Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro, czyli tłuczenie szkła - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
In vitro jest zbyt poważnym problemem, aby pozostawić go jako pałkę do politycznego obijania.
In vitro jest zbyt poważnym problemem, aby pozostawić go jako pałkę do politycznego obijania. Paweł Relikowski
Kilka lat temu media ogłosiły sensację. Pani Barbara, aktorka, spodziewa się dziecka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kobieta dobijała właśnie do 60. roku życia.

Na świat przyszły bliźniaki. Pani Barbara ujawniła, że „ojciec dziecka nie ma ani żadnych praw, ani obowiązków w stosunku do dzieci”.

Okazało się, że aktorka ma ledwie 1250 złotych emerytury. Z pomocą próbowali jej przyjść koledzy po fachu, w tym Olgierd Łukaszewicz, który zwrócił się z apelem do Ewy Kopacz (wówczas premier) o przyznanie zasiłku dla najstarszej matki w Polsce. Dodatkowo okazało się, że jedno z bliźniąt miało problemy zdrowotne, które wymagały dodatkowego nakładu czasu i pieniędzy.

Pani Barbarze życzę, żeby jak najdłużej cieszyła zdrowiem i miłością dzieci. Dobrze byłoby jednak, aby przypadek jej macierzyństwa stanowił pretekst do szerszej dyskusji o zabiegach in vitro.

Takiej dyskusji nie można się spodziewać po obywatelskim projekcie dotyczącym in vitro, który zainicjowała właśnie Platforma Obywatelska. Trudno odmawiać politykom prawa do rozgrywania tematów światopoglądowych. Obie strony polskiej barykady traktują te sprawy jako Wunderwaffe. Problem w tym, że in vitro stało się pałką do bicia zanim jeszcze cokolwiek w tej sprawie zrozumieliśmy. Bo w Polsce nigdy nie odbyła się poważna debata społeczna w tej sprawie. W kwestii zapłodnienia pozaustrojowego w roli wyroczni moralnej występują dziś głównie lekarze. Ich głos jest oczywiście ważny, ale nie bardziej ważny, niż głos konstruktorów promu kosmicznego w kwestii ewentualnej budowy kolonii na Marsie.

In vitro jest zbyt poważnym problemem, aby pozostawić go jako pałkę do politycznego obijania. Każdy z nas powinien mieć pełną informację o wszelkich aspektach tego zjawiska.

Z jednej strony o dziesiątkach tysięcy dzieci, których nie byłoby na świecie, gdyby nie ta metoda. Ale z drugiej - o setkach tysięcy ludzkich embrionów, powstających jako „produkt uboczny”, oraz o potężnych dylematach prawnych, z którymi zmaga się już wiele krajów (kwestia prawa do wiedzy o rodzicach, zjawiska „pogrobowców”, problemie macierzyństwa starszych kobiet itp.).

Wtłaczanie przez Donalda Tuska in vitro do ideologicznego arsenału („mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, „talibowie” itp.) jest fatalnym pomysłem. Możemy się spierać, ale najpierw powinniśmy wiedzieć o co. Tym bardziej, że tematów, w których mamy już w tej ideologicznej wojnie wyrobione zdanie, jest aż nadto.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska