Pojawił się zarzut niegospodarności.
- Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozlicza swojego poprzednika Lecha Kaczyńskiego za niegospodarność, pod lupę bierze rachunki za spotkania i imprezy. A u nas burmistrz Roman Tasarz również organizuje jakieś noworoczne spotkanie dla samorządowców przy suto zastawionych stołach. Z czyich to pieniędzy? Nie sądzę, by z własnej kieszeni. Na dodatek są one skierowane do wąskiego grona - wysoko postawionych - mówił mężczyzna.
Jeszcze nie wystawiono faktury za spotkanie, które zorganizowano w restauracji zamkowej. Zgodnie z ustaleniami ma ona maksymalnie wynieść 2,5 tys. zł. Do podziału na dwa samorządy: miasto i powiat. Zapłacą z funduszu reprezentacyjnego.
- Ja również jestem zbulwersowany tym co dzieje się w Warszawie. Wysokie rachunki za alkohol są nie do przyjęcia, podobnie jak nadużywanie funduszu reprezentacyjnego. Ja korzystał z niego kilka razy w roku. W zeszłym było to około 5 razy, za każdym na kwotę 100-300 zł. Alkoholu w zasadzie nie ma. Chyba, że szampan do toastu. Często nawet nie uczestniczę w tych obiadach. Zdarza się, że kierownik podległej mi jednostki zgłasza wizytę ważnej delegacji i prosi o sfinansowanie obiadu. Nie odmawiam. To tak jak w warunkach domowych przyjeżdżają goście na cały dzień, więc podejmujemy ich obiadem - mówi burmistrz Roman Tasarz.
Kto jeszcze korzysta z funduszu? Np. pracownicy Radia PiK, którzy przez cały dzień gościli w Golubiu-Dobrzyniu i zapytali gdzie można coś zjeść czy chór parafialno-miejski (kilkadziesiąt osób), który organizował sobie spotkanie noworoczne i poprosił o dotację na ten cel. Tak więc nie można powiedzieć, że jest to fundusz dla wąskiego, wysoko postawionego grona.
- Spotkanie na zamku miało charakter marketingowy. Celem było zyskanie przychylności dla Golubia-Dobrzynia, nie Romana Tasarza. Stąd zaproszone było wąskie grono osób i to osób decyzyjnych, od których zależy rozwój Golubia-Dobrzynia - mówi Tasarz.
OIprócz posłów i senatorów, byli przedstawiciele władz wojewódzkich, a także szefowie miejskich i powiatowych jednostek organizacyjnych.
Jednocześnie miasto nie zapomina o mieszkańcach. 24 grudnia, z pieniędzy z tego samego budżetu zorganizowano otwartą Wigilię.
Nie prawdą jest też, że spotkanie na zamku odbyło się przy suto zastawionych stołach. Był toast szampanem, kawa, herbata, zimne napoje, ciasta i przekąski. Wszystko w formie stołu szwedzkiego.
- Skromnie, ale nie po dziadowsku - kwituje Tasarz.
Odpowiedniej oprawy dodał występ chóru oraz zespołu muzyki dawnej.