Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I kogo pytać?

Marek Ewertowski
Feliks Żukowski, syn Stanisława, z córka Marią Żukowską-Repeczko, w czasie wieczoru wspomnień w Bobrowie.
Feliks Żukowski, syn Stanisława, z córka Marią Żukowską-Repeczko, w czasie wieczoru wspomnień w Bobrowie. Fot. Autor
Nazwy miejscowości, imiona, daty... Dziś pamiętałby każde słowo, gest, każdy szczegół ojcowskiej opowieści.

Lubił, gdy ojciec Stanisław zabierał go na targ lub jarmark. Z Bobrowa do Brodnicy niby blisko, ale wozem zaprzęgniętym w konia droga się dłużyła. - Młody byłem, ledwie 12 lat miałem. Niby słuchałem, ale wszystko gdzieś ulatywało. Co innego mnie wtedy interesowało - z żalem wspomina Feliks Żukowski, syn Stanisława.

Bezimienna ciotka
Urodził się w zaborze rosyjskim, we wsi Żarniki w 1897 roku, niedaleko Tomaszowa Lubelskiego, na Roztoczu. Miał szczęście. W wieku siedmiu lat trafił pod opiekę zamożnej ciotki.

Stanisław wspominał ją często, rzadko wymieniając imię. Dużo jej zawdzięczał - czytać i pisać nauczył się od guwernantki. Uczyła dzieci ciotki, a jego - przy okazji. W 1914 roku wybuchła

Wojna
Dorastający Stanisław wsłuchiwał się w wieści z frontowych walk. Pracował wtedy przy budowie kolei. Widział, jak wojsko przychodzi i odchodzi. Mundury różne, ludzka krzywda taka sama. Marzył o polskim wojsku, mundurze z galonami i bohaterskich czynach z karabinem w ręku. Młodość ma jednak swoje prawa i wedle nich przyszła miłość do pięknej dziewczyny. Feliksa jej było na imię.

Klęska zaborców, wielka chwila, rodzi się Polska
Duma rozpiera - wreszcie przyjęli Stanisława do Polskiej Organizacji Wojskowej. To nic, że dziesięć dni później Piłsudski ją rozwiązał. Będzie teraz żołnierzem wojska polskiego. Wałożył mundur, przydział: żandarmeria wojskowa. Ona, pełna obaw i lęku, ukradkiem ocierała łzy. Przysięgi, zaklęcia miłosne, ale ojczyzna wzywała.

Wybuchła wojna polsko - bolszewicka
Strach, śmierć i kalectwo, głód, szybkie marsze, strzelanie, codzienność wojny. Wytrzymać trzeba, ale przyzwyknąć - nie można. Wyprawa kijowska, wiele kilometrów do przodu. Kijów wzięty. Odwrót, śmierć kolegów, walka do upadłego. Głód i choroby. Jak zachować życie i godność?

Po czterech latach wojaczki, w 1922 roku, pożegnał się z mundurem i podążył śladami swej miłości, która z rodzicami przeniosła się na Pomorze.

W Bobrowie, wsi w powiecie brodnickim, Feliksa wypatrywała oczy. Wrócił blady, wycieńczony chorobą, ale żywy. Ślub kościelny, jak Bóg przykazał i praca na 8-hektarowym gospodarstwie. Stanisław od 1924 roku prezesował strażakom ochotnikom.

- Był rok 1941, jechałem z ojcem wozem konnym. Wieźliśmy brukiew. Od Drużyn do Brodnicy jeńcy wojenni - Rosjanie, odśnieżali drogę. Byli wynędzniali i głodni.

Rzuciliśmy im kilka brukwi. Pobili się. Niemiec pogroził nam, skierował lufę karabinu w naszą stronę. Na drugi dzień brukiew pokroiliśmy w plastry, ale jeńców już gdzieś zabrali - wspomina Feliks.

Mroźny styczeń 1945 roku, wyzwolenie, do wsi wkraczają Rosjanie. Stanisław wychowany w zaborze rosyjskim służył za tłumacza. Pewnego dnia usłyszał: - Stanisławie Iwanowiczu będziecie sołtysem.

Pułkownik Żukow jak powiedział, tak zrobił. Powiatowy Komitet Obywatelski już dwa dni później upoważnił Stanisława do zorganizowania tymczasowych władz samorządowych na terenie gminy Bobrowo i mianował wójtem.

Jak to? Piłsudczyk, walczył z bolszewikami, a teraz wójtem? Nie może być - szeptali w powiecie.

13 kwietnia 1945 roku, o poranku, zjawili się w Bobrowie, z karabinami w rękach. UB z przedstawicielem starosty powiatowego. Odwołano Stanisława z funkcji wójta. Strach o liczną rodzinę i pytanie bez odpowiedzi - dlaczego?

Całą energię poświęcił rodzinie. Zadbał o patriotyczne wychowanie dwanaściorga dzieci. Zeszyty 16 kartkowe zapisywał. Na temat artykułów prasowych o Piłsudskim, walczących na Zachodzie i w Armii Krajowej. Nie mógł inaczej, to pisał do szuflady.

- To był człowiek, który stawał na baczność, gdy grali "My Pierwsza Brygada". Nie doczekał wolnej Polski. Czy zawsze chcemy pytać, kiedy nie ma już kogo? Było dużo czasu, a ja z niego nie skorzystałem. Dlaczego? To pytanie będzie mnie dręczyć do końca życia - smutno dodaje Feliks Żukowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska