mała rura przepustu wodnego. Za nią struga jest węższa niż szerokość kajaka, bo woda rozpływa się w grzęzawisku wysychającego jeziora. Wędrujemy wzdłuż cieku, ale z każdym krokiem grzęźniemy coraz głębiej. Co gorsza z gospodarstw znajdujących się przy ul. Podmiejskiej spływają nieczystości, co widać i czuć.

Wycofujemy się na stały ląd - właśnie na ul. Podmiejską), aby przenieść sprzęt pływający przez szosę Tuchola - Plaskosz, potem wzdłuż ul. Rybackiej. To już północno - wschodnie opłotki Tucholi, które zaraz opuszczamy, wciąż idąc wzdłuż rowu, którym płynie Hozjanna. Ale wody w niej tyle co kot napłakał.

- Można co najwyżej puszczać stateczki z papieru - stwierdzają zgodnie moi towarzysze od wioseł Maciej Matuszewski (Gościeradz) i Andrzej Gomol (Bydgoszcz).

Tymczasem wspomniany rów płynący wzdłuż ul. Rybackiej łączy się z jeziorem Trzcionek. Wodujemy na nim i szybko docieramy do wschodniego brzegu, by w trzcinach odnaleźć wypływ Hozjanny. To dopiero rzeka - szerokość dokładnie taka, że mieści się kajak i po obu burtach ma jeszcze po centymetrze luzu. Wiosło w takich "okolicznościach przyrody" zupełnie się nie przydaje - trzeba się posługiwać wyłącznie rękami, odpychając od brzegów. Za to głębokość wody po tegorocznych opadach jest spora.

Na prawym brzegu spotykamy dwóch mieszkańców tych okolic, którzy nie mogą wyjść z podziwu nad zastanym obrazem... - Poparz, czego to ludzie nie wymyślą! - stwierdza jeden z nich.

Na lewym brzegu widać zabudowania osady Wymysłowo. Za ścianą lasu znajduje się duża atrakcja turystyczna - Muzeum Indian Północnoamerykańskich im Sat-Okha. Na tym odcinku Hozjanna jest już nieco szersza i płynie na wiosłach.

Docieramy do mostku na lokalnej drodze, za którym Hozjanna spływa już w rozległą zalesioną dolinę Brdy, żłobiąc meandrami koryto w coraz głębszym jarze.

Do ujścia jest nie więcej niż 1000 metrów, ale to zdecydowanie najbardziej atrakcyjny odcinek spływu i - co tu dużo mówiąc - wręcz ekstremalny. Nurt jest szybki , co chwilę przegradzany tamami zbudowanymi przez bobry. Dlatego struga spada kaskadami ku coraz bliższej Brdzie, tworząc też - przed tamami - małe rozlewiska.

- Jazda jak na kolejce górskiej - powtarzają co chwilę kajakarze.

Na Hozjannę wrócimy jeszcze w tym roku. Dołączą tucholscy kajakarze. A na razie wszystkim Turystom życzę wesołych świąt!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska