Jak (prawie) zostałem Mikołajem - bieżącą sytuację komentuje Adam Willma

W taki to miły sposób magistrat postanowił uprzyjemnić grudniowe Święto Zimy. A żeby było jeszcze milej, dołożyły mikołaja, panią mikołajową i dwa elfy (nie do końca jest pewne, czy są owocem tego związku). Mała litera nie jest przypadkiem, bo setki lat w fachu wystarczyły, aby prawdziwy Mikołaj spowszedniał, jak hydraulik czy kierowca.

Z mikołajami nie ma problemu, bo agencji wynajmujących siwych brodaczy jest co niemiara. Na najbogatszych czekają nawet wersje z naturalnym zarostem.

Pomyślałem sobie, że taki mikołaj to wynalazek na miarę robota kuchennego i smartfona. Można go stosować w dowolne święto. Pomysł wydał się tym bardziej kuszący, że profil psychologiczny i fizyczny kandydata na „świętego mikołaja” (serio, znajdziecie taki!) uznałem za skrojony dla mnie: „Oprócz wspomnianej brody, wąsów i nakrycia głowy, ważne są odpowiednie buty, czerwone spodnie i kubrak, czarny pasek okalający wydatny brzuch i co najważniejsze, szczególnie dla dzieci, to worek mikołaja z prezentami”. Obejrzałem się w lustrze, dochodząc do wniosku, że brakuje tylko czerwonych butów.

Dlaczego by nie zmienić tej pracy przy mozolnym wypełnianiu szpalt zawodem, w którym satysfakcja jest gwarantowana? Niby praca sezonowa, ale z czasem mikołaj przyda się plaży i podczas matur i komunii. Nie takie rzeczy wkręciły się do pop kultury.

Temat zacząłem drążyć głębiej, wyciągnąłem z szafy krawiecką miarę, żeby się upewnić co do kwalifikacji gabarytowej. W sam raz, a przerzedzone włosy na czole i tak przykryje barania czapka.

Jednak im dalej w las tym więcej wątpliwości. Okazało się, że renomowane agencje prowadzą ranking swoich mikołajów, a niektóre oceny potrafią mocno zepsuć świąteczny nastrój. Do tego godziny pracy bywają dość egzotyczne, podobnie jak miejsca (jednym z popularniejszych są centra ogrodnicze). Jakby tego było mało, mikołaj współczesny musi wykazać się dużą elastycznością, bo wśród zleceń coraz częściej pojawiają się te erotyczne. Cóżżżż, rola korpo mikołaja nie bardzo chyba jest mi pisana, więc jeszcze jakiś czas będę was zanudzał w tym miejscu. No chyba, że byłaby fucha dla tego mikołaja przez duże M., bo to jednak rola, w której łatwiej by mi było zapamiętać tekst.

Aaaa, zapomniałbym: Wesołego Wszystkiego! Sami Wiecie Czego!