Tak chcą w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Rekreacji. W minioną niedzielę dominowali
miejscowi twórcy,
w tym hafciarki, rzeźbiarze, panie, które potrafią przecudnie układać kwiaty i suszki. Było co oglądać. Prezentowały się też dziewczyny z sekcji rzeźbiarskiej działającej w mroteckim ośrodku kultury .
Było też co zjeść, o co postarały się panie z Koła Gospodyń Wiejskich. A że pogoda nad wyraz dopisała, chętnych do spędzenia czasu nad czystym jeziorem nie brakowało.
Na scenie prezentowały się zespoły - szkoda że tak
niewiele z Mroczy
i okolic. Bo największą furorę zrobiły tu kapele: podwórkowa "Sami swoi" z Sępólna Krajeńskiego oraz z Janowca Wielkopolskiego. Tak grały, że publiczność, mimo upału (wieczorem 30,5 stopnia Celsjusza), ruszała ochoczo do tańca.
Można też było raczyć się piwem. Nakielski "Krajan" wystawił kilka stoisk. Byli jednak i tacy, którzy organizatorom mieli za złe, że stoiska, choć miejsca nad jeziorem nie brakuje, ustawione były za blisko kościoła. - To przecież święte miejsce - mówili.
Można też było oglądać stare maszyny rolnicze, które w przyszłości może staną się zaczynem do powstania w Witosławiu skansenu?
Frajdę mieli też najmłodsi. Bo strażacy pokazywali co potrafią i pozwalali oglądać teren z kosza drabiny strażackiej. Chętnych do jazdy ponad czubki drzew nie brakowało. **