www.pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Sprawa jest już jasna. Urzędnik odpowiedzialny za sporządzanie listy wypłat diet popełnił błąd. Przez to radni przez prawie dwa lata dostawali za swoją pracę za dużo pieniędzy. Uzbierało się tego około 120 tys. zł. Prezydent Ryszard Brejza ukarał urzędnika upomnieniem. O całej sprawie poinformował również prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Czeka na numer konta
Radny Jacek Olech, który sprawę ujawnił, jest zawiedziony postawą prezydenta. Liczył na więcej.
- Swoim wystąpieniem chciałem rozwiązać dwie sprawy. Przerwać jak najszybciej proceder niewłaściwego wypłacania diet. I to mi się udało. Radni w tym miesiącu dostali już takie diety, jakie dostać powinni. Po drugie, chciałem doprowadzić do tego, by straty w budżecie miasta zostały wreszcie wyrównane - tłumaczy radny.
Dlatego za naszym pośrednictwem apeluje do prezydenta, by wystąpił pisemnie do wszystkich radnych i wskazał im rachunek bankowy, na jaki mają zwracać nieprawnie pobrane pieniądze wraz z odsetkami.
Tymczasem prezydent tłumaczy, że jakiekolwiek dalsze swoje ruchy w tej sprawie uzależnia od odpowiedzi z RIO.
Niezwykła uchwała
Przewodniczący Tomasz Marcinkowski zapewnia, że ma już gotowe rozwiązanie tego problemu. Skonsultował je z prawnikami. Teraz czeka na opinie kolegów i koleżanek z koalicji. Po raz kolejny przypomina, że radni odbierali zbyt wysokie diety nie ze swojej winy. Tym samym sugeruje, że zwrot nadpłaconych pieniędzy to nie jedyne możliwe rozwiązanie.
Tymczasem po mieście krąży plotka o tym, że koalicjanci przygotowują niezwykłą uchwałę. Miałaby ona usankcjonować stan faktyczny, który obowiązywał przez ostatnie dwa lata. Dzięki temu radni nie musieliby oddawać żadnych pieniędzy.
- Prawo nie może działać wstecz - przypomina Jacek Olech, a Tomasz Marcinkowski nie chce plotek komentować.
Sprawa z Dzierżoniowa
Radny Olech "dokopał się" do ciekawej sprawy z Dzierżoniowa. Sześciu radnym urzędniczka naliczyła przez pomyłkę wyższe diety. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, piątka z nich pieniądze oddała, szósty nie chciał. Sprawa trafiła do sądu. Radny sprawę przegrał.
- Sąd uznał, że nawet w przypadku pomyłki urzędnika, radny będący funkcjonariuszem publicznym ma obowiązek zwrotu pieniędzy w pełnej wysokości, wraz z odsetkami - opowiada Olech.
Do sprawy będziemy wracać.