W czwartek pisaliśmy o tym, jak wielkie nadzieje z tym spotkaniem wiążą pracownicy Huty Szkła Gospodarczego "Irena". Liczyli na to, że ich prezes Zbigniew Zawierucha przywiezie z Gdańska dobre wiadomości, czyli obietnicę przywrócenia hucie gazu. Od 4 października z powodu braku tego paliwa wanny do produkcji szkła są wygaszone, a hutnicy przebywają na urlopach.
Optymistyczne wieści płynęły również z inowrocławskiego ratusza. Prezydent Ryszard Brejza osobiście rozmawiał z przedstawicielami PGNiG. Usłyszał, że gazownia stawia zakładowi tylko jeden warunek. Huta ma wnieść przedpłatę w wysokości adekwatnej do kosztów dostarczania gazu do zakładu za jeden dzień. Mowa była o kwocie ponad 100 tys. zł.
- Mielibyśmy gaz, gdybyśmy na konto PGNiG przelali kwotę ponad dziesięć razy większą od tej podanej przez pana prezydenta. A na takie pieniądze się nie zgodziliśmy - wyznał nam tuż po powrocie z Gdańska prezes Zbigniew Zawierucha. Zapewnia, że to jeszcze nie koniec negocjacji. - Mamy weekend. Przez ten czas będziemy pracować nad kolejnymi propozycjami, które w poniedziałek przedstawimy PGNiG - dodaje. Uspokaja, że to jeszcze nie koniec huty. - Koniec będzie wtedy, jak ktoś przyjdzie i zgasi nam
światło
(dan)
