Jest przekonany, że zły stan jego zdrowia ma związek z wodą, jaką dostaje od miasta.
- Założyłem filtr, który powinien wytrzymać pół roku. Po tygodniu był już czerwony, później zaczął robić się czarny. Ciemno-brunatna maź, która pojawia się na filtrach w dwa tygodnie po zamontowaniu może być przyczyną chorób układu pokarmowego i nerek - wyznaje pan Marek.
Pod petycją, którą skierował do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podpisali się mieszkańcy ulic: Przy Stadionie, Czamana i Lotniczej.
Czytamy w niej między innymi: "Pogodziliśmy się z faktem bardzo dużej twardości wody, która powoduje osadzanie się kamienia podczas eksploatacji urządzeń grzewczych. Nie możemy pogodzić się jednak z faktem dostarczania do naszych organizmów wody zawierającej brunatne zanieczyszczenia".
Sanepid bada wodę
Radny Andrzej Kieraj na ostatniej sesji wezwał prezydenta do przeprowadzenia badań wody i upublicznienia ich wyników w mediach.
- Postanowiłem interweniować w tej sprawie ze względu na licznie sygnały mieszkańców skarżących się na jakość naszej wody. Niech ludzie wiedzą, co piją - tłumaczy radny.
- Nie jestem upoważniony do ogłaszania wyników badania wody. Taki obowiązek spoczywa na mnie, gdy są jakieś zagrożenia. A takich nie ma - przekonuje Stanisław Kowalewski, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Tłumaczy, że sanepid wyznaczył 12 miejsc w Inowrocławiu, w których systematycznie bada wodę. - Incydentalnie przekraczane są normy. Z badań tych jednak wynika, że nasza woda jest zdatna do picia - dodaje.
Przekonuje, że brązowe naloty na filtrze prezentowanym przez Marka Kunkela mogły powstać po którejś z licznych awarii, do których w ostatnim czasie dochodziło w okolicy ulicy Przy Stadionie.
Okazuje się, że pan Marek Kunkel jest częstym gościem "wodociągów". Kwestionuje jakość "towaru", za który płaci. Dlatego też prezes Kowalewski wystąpi do niego z propozycją, by założyć u niego punkt pomiaru jakości wody. - Wówczas będziemy mieli stuprocentową pewność, jaka woda dociera do mieszkańców tej części miasta - tłumaczy prezes.
Lepiej założyć filtr
Agnieszka Trywiańska z inowrocławskiego sanepidu ostrzega przed oceną jakości wody na podstawie koloru filtra. - To powinien zbadać chemik - przekonuje.
Uspokaja, że inowrocławska woda mieści się w normach, odpowiada wymaganiom sanitarnym.
- Mogę zapewnić, że nasza woda z kranu nie jest trująca, ale nie jest to też woda źródlana, jakiej byśmy oczekiwali. Okresowo jest w niej więcej żelaza. Wtedy jest mniej przejrzysta - tłumaczy.
Odradza picie prosto z kranu. Zachęca do przegotowywania wody i montowania filtrów, które chronić nas będą przed metalami i składnikami fizyko-chemicznymi.