https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hulali, że czasem tchu brakowało

TEKST I FOT. MARIETTA CHOJNACKA
Tańce to  najważniejszy punkt w emeryckiej biesiadzie.
Tańce to najważniejszy punkt w emeryckiej biesiadzie. fot.MARIETTA CHOJNACKA
W czwartek w świetlicy w Witkowie prawie 80 członków Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Ziemi Krajeńskiej z Kamienia biesiadowało na podsumowaniu aktywnego roku.

- Jesteśmy jak jedna wielka rodzina - mówiła Halina Trzeciak z Dąbrówki. - Nasze wycieczki to najlepsze, co mamy. Mój mąż idzie na polowanie, a mnie wysyła na spotkania emerytów. I każdy ma to, co lubi.

W tym roku emeryci z Kamienia mieli aż cztery wojaże - na Kaszuby, w Góry Świętokrzyskie, nad morze z opalaniem w Dźwirzynie i zwiedzaniem katedry w Kołobrzegu i najdłuższą na Suwalszczyznę i do Wilna. - Podróże kształcą - przypomniał przewodnik wszystkich wycieczek Władysław Dobber i zaproponował zgaduj zgadulę.

I chętnych nie brakowało, więc całkiem sprawnie szło odpowiadanie na sto krajoznawczych pytań. Niestety, Celina Fiałkowska i Stefania Warylak nie dały szans innym. Na szczęście prezes Józef Szczepanik miał także nagrody pocieszenia.

A po konkursowych emocjach, obejrzeniu programu, który przygotowały pod okiem Danuty Sałasińskiej dzieci z Witkowa, można już było jeść, pić i tańczyć do woli.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska