W jego ramach w naszym mieście, przy wydatnej pomocy finansowej Unii Europejskiej, zostanie zbudowana kanalizacja w tych dzielnicach, gdzie dotąd ścieki trafiają do szamb. Czyli m.in. na Podgórzu. Wiąże się to oczywiście z koniecznością rozkopania ulic lewobrzeżnej części Torunia. Prace rozpoczną się jeszcze w tym roku. By nie doszło do paraliżu komunikacyjnego zaplanowano zbudowanie tzw. trasy średnicowej od ul. Poznańskiej do Łódzkiej.
Pociski w rowie
Odwodnieniem dla niej ma być przebiegający nieopodal rów melioracyjny, który trzeba pogłębić. Robotnicy, który kilka dni temu rozpoczęli te prace wczoraj musieli je przerwać. Po raz kolejny bowiem natrafili na, silnie skorodowane, pociski artyleryjskie z okresu II wojny światowej. Na szczęście warunki nie pozwalały na użycie ciężkiego sprzętu, musieli kopać ręcznie.
- Dziś znaleziono trzy, w piątek cztery, wcześniej jeszcze jeden - _mówił nam wczoraj Roman Waraksa, z wydziału zieleni magistratu. - W tej sytuacji musieliśmy odstąpić od dalszego prowadzenia prac. Sprawę przekazaliśmy do wydziału ochrony ludności.
Najprawdopodobniej zanim roboty zostaną wznowione konieczne będzie przebadanie przez saperów, biegnącego od ul. Hallera, przez Park Tysiąclecia, aż do Wisły, rowu. Jak wspominają bowiem starsi mieszkańcy Podgórza w 1945 roku żołnierze radzieccy wrzucili do wody część niewypałów jakie zostały po zakończeniu walk o Toruń.
Mamy świadomość
Niemcy najdłużej i najzacieklej bronili się właśnie na Podgórzu, Rudaku, Stawkach i w Czerniewicach. Walki, z udziałem lotnictwa i artylerii trwały prawie tydzień. A to oznacza (pomijając nawet fakt położenia w pobliżu poligonu), że na terenie lewobrzeżnych części miasta niewypałów może być znacznie więcej. Czy nie spowoduje to zakłóceń w realizacji programu? Bruksela podaruje nam prawie 50 mln euro, ale tylko pod warunkiem, że dotrzymamy terminów.
- Mamy świadomość, że podczas prac ziemnych na terenie Podgórza dojdzie zapewne do odkrycia kolejnych niewypałów. Kilka miesięcy temu zresztą rozmawialiśmy w tej sprawie z saperami z Inowrocławia - zapewnia Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy prezydenta Michała Zaleskiego. - Dlatego tam gdzie będzie podejrzenie, że możemy natrafić na niewybuchy roboty będą prowadzony pod kontrolą wojska.
Dla dobrej współpracy Toruń podarował niedawno inowrocławskim saperom dwa wykrywacze i dwie sondy.
n
Oczywiście najlepiej byłoby, i to niezależnie do ISPY, dla bezpieczeństwa mieszkańców przebadać cały Podgórz pod kątem niebezpiecznych pozostałości z okresu II wojny światowej. Tyle, że miasto nie ma na to pieniędzy. Za to jeżeli, "przypadkowo", w czasie prac robotnicy natrafią na niewypały saperzy muszą je usunąć za darmo. Pozostaje mieć nadzieję, że podczas budowy kanalizacji na lewym brzegu Wisły nie dojdzie do tragedii.
_
ISPA na bombie
Waldemar Pankowski Fot. Lech Kamiński

Na Podgórzu na pewno nie zabraknie pracy dla saperów
Zaledwie na Podgórzu rozpoczęły się roboty ziemne, a praktycznie nie ma dnia, by robotnicy nie trafili na niewypały z okresu II wojny światowej. Wczoraj z tego powodu trzeba było przerwać prace przy pogłębianiu rowu melioracyjnego, który ma stanowić odwodnienie trasy średnicowej. Głównego objazdu Podgórza w czasie realizacji programu ISPA.