https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ile te uczty kosztują?

Karolina Rokitnicka
Ile kosztują spotkania organizowene przez władze Golubia?
Ile kosztują spotkania organizowene przez władze Golubia? fot. Internet
Dzwonił do nas Czytelnik, któremu nie podoba się organizowanie noworocznych spotkań przez władze Golubiu-Dobrzynia.

Pojawił się zarzut niegospodarności.

- Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozlicza swojego poprzednika Lecha Kaczyńskiego za niegospodarność, pod lupę bierze rachunki za spotkania i imprezy. A u nas burmistrz Roman Tasarz również organizuje jakieś noworoczne spotkanie dla samorządowców przy suto zastawionych stołach. Z czyich to pieniędzy? Nie sądzę, by z własnej kieszeni. Na dodatek są one skierowane do wąskiego grona - wysoko postawionych - mówił mężczyzna.

Jeszcze nie wystawiono faktury za spotkanie, które zorganizowano w restauracji zamkowej. Zgodnie z ustaleniami ma ona maksymalnie wynieść 2,5 tys. zł. Do podziału na dwa samorządy: miasto i powiat. Zapłacą z funduszu reprezentacyjnego.

- Ja również jestem zbulwersowany tym co dzieje się w Warszawie. Wysokie rachunki za alkohol są nie do przyjęcia, podobnie jak nadużywanie funduszu reprezentacyjnego. Ja korzystał z niego kilka razy w roku. W zeszłym było to około 5 razy, za każdym na kwotę 100-300 zł. Alkoholu w zasadzie nie ma. Chyba, że szampan do toastu. Często nawet nie uczestniczę w tych obiadach. Zdarza się, że kierownik podległej mi jednostki zgłasza wizytę ważnej delegacji i prosi o sfinansowanie obiadu. Nie odmawiam. To tak jak w warunkach domowych przyjeżdżają goście na cały dzień, więc podejmujemy ich obiadem - mówi burmistrz Roman Tasarz.

Kto jeszcze korzysta z funduszu? Np. pracownicy Radia PiK, którzy przez cały dzień gościli w Golubiu-Dobrzyniu i zapytali gdzie można coś zjeść czy chór parafialno-miejski (kilkadziesiąt osób), który organizował sobie spotkanie noworoczne i poprosił o dotację na ten cel. Tak więc nie można powiedzieć, że jest to fundusz dla wąskiego, wysoko postawionego grona.

- Spotkanie na zamku miało charakter marketingowy. Celem było zyskanie przychylności dla Golubia-Dobrzynia, nie Romana Tasarza. Stąd zaproszone było wąskie grono osób i to osób decyzyjnych, od których zależy rozwój Golubia-Dobrzynia - mówi Tasarz.

OIprócz posłów i senatorów, byli przedstawiciele władz wojewódzkich, a także szefowie miejskich i powiatowych jednostek organizacyjnych.

Jednocześnie miasto nie zapomina o mieszkańcach. 24 grudnia, z pieniędzy z tego samego budżetu zorganizowano otwartą Wigilię.

Nie prawdą jest też, że spotkanie na zamku odbyło się przy suto zastawionych stołach. Był toast szampanem, kawa, herbata, zimne napoje, ciasta i przekąski. Wszystko w formie stołu szwedzkiego.

- Skromnie, ale nie po dziadowsku - kwituje Tasarz.

Odpowiedniej oprawy dodał występ chóru oraz zespołu muzyki dawnej.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska