- Koszty związane z tym procesem wycenili nasi eksperci. Całość produkcji została wtedy zatrzymana na ponad dwie godziny. Straty oszacowano na 350 tys. zł. Prawnicy przygotowują stosowne pozwy. Będziemy domagali sie odszkodowania z tego tytułu od zatrzymanych - mówi Radosław Stankiewicz, rzecznik prasowy kopalni.
- Nie my zatrzymaliśmy koparkę, nie było to naszym celem, była to inicjatywa kopalni. Teraz czekamy decyzje sądu. Jeżeli sąd zdecyduje o karze to ją zapłacimy, jesteśmy na to gotowi - zapewnia Jacek Winiarski z Greenpeace.
Winiarski przypomina jednak o tym, że działania ekologów są uzasadnione wyższą koniecznością. - Jeśli działania kopalni nie zostaną zatrzymane, wszyscy zapłacimy cenę wyższą niż ta, której domaga się kopalnia- dodaje rzecznik prasowy Greenpeace.
Przypomnijmy, tydzień temu ponad 20 aktywistów z 10 krajów zeszło na linach z wysokiej skarpy do kopalnianej odkrywki Jóźwin II B. Zostali zatrzymani przez ochronę i pracowników. Policja postawiła im zarzuty wtargnięcia na teren kopalni bez zgody właściciela.
