INOWROCŁAW 357-22-33

     Chciałbym się wypowiedzieć na głośny ostatnio temat fotoradaru. Mam wiele do zarzucenia obecnym władzom miasta, ale uważam, że ten akurat pomysł był strzałem w dziesiątkę. Jeżdżę samochodem od wielu lat i niejeden raz zdarzało mi się widzieć, co robią inowrocławscy kierowcy. Większość z nich nie pamięta najwyraźniej, że maksymalna prędkość jazdy w mieście wynosi 50 km/h. Myślę, że fotoradar byłby dobrym sposobem na tych, którym zdarza się przejeżdżać przez przejścia dla pieszych ze 100 km/h na liczniku. Jeśli faktycznie fotoradar jest tak skuteczny, jak twierdzi Urząd Miasta, życzyłbym sobie, żeby zakupiono jeszcze 10 podobnych urządzeń. Może to poprawiłoby kulturę jazdy w mieście.
     Dzwonię z Cienciska. W naszej wsi wybudowana została kilka lat temu chlewnia, której wyciąg skierowany jest w stronę budynków mieszkalnych. Jak można się domyśleć, od strony chlewni wydobywa się okropny fetor, którego mieszkańcy okolicznych domów nie mogą znieść. Ktoś, kto wydał zezwolenie na wybudowanie budynku gospodarskiego w taki sposób, nie wziął tego pod uwagę. Budynek rzekomo spełnia wszystkie normy i nie ma podstaw, by cokolwiek w nim zmieniać. Powinno się go przebudować tak, by nikomu nie przeszkadzał.
     Chciałbym zakończyć żenującą dyskusję na temat inowrocławskich łabędzi. Ptaki, które przez jakiś czas mieszkały w Szymborzu, przeniosły się na staw w Mątwach. Jeżeli znów skończy im się pożywienie, wywędrują jeszcze dalej. Co do łabędzi w Solankach, wydaje mi się, że osadzenie ich w parku nie do końca zostało przemyślane. Łabędzie potrzebują roślinności podwodnej i jeśli nie będzie jej w uzdrowiskowym stawie, po prostu przeniosą się gdzie indziej. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię: parkowe łabędzie zostały od kogoś zakupione. Zastanawia mnie, czy ta osoba posiada koncesję zezwalającą na hodowlę chronionych ptaków. Jeśli nie i ptaki te gdzieś schwytano, popełnione zostało przestępstwo.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.