Z meczu w Czarnkowie z kompletem punktów wrócili torunianie. W tym spotkaniu padło aż siedem bramek, a ostatecznie Noteć przegrała z Elaną 3:4 (1:0).
Walka była wyjątkowo zacięta, bo na trafienie jednej drużyny, bramką odpowiadała druga. Gospodarze strzelali w 37., 52. i 83. minucie. W Elanie, jako pierwszy do bramki rywali trafił Kamil Woroniecki (w 46. minucie). W 57. drugiego gola zdobył Aleksander Kowalski, a w 65. minucie rzut karny dla toruńskiej ekipy wykorzystał Kamil Kuropatwiński. Wynik meczu w 86. minucie ustalił Miłosz Raniszewski.
Zawisza z tarczą wrócił ze Świnoujścia.
Miejscowa Flota przegrała z bydgoską drużyną 2:3 (1:0). Prowadzenie jako pierwsi objęli jednak gospodarze - po trafieniu Eryka Sobkowa w 30. minucie. Bramką odpowiedział Patryk Mikita, który wykorzystał rzut karny w 58. minucie.
Potem na listę strzelców wpisał się Bartosz Krzysztofek (64.), ale na odpowiedź Zawiszy nie trzeba było długo czekać. Po raz kolejny "jedenastkę" wyegzekwował Mikita. A niedługo przed ostatnim gwizdkiem trzecią bramkę dla bydgoskiej ekipy zdobył Jakub Bojas (85.).
- W pierwszej połowie nie graliśmy w piłkę - podsumował Adrian Stawski, trener Zawiszy. - Dostosowaliśmy się do gry Floty. Po przerwie sprowadziliśmy piłkę na ziemię i zdominowaliśmy rywala. Dwa razy odrabialiśmy wyniki i zadaliśmy decydujący cios. To był Zawisza z krwi i kości. To zwycięstwo nad współliderem będzie procentowało.
Do końca o punkt walczyli w wyjazdowym meczu z Vinetą Wolin piłkarze Wdy Świecie. Beniaminek III ligi niemal przez całe spotkanie nie mógł znaleźć sposobu, by trafić do bramki gospodarzy. Mało tego, w 64. minucie piłkarze miejscowych Vikingów objęli prowadzenie, po strzale zza pola karnego Miłosza Nowika.
Drużyna ze Świecia wyrównała jednak w ostatnich sekundach spotkania. W 98. minucie Oskar Januszewski zdobył bramkę na wagę remisu z rzutu karnego. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 (0:0).
